RE: [Czuwaj] Re: Jak gotować obiady
Seascout
seascout w go2.pl
Pon, 19 Cze 2006, 08:39:03 CEST
::
::Pomysł Goorka z półproduktami podoba mi się. Na niedawnym rejsie trzy
::zastępy na trzech Sasankach. Obawiałem się jak będzie z obiadem, bo
::śniadanie i kolacje to wiedziałem, że moi harcerze zrobią. Wyszło
::nieźle. Mieli półprodukty takie, jakie można kupić w marketach:
::słoiki, ziemniaki puree, ryż, kaszę. Tylko starsi chłopcy cwaniakowali
::i gdy bywaliśmy w większych portach chodzili na obiady do baru, w
::efekcie zabrakło im na koniec kasy na ciepły prysznic w Mikołajkach.
::To było ich pierwsze doświadczenie życiowe z kucharzeniem naprawdę, a
::nie gotowaniem chińskich zupek. Zdali ten egzamin średnio na 4+
::Ale to może się nie udać przy takiej masie luda, jaki planujecie na
::kieleckim zlocie...
::
Pierwszy pomysł z gotowaniem na Zlocie polegał na tym, ze catering
obejmowałby wszystkie posiłki. Po dyskusji na RN poszliśmy o krok dalej.
Śniadania i kolacje sami - obiady catering.
Czy udałoby się inaczej? Trzeba zapytać kogoś z ZAWISZY, gdzie na Zlocie
chyba 2 lata temu gotowało kilka tysięcy harcerzy...
Bo, że na świecie tak się robi - to wiem. Byłem - widziałem. Na Bla Sommer
camp w Danii (narodowym zlocie Duńczyków) było 25 tys. ludzi i wszyscy
gotowali na ogniskach. Półprodukty dostarczały służby zlotowe.
Seascout
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj