Re: [Czuwaj] harcerskie formy dotyczące Boga

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Czw, 18 Maj 2006, 18:39:41 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Kamil Mirowski" <kamil.mirowski w w.tkb.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Thursday, 18 May 2006 18:06
Subject: Re: [Czuwaj] harcerskie formy dotyczące Boga


>> 0. Większość dzieci jest chrześcijanami, a jeszcze więcej jest wychowana 
>> w kulturze chrześijańskiej.
>
> To argument, żeby nie pokazywać dzieciom istnienia innych religii niż 
> chrześcijańska czy za tym, że tylko Pismo Święte nadaje się do takich 
> działań? Bo nie rozumiem.

To argument za tym, aby wychowywać dzieci w ciągłości ich kultury i 
wychowania domowego.

>> 1. Biblia jest dostepna wszędzie. Koran - - z dostepnościa krucho, 
>> ponadto wypadałoby czytac po arabsku :) i choć posiadam Koran po arabsku, 
>> to zdecydowanie odmawiam czytania w tym języku. Nie musze wyjaśniać chyba 
>> czemu.
>
> Ja mam dostęp do Koranu, Ty też - więc może nie jest tak krucho? A Biblie 
> też mają czytać po herbajsku lub aramejsku? :) Zarówno tego, jak i 
> czytania Koranu w j. arabskim - bym się nie podejmował :).

Jest, jest. Przejź się po księgarniach i poszukaj Koranu. To, że mój 
egzemplarz stoi na półce w domu, nie znaczy, ze łatwo było go kupić. A co do 
języka - wersja oficjalna w przypadku Koranu jest tylko arabska. W przypadku 
Pisma św. takiego wymogu nie ma.

>> 2. Weźmiesz na siebie wyjaśnienie dzieciom róznic w interpretacji tego 
>> samego w Koranie i w Biblii? Bo ja nie. Koran jest dobrą lekturą - dla 
>> starszych.
>
> Ale przecież interpretacja należała do samych uczestników takich zajęć a 
> nie do nas - instruktorów. Przecież na tym polegała cała zabawa - by KAŻDY 
> mógł napisać WŁASNĄ interpretację. Więc uważasz, że młode dzieci mogą 
> czytać Biblię, ale Koranu nie? Dlaczego? ( Wg fundamentalistów Koranu w 
> ogóle nie powinni dotykać 'niewierni', ale chyba nie w tym rzecz? :)).

Czytałes Koran? Ja tam wole z interpretacjami dzieci nie przesadzać, skoro 
jedna księga podaje fakty tak, a druga inaczej. Nie mówię tu o naukach 
moralnych, te sa zbieżne (wbrew pozorom).

>>> Rafał pisał o spłyceniu wychowaina duchowego do 'szumu drzew'. Ja 
>>> zauważam tendencję odwrotną - spłycenia wychowania duchowego do 
>>> religijnego. Żadne rozwiązanie nie jest niestety dobre.
>>
>> A gdzie tę tendencje widzisz?
>
> W ZHP. Dokładniej w wielu środowiskach, które miałem szansę widzieć w 
> "akcji".

Daj mi namiary. Bo ja takich tendencji nie widziałem. Nawet na ostatniej 
konferencji instruktorskiej (międzyorganizacyjnej) poświęconej własnie 
wychowaniu duchowemu (Torun, luty 2006) podejście było szerokie, a najszesze 
wykazał... JE ks. bp. Andrzej Suski, ordynariusz toruński. Całkiem wyrańie 
mówił własnie o tym, czym jest wychowanie duchowe i że nie można go 
ograniczać tylko do jednej czy do drugiej dziedziny.

I ja taka drogą iść zamierzam.

>
>>> Dominiku: Czyżbyś uważał, że ateiści nie potrafią odczuwać miłości, że 
>>> nie potrafią kochać? Uważasz, że ateistom nie można ufać? ... Oceniasz 
>>> ludzi po tym w co wierzą a nie jacy są - uważasz, że będący "całym 
>>> życiem" chrześcijaninem postępujesz po chrześcijańsku?
>>
>> Niegdzie nie napisałem, ze nie moge ufać ateistom. A wręcz przeciwnie, 
>> gdybyć raczył przeczytać uważnie moje słowa.
>>
>> To z zaufaniem to był przykład brania rzeczy poprzez wiarę, a nie tylko 
>> sprawdzalnych i falsyfikowalnych twierdzeń naukowych. I tu jest własnie 
>> problem z ateistami - że PEWNIE odrzucają istnienie Bytu, który jest poza 
>> badaniem naukowym. Toz to nawet w logicznym procesie myslenia nie jest 
>> utrzymywalne. Bliższe logice jest raczej stwierdzenie "nie wiem czy 
>> istnieje i nie mogę nigdy tego zbadać".
>
> No dobrze. Masz rację - może źle zrozumiałem Twoje słowa. Odebrałem je 
> jednak w tem sposób, że skoro ateista nie wierzy w istnienie Boga tzn, że 
> nie ufa nikomu - bo zaufania nie można udowodnić. Zaufanie można zyskać - 
> poprzez obcowanie z różnymi ludźmi. Ja osobiście wierzę w człowieka. 
> Każdy, kogo spotykam ma u mnie od razu kredyt zaufania - który może 
> stracić lub pomnożyć.
>
> Mam nadzieję, że nie uważasz, że nie wierząc w Boga nie można wierzyć w 
> ludzi i ich dobro?

Ja nie "wierzę w ludzi". Bo ludzi mam materialnych i falsyfikowalnych. Mogę 
co najwyżej wierzyć ludziom. Albo nie. Doświadczenie mi mówi, ze z wiary 
ludziom dostaje się po d. Ale i tak wierzę, na przekór doświadczeniom.

Ale w tym momencie - na czym opierać ateizm?

> Mam wrażenie (mam nadzieję, że się mylę), że łączysz ateizm z 
> materializmem.

W duzym zakresie - tak.

DJD 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj