[Czuwaj] "Myślę, że nie działo się nic"
Michał Górecki
goo.listy.dyskusyjne w 4zywioly.pl
Śro, 28 Cze 2006, 10:15:03 CEST
TOGRO.pl napisał(a):
> Ja bym posunal się do stwierdzenia, ze GK jest przeklenstwem Stolecznej. GK
> tak samo jak Stoleczna potrzebuje swiezej krwi, ale daje o wiele wiekszy
> prestiz. Moim zdaniem zbyt latwo jest dostac się do pracy w GK.
>
Wiesz, tu chyba nie chodzi o prestiż. Ja nawet nie wiem czy chorągiew
potrzebuje ludzi i do czego... Mi zawsze kojarzyła się z biurem.
>
>
>> Co z hufcami podmiejskimi? Zbiorami "olimpijczyków"
>> krzyczącymi na zjeździe "dlaczego audyt finansowy jest
>> zewnętrzny? Przecież te firmy nie czują harcerskiego ducha".
>> Czy są prowadzone jakiekolwiek masowe działania
>> kształceniowe, aby zmienić sytuację w tych hufcach (sam Tomku
>> prowadzisz dobry hufiec podmiejski, więc wiesz że takie hufce
>> mogą jak najbardziej istnieć).
>>
>
> Nie zrozumialem tego fragmentu Twojej wypowiedzi.
>
>
Tomku... Dystans między hufcami warszawskimi i podwarszawskimi to nie
przepaść. To rów tektoniczny sięgający jądra Ziemi.
To przecież widać gołym okiem.... Hufce, które tworzą ciała przed
wyborami po to, aby przeforsować po raz kolejny tego samego komendanta,
hufce które balansują na granicy istnienia...
Śmiem twierdzić, że wiele z nich jest o wiele gorszych niż przeciętny
hufiec gdzieś w głębokiej Polsce. A przecież wystarczyłyby jakieś
działania wspólne, chorągwiane, aby tę przepaść wyrównać...
> Mysle, ze jestes niesprawiedliwy. Dla jednych najwazniejsze jest ksztalcenie
> i program, a dla innych sa wazne także pozostale aspekty naszej
> dzialalnosci.
>
Może ja jestem dziwny, ale dla mnie program i kształcenie to 90%
wszystkiego. Z przewagą programu, bo to dla dzieciaków istniejemy. Ok na
poziomie choragwii kształcenie jest równie ważne. Reszta to jedynie
mechanizmy które mają polepszać program i kształcenie.
Wydaje mi się, że ostatnio kwestie finansowo logistyczne zdominowały
ZHP. A może to nie ostatnio?
> Ja nie jestem fachowcem w sprawie proagramu i ksztalcenia, wiec jest mi
> latwiej akceptowac obecny stan rzeczy. Jednak zdaje sobie sprawez brakow i
> staram się cos robic aby sytuacja się poprawiala.
> Często podczas rozmow zderzam się jednak z odpowiedzia, ze "z Kowalczykiem
> nic robil nie będę".
>
Może to jakiś znak z niebios? Może to nie bierze się znikąd? :]
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj