[Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 19, Numer 40

Marcin Bednarski parasol w harcerstwo.net
Pią, 26 Maj 2006, 20:13:54 CEST


Dnia piątek, 26 maja 2006 19:50, admiral napisał:

> Dla mnie jest kolosalna roznica, miedzy zmuszaniem do zejscia z barierki,
> zmuszaniem do pojscia do szkoly, zmuszaniem do wszystkich czynnosci a
> zmuszaniem do wiary! Zmuszaniem do wyznania "Wierze w Boga, Ojca
> Wszechmogacego..."! To jest dla mnie problem. Tu jest hund begraben (g00rek
> napisz cos :))!  A dlaczego? Bo to jest CZLOWIEK! I pojscie do sklepu z
> coca-cola chetnie mu wybije z glowy, ale TAKIEGO wyznania wbic mu do glowy
> sie nie odwaze, dokladnie tak, jak wyznania "ze sie jest bez wyznania"!

Ja nie każę zmuszać do wyznawania wiary, ja każę szanować wybory rodziców. 
Jezeli jak pisze Kamil dzieciak będzie mógł uczestniczyć w czynnościach 
liturgicznych kiedy wyrazi taką wolę, to dla mnie jest to odwodzenie go od 
tego. Dla niego bowiem naturalne jest, że zamiast się nudzić lepiej pograć w 
piłkę. Dla mnie nie ma nic innego w zmuszaniu go do chodzenia do szkoły i w 
zmuszaniu go do uczestniczenia w mszy.

> Ja staram sie odrozniac sfery, w ktorych moge >>>>manipulowac<<<<
> (baaaaardzo duzy cudzyslow) i sfery, w ktorych sie nie odwaze. I bede
> chetnie prowokowal do myslenia o sprawach DUCHA (jakkolwiek by go nie
> rozumiec),a le nigdy nie powiem: masz wierzyc i juz.

Wybacz, ale jednym z naszych narzędzi wychowawczych jest osobisty przykład. Od 
tego nie ma odwrotu. Przykładem pokazujesz swoim wychowankom co wolno, czego 
nie wolno i jak się zachowywać. Tym samym wpływasz na ich zachowania. Może 
rzeczywiscie manipulacja to złe słowo, ale czasem granica jest cienka. Czy 
proszenie harcerzy, aby zaprosili swoich kolegów do drużyny jest czyms złym, 
ale jeżeli się wykorzystuje więzie emocjonalne do sprzedaży produktów? A 
przecież to tylko od punktu widzenia zależy cel. Amwayowiec może być swięcie 
przekonany, że robi Ci przysługę.

> A tu jest argument organizacyjno-statutowy. To w PRL-u nie poslalbys
> dziecka do srodowiska KIHAM-owskiego, bo tego nie bylo w statucie?

Nie wiem w PRL, byłem mały. Moja mama posłała mnie do harcerstwa, bo 
drużynowym był mój brat cioteczny (o zgrozo ateista). Sądzę, że by mnie 
posłała gdyby nie to. Nie znała się za bardzo na ówczesnym harcerstwie i 
takich niuansach jak KIHAM nie-KIHAM. Ale w ogóle argument z PRL-em do mnie 
nie trafia, bo to była patologiczna rzeczywistość. Teraz bym chciał żeby 
deklaracje były zgodne z praktyką, bo już nie ma powodu, żeby oszukiwać. 
Wtedy powody były inne.

> Organizacja sie zmienia. Tak, jak zmienia sie chrzscijanstwo. Jest wiele
> odlamow i wiele drog.

Które się zmienia, to się zmienia. Widać po owocach do czego doprowadziły 
niektóre zmiany. Większosć reformatorów nie ma się specjalnie się czym 
chwalić.

>Dlatego majac za soba dorobek calego wieku
> naszego Ruchu, w tym w Polsce kilkadziesiat lat wogole bez Boga, mozemy
> spokojnie pojsc na kompromis.

Ja myślę, że jednak najlepiej byłoby osiągnąć jakąś jednoznaczność. Ogólnie to  
bym chyba tego nie ruszał. Zostawił tak jak jest. Dużo dyskutował i kształcił 
i zostawił do decyzji drużynowym rozpatrywanie konkretnych przypadków. Nie 
wiem jak to załatwić formalnie, ale wydaje mi się, że takiej sprawy nie da 
się załatwić globalnie. Decyzje trzeba spychać jak najniżej. Wszystkie jednak 
wnioski są dość wątpliwe...

-- 
Czuwaj!

parasol
-------------------------------------------------
Marcin Bednarski parasol(at)harcerstwo.net
56 WDW "Nieprzemakalni" Hufiec Warszawa-oliborz
http://arkadia.harc.pl/nieprzemakalni/
-------------------------------------------------
"Choć droga jest bez końca. Pozornie bez znaczenia.
 Mniemam, że mam powody by drogi swej nie zmieniać"



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj