Re: [Czuwaj] Re: Kary było pytanie o powszechność

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Śro, 11 Sty 2006, 16:55:32 CET


----- Original Message ----- 
From: "marcin wojtczak" <majcin w autograf.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, 11 January 2006 16:01
Subject: Re: [Czuwaj] Re: Kary było pytanie o powszechność


> Bo nod karania dorosłych ta są sądy, a nie komendant obozu czy drużynowy.

No, Statut ZHP przewiduje formy karania dorosłych... nie zapominając, że 
"pożegnanie się" też może być formą kary w ZHP.

> Gorzej, żezeli trafiamy na dziecko, które, z racji wieku uważa sie za 
> dorosłego
> Tutaj trzymałby sie zasady, jesli wyrządził jakąc szkodę, to ma obowiązek 
> ją naprawic, jesli tego nie zrobi, to nie ma dla niego miejsca w naszej 
> grupie , jeżeli zagraża bezpieczeństwu swojemu lub innych, to nalkezy się 
> go bezwględnie pozbyć.

Owszem.

> Jeżeli chłopak jedzie na obóz, by bez kontroli rodzicó pic i palic do 
> woli, to nie ma powodu, aby go karać, nalezy tylko wskazać mu, że obóz 
> hacerski jest dla nie właściwym miejscem i powinien go jak najszybcie 
> opuścić.

A jesli druzynowy wraca z drużyna spóźniony z wędrówki (mieli być o 16, 
zatelefonował, że będą około 1 w nocy), a tak się złozyło, że mieli przejąc 
warty od 22. Stanęło dwóch na zastepstwo - wędrownik i instruktor. I o 1 w 
nocy przekazują słuzbe i ida spać (wykończeni, bo jakieś pajace podchodzili 
nas od kilku dni co noc). A tu "dzieci są zmęczone i nie wystawię wart" - 
powiada ów druzynowy... i nie wystawił. Rano gdy komendnat się obudził, obóz 
przez kilka ładnych godzin był niestrzeżony. I co wtedy?

Druga sytuacja: Zaopatrzony w "Czuwajkę" z "Cienką czerwona linią" komendnat 
zwraca kadrze uwagę na pewne zachowania. W tym i na to, że namioty 
zasłaniają przed wzrokiem, ale nie przed hałasem. Podczas obozu do jednej z 
druhen instruktorek przyjeżdża chłopak w odwiedziny. Rano... cóż... moi 
chłopcy (wędrownicy) zdają mi relację, ze "cienki ten chłopak i ona pewnie 
go rzuci, bo w nocy tylko 20 minut dał radę" (jak usłyszeli odgłosy, to 
wypełzli z namiotu i koło tropiku tamtego namiotu się ułozyli nasłuchując, 
co sie dzieje). I co wtedy?

Wiem, dwa trudne przypadki "i co wtedy". Ale się zdarzyły. Oba. A zatem "i 
co wtedy"?? 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj