[Czuwaj] O obozach harcerskich w ZHP

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Pią, 24 Mar 2006, 11:55:17 CET


----- Original Message ----- 
From: "Aleksander Senk" <senk w post.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Thursday, 23 March 2006 21:10
Subject: [Czuwaj] O obozach harcerskich w ZHP


> Dominik Jan Domin napisał(a):
>
>> P:
>> Co musi zrobić drużynowy, żeby wyjechać z chłopcami na obóz?
>>
>> O:
>> Kolonię letnią? Nie za wiele. Obóż? Obóz harcerski? Przejść do FSE...
>
> DJ... Proszę.. Znajdź umiar w krytyce, bo nawet w moich wyrozumiałych 
> oczach tracisz wiarygodność :)

Dobra, postaram się uspokoić. Mam nadzieję że przyjdzie mi to łatwo, odkąd w 
pewnych środowiskach się nie pojawiam...

> Chciałbym przypomnieć, że wypraktykowaną w polskim harcerstwie formą 
> obozów jest _obóz drużyny_. Ustawione w lesie, w kręgu namioty zastępów, 
> komendy drużyny, może świetlica...
> W namiotach pionierka ze zbitych (a czasem związanych) żerdzi. To wszystko 
> zaś jako baza dla działań będących podsumowaniem pracy rocznej wg programu 
> przygotowanego w oparciu o dobrane indywidualnie i w oparciu o 
> zdiagnozowane potrzeby cele wychowawcze dla harcerzy oraz cele metodyczne 
> i organizacyjne dla drużyny.
> W ZHP taki obóz spokojnie możesz zrealizować.
> Zdecydowanie godną polecenia formą takiego obozu jest zaś obóz 
> monopłciowej drużyny w koedukacyjnym, liczacym 4-7 podobozów, zgrupowaniu 
> drużyn. (np. zgrupowanie szczepu).

Tak, Olku. Coraz trudniej, ale mogę organizować.

> Po pierwsze - obozy (o ile pamietam) sa tam krotkie i trwaja ok. 2 
> tygodni.

U nas też. Ostatni obóz 3 tygodniowy w Toruniu był mój, przed dwoma laty. O 
4 tygodniowym nikt od dawna nie słyszał (w Toruniu, bo nie raz mieliśmy dane 
zwiedzać :) harcerskie obozy znajomych np. z Warszawy, które trwały 4 
tygodnie - pozdrowienia dla Pragi Północ)

> Po drugie, ważniejsze, życie zastępu w szałasie czy biwaku, połączone z 
> koniecznością żywienia sie itp. jest bardzo zyskowne wychowawczo, tyle że 
> wystarczy na to.. 2? 3? moze 4 dni. Potem atrakcyjność tej formy zanika, a 
> efekty wychowawcze jakos gwałtownie tracą na przyroście...
>
> Zatem jest to swietny pomysł na kilkudniowe, leśne, "chatki" zastępów w 
> ramach trwającego ok 4 tygodnie obozu - jednak - drużyny.
> Obozu, który podsumuje pracę roczną zastępów (ktore - jeżeli dobrze 
> samodzielnie pracuja - widza sie raptem kilkanascie razy w roku - na np. 
> 10 zbiorkach druzyny i kilku imprezach np. szczepu), obozu, ktory pozwoli 
> zastępom uczyć sie od siebie (zwłaszcza młodszym od starszych, czego 
> zostalismy pozbawieni nowym i "wspaniałym" podziałem metodycznym), który 
> pozwoli drużynowemu obserwować wszystkich, oddziaływać na  nich 
> wychowawczo, podsumowywać efekty, korygować pracę zastępowych itp. itd., a 
> dzięki  temu wszystkiemu stworzyć program pracy na rok przyszły.

Owszem. Mój tekst to była tylko smutna refleksja. U nas od lat nejpeiej 
oceniane sa obozy na bazach, z kupowanym na bazach wyżywieniem, z łazienkami 
wykafelkowanymi itp. Ostatnio moi chłopcy byli zbulwersowani - na kwaterce 
dostaliz adanie od dh. komendant ... rozstawienia naiotów dla druzyny 
harcerskiej (nie NS), bo przeciez dzieci same nie mogą... Nie mówiąc juz o 
tym, ze HSy i W z tego obozu marzyli o nocnej grze w lesie czy choćby biegu 
z mapą. Marzyli, bo nie mieli prawa pójśc na cos takiego. Wynik: najlepsza 
ocena obozu. Ech...

Co zas do FSE: nie znam ich metodyki, jedyne co, to to, co raczą ujawnić na 
swojej stronie www. Na ichnie forum do tej pory nie dostałem zezwolania na 
wejście...

Tak że znam raczej idee, niż realizacje. Niektóre idee wydają mi się bardzo 
słuszne. Natomaist w całum województwie nie ma aniz astepu od nich, by sie 
można było przyjrzec... Dzięki za wyjasnienie, choc i tak przechodzićdo nich 
nie miałem zamiaru, w ruch ministrancki sie nie pcham.

Pozdrawiam

Dominik Jan Domin 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj