Re: [Czuwaj] Powyżej 1000m npm

[Krzysztof Ludwig]

----- Original Message ----- 
From: "Grzegorz Skrukwa" <greegors w icpnet.pl>


>
>> Jeśli ktos jest tak dobry, ze nie potrzebuje przewodnika, to niech zrobi
>> sobie papiery przewodnika i nie będzie musial zatrudniac nikogo innego.
>
> Uprzejmie dziękuję za dobrą radę. Kursy przewoedników górskich trwają rok
> lub dwa, są zregionalizowane (osobno przewodnik sudecki, osobno beskidzki,
> osobno tatrzański itd.) Kosztują znacznie więcej niż kurs ratownika WOPR, 
> są
> prowadzone tylko w nielicznych ośrodkach w Polsce co podowuje że np.
> gdańszczanin, białostoczczanin czy poznaniak ma nikłe szanse w nim
> uczestniczyć, zdawalność wynosi 25-50%
>
> Obecne rozporządzenie nie jest niczym innym jak przejawem korporatywizmu
> zawodowego, zjawiska typowego dla III RP.
> Pozostaje mieć nadzieję, że się to zmieni.
>


Poza tym kurs przewodnicki IMHO (nie jestem przewodnikiem, ale na studiach 
uczestniczyłem w zajęciach i wyjazdach kursu i zdałem egzaminy wewnętrzne) 
przygotowuje nie tyle do bezpiecznego prowadzenia grup po górach co do 
kompetentnego opowiadania o nich.

Może powinien istnieć jakiś sposób nabywania uprawnień dla osób, które chcą 
społecznie spacerować po górach razem z grupą. Takich, którzy kochają góry a 
niekoniecznie chcą rozpoznawać 1800 roślinek kwitnących w Beskidach.
Może by wesprzeć starania przodowników GOT, którzy kiedyś mieli takie 
uprawnienia? Obecnie, aby zostać przodownikiem wystarczy (chyba) posiadać 
małą złotą odznakę GOT i zdać egzamin. To nie są wymagania nierealne dla 
przeciętnego instruktora chodzącego czasem po górach.

Hmm...

Krzysiek


ps. regionalizacja uprawnień nie ma dla nas znaczenia. Przewodnik górski 
(jakikolwiek) może prowadzić społecznie (!!!) grupę w każdym rejonie. 


---------------------------------------------------------------------
Toshiba i FIFA World Cup
Wygraj bilety i notebooki z Intel Centrino Duo Mobile Technology
http://link.interia.pl/f1912