[Czuwaj] Dyskryminacja i kwestia wiary PS. Ludzie zmieniajcie tytuły bo ogłupieć można

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Sob, 27 Maj 2006, 12:06:23 CEST


----- Original Message ----- 
From: "admiral" <admiral w pomaranczarnia.org>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Friday, 26 May 2006 23:27
Subject: Re: [Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 19, Numer 50


> Ja w tym widze sens. Kluczem do dyskryminacji jest roznica pomiedzy tym, 
> co czlowiek moze, a czego nie moze. Jesli zakladasz stowarzyszenie ludzi 
> uwazajacych, ze kierowcy powinni jezdzic wolniej, czyli kazdy, kto tak 
> uwaza, moze sie do niego zapisac, a ci co tak nie uwazaja nie moga sie 
> zapisac, to  nie jest przejaw dyskryminacji. Natomiast stworzenie 
> kryterium, na ktorego spelnienie nie masz  fizycznie szans moze byc takim 
> przejawem. Np. stowarzyszenie kierowcow - mezczyzn,  stowarzyszenie 
> naturalnych blondynek,  stowarzyszenie "niskich"  etc. Konieczna jest tez 
> oczywisce chec jakiejs osoby nie spelniajacej kryterium do wstapienia do 
> takiej , czy innej inicjatywy. W przypadku o ktorym piszesz prawdopodobnie 
> owi homoseksualisci wychodza z zalozenia, ze to nie od nich zalezy ich 
> orientacja seksualna, wiec nie powienni byc z tego powodu dyskryminowani.

Poza kłamstwami środowisk gejowskich jak Lambda - nie sa dyskryminowani.

Kościół nie odmawia spowiedzi i rozgrzeszenia homoseksualistom.

Natomiast spowiedź - to droga zmieniania siebie, uswięcona przez Boga w 
sakramencie. Ale na czysto świecki język - jest cos takiego jak "chęc 
poprawy". Skoro homoseksualista nie uważa swych czynów seksualnych za grzech 
(nikt nie mówi niegdzie o skłonnościach) i nie chce poprawić - to gdzie 
rozgrzeszenie? To nie ma nic współnego z homoseksualizmem, podobnie dobry 
kapłan odmawia rozgrzeszenia każdemu, kto trwa w swoich grzechach i nie zywi 
ochoty poprawy.

I nadal "tolerancja" i "dyskryminacja" to słowa, modne w walce o zmiane 
kultury. Polecam najnowsze "Christianitas" i artykuł własnie o 
dyskryminacji.

 I wracajac do naszego watku, czy wiara nie jest
> wlasnie tego rodzaju "cecha", ktora jest niezalezna od woli? Nie mozna 
> kogos  - jak mowilismy -  zmusic do wiary, nie mozna tez SIE do niej 
> zmusic.

Mozna mieć odpowiednie nastawienie. Można WĄTPIĆ, a można ODRZUCAĆ. Nie znam 
podstaw żadnych do ODRZUCENIA Z PEWNOŚCIĄ istnienia Boga. I takich podstaw, 
w mysl obecnej popperowskiej filozofii nauki, nie ma i byc nie może. Amen.

A zatem - wiele zależy od woli. Woli każdego człowieka.

>>Zresztą odnosząc się do Twojej interpretacji, to moim zdaniem dla 
>>trzylatka pytanie: Co to jest (szare z uszami)? I odpowiedź słoń oraz 
>>pytanie: Co to jest (wafelek w ręku księdza)? I odpowiedź Jezus Chrystus, 
>>ma jednakowy status jeśli mówi to jego rodzic. Ja mu mówię co to jest, a 
>>on tak uważa i już, przyjdzie czas to będziemy dyskutować...
>>
> Nie chodzi znowu o trzylatka, tylko harcerza. I zdaje sobie sprawe, ze 
> wiekszosc w tym wieku nie do konca rozumie o co chodzi. Ale moim marzenim 
> jest wlasnie sprawic, by wiedzial. By jak mowi, ze "ma szczera wole sluzyc 
> Bogu" - to wiedzial, co mowi. Zgodze sie tu z glosami, mowiacymi, ze 
> zwlaszcza u mlodych nie ma co falandyzowac i mowic ze Bog, to rozne takie 
> roznosci. Uwazam, ze wypowiedzenie swiadome powyzszego zdania jest mozliwe 
> przez 10 latka. Zeby znaczylo dla niego chociaz tyle, ze istnije Bog, 
> ktory stworzyl swiat, ktory ocenia wszystkie postepki, i kilka 
> podstawowych prawd. Przeciez jesli 10 latek tego nie rozumie, to caly 
> sakrament I Komunii jest bez sensu. *** I poniewaz sadze, ze ta prosta 
> deklaracje moze i powienien rozumiec mlody harcerz, to *rowniez* powinien 
> miec mozliwosc zlozenia przyrzeczenia bez Boga. W imie spojnosci slow i 
> czynow. W imie tego, zeby nie bylo to pustoslowie. Zeby jak mowi "wierze" 
> to wierzyl, a nie mowil. Zwracam tez uwage na to, ze to przeciez nie 
> zamyka zadej ze stron drogi w kazda strone.

Do znaku *** (który pozwoliłem sobie wstawić do cytatu) z Tobą się zgodzę. 
Dalej - nie.

Bowiem wychodzę z założenia, że w imię spójnosci nie możemy dopuszczać 
przyrzeczenia bez Boga - w imię spójności wychowawczej wizji organizacji. 
Organizacji skautowej, dodam.

Tak, jestem z tych, co to najpierw "scouting", a potem go rozwijają w 
"harcerstwo". Bez obcinania niepasujących elementów.

DJD 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj