[Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 19, Numer 40

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Śro, 24 Maj 2006, 13:42:59 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Jerzy Łukaszewicz" <jeluk w wodn.lublin.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, 24 May 2006 10:31
Subject: Re: [Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 19, Numer 40


> Ciekawa dyskusja. Z niektorymi argumentami rozmowcow sie zgadzam, z 
> niektorymi nie. Ale nie bede przedstawial kolejnych za, czy przeciw. 
> Chcialem tylko, dla przeciwwagi stwierdzenia Dominika "To widzę w ZHP 
> obecnie" przedstawic inna sytuacje.
> Oboz druzyn naszego, lubelskiego Hufca w roku ubieglym. Liczebnosc ok. 160 
> osob. Na obozie, przez dwa tygodnie jest nasz kapelan. Wspanialy Czlowiek! 
> Zbudowal z harcerzami oltarz. Na niedzielnych mszach jest zdecydowana 
> wiekszosc uczestnikow obozu. Ci co nie chca, pozostaja na terenie obozu i 
> zajmuja sie czyms innym. Nie slyszalem o jakichkolwiek problemach z tym 
> zwiazanych. Nikt nikomu nie robi wymowek, nikt nikogo nie uwaza za 
> gorszego od siebie.
> Oprocz tego, nasz kapelan odprawial codzienne msze rano, rozpoczynajac je 
> jeszcze przed pobudka. Czasem bylo wiecej osob, czasem mniej.

I tak winno być. Ale na ilu obozach tak bywa?

>Pewnego dnia (przyznaje, ze nigdy nie bylem na porannej mszy) zapytalem:
> - Ile bylo osob?
> - Szesc.
> - Czy warto robic msze dla szesciu osob?
> - Dla jednej warto.

Zazdroszczę. Mój ostatni kapelan (akademicki, szybko się z nim pożegnałem) 
stwierdził dwukrotnie: jest tylko trzy osoby, to nie bede odprawiał... Po 
raz trzeci nie przyszedłem. Dla dociekliwych - takiej postawy też nie 
toleruję (ach, jaki ja nietolerancyjny jestem).

> Uwazam, ze wlasnie takie podejscie do tego tematu jest wlasciwe. Wlasnie w 
> tym, przejawia sie tolerancja i szacunek dla pogladow innych. Pamietajmy, 
> ze "nalezy sprawic, aby ludzie podazali za nami, a nie pedzic ich przed 
> soba". I ta zasada dotyczy tu obu stron.
> Ale ja Ci wierze Dominiku, ze taka sytuacja mogla gdzies miec miejsce. I 
> jest mi smutno, ze bylo to w srodowisku harcerskim.

Otóż to. Ja zamierzam dążyć do tego, aby druzynowy (choć bardziej wolę 
określenie skautmistrz) był przewodnikiem (nie w znaczeniu stopnie 
instruktorskiego), owym dobrym pasterzem. Aby wreszcie wróciła normanlość do 
Związku i całego naszego życia.

DJD 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj