[Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 19, Numer 72 + refleksja

Andrzej Rolewicz harc38 w op.pl
Śro, 31 Maj 2006, 16:34:38 CEST


Użytkownik Piotr Kołodziejski <mlodytm w poczta.onet.pl> napisał:
>Dlaczego więc niewierzący nie mogliby należeć do ZHP? Przecież jest dla 
>WSZYSTKICH. Ja przyjąłem wartości, na których ZHP się opiera i zostałem 
>harcerzem, a później instruktorem. Czy robiąc to naruszam statut? Myślę 
>że nie. Jeżeli ktoś jest na tyle pewien, że nie wierząc w Boga nie 
>jestem harcerzem czy instruktorem - mamy odpowiednie organy wyciągające 
>konsekwencje z łamania statutu, prawda? Dlaczego więc do tej pory nie 
>słyszałem o ani jednym przypadku usunięcia kogoś z ZHP ze względu na 
>takie a nie inne poglądy religijne?
>
>Czy będąc członkiem i instruktorem ZHP a jednocześnie osobą niewierzącą 
>- dopuszczam się łamania statutu?
>
>-- 
>Piotr Kołodziejski

Jakiś czas temu wyslałem na listę próbę podsumowania dyskusji "Niewierzący w ZHP". Jak widzę, dyskusja zatoczyła koło i wrociła do punktu wyjścia. Pozwolę sobie zacytować dla Ciebie, Piotrze, te wnioski jeszcze raz, mimo że są to tylko subiektywne wnioski i subiektywne podsumowanie. Nie gniewaj się więc, że się powtarzam, ale... wszystko juz było. Patrz punkt trzeci.


1. Dyskusja pokazała, że kwestia światopoglądu budzi wśród członków ZHP wiele emocji, kontrowersji i obaw.
Wniosek: nie udawać, że nie ma problemu, bo to chowanie głowy w piasek. Ale niekoniecznie trzeba się kłócić. Spróbujmy konstruktywnie:
2. Choć nie wszystkim się to podoba, podstawowe dokumenty naszego stowarzyszenia mówią, że harcerz chce całym życiem służyć Bogu. 
- nie należy tego stwierdzenia zawężać do jakiegoś określonego sposobu pojmowania Boga - w szczególności chrześcijańskiego, 
- nie należy też twierdzić, że nie rozumie się słowa "Bóg". Świadomy, konsekwentny ateizm niewątpliwie stoi w sprzeczności z kierunkiem, do którego ma zmierzać  harcerstwo.
3. Twierdzenie, że wszystkich wątpiących oraz niewierzących należy wyrzucić z ZHP jest jakąś kompletną bzdurą. Jeżeli uważam, że wiara w Boga jest ważna - to zależec mi będzie na tych, którzy tej wiary nie znaleźli i zamiast pokazywać im drzwi będę się starał przyciągnąć ich do ZHP, aby tę właściwą drogę pokazać.
4. Ale czy ją znajdą ? Dyskusja wskazała na słabość wychowania duchowego w organizacji. Wymieniono następujące formy:
- wspólny udział we Mszy Świętej i uroczystościch kościelnych  dostępny dla chętnych, czyli przede wszystkim praktykujących katolików
-  wspólna modlitwa wieczorna podczas obozów dostępna dla chętnych, w praktyce - wszystkich chrześcijan (przynajmniej można się postarać o to, aby mogli wziąć w niej udział wszyscy chrześcijanie bez względu na wyznanie)
- "cichy czas" - indywidualna lektura krótkich fragmentów Pisma świętego mająca na celu poznanie tego, o czym mowi Biblia i znaczenia, jakie może to mieć dla mnie. Ta propozycja jest do zaakceptowania zarowno przez wierzących jak i niewierzących.
5. Rolą harcerstwa nie jest formacja religijna członków stowarzyszenia, od tego jest kościół/meczet/synagoga/inna świątynia do której uczęszczam. Dlatego wyżej wymienione formy łącznie nie powinny wpędzać nas w kompleksy, że za mało robimy w kwestii wychowania duchowego. Jeżeli w czasie obozu na początku zajęć przedpołudniowych będzie cichy czas, wieczorem wspólna modlitwa a w niedzielę msza polowa - to moim zdaniem jest to akurat tyle, ile trzeba aby dbać o duchowy rozwój naszych harcerzy.
6. Na koniec stwierdzono nieprzygotowanie kadry do działań w zakresie wychowania duchowego. Raczej nie jest to dziedzina, którą da się opanować podczas jakichś "warsztatów". Osobiście uważam, że ci instruktorzy, którzy zastosują punkt 5 do siebie dzień po dniu - po roku będą mogli poprowadzić tą drogą swoich podopiecznych.

Na koniec jeszcze refleksja - pozostałością po okresie wypaczeń w polskim skautingu - wypaczeń w postaci Przyrzeczenia bez służby Bogu lub z rotami "do wyboru" - jest pewna grupa instruktorów ateistów. Odczuwają oni dyskomfort, ponieważ wyrośli w innym harcerstwie, bez religijnych akcentów i zmiany w harcerstwie postrzegają jako obce sobie. Jednak te sentymenty dotyczą, niestety, okresu wypaczen. Polskie harcerstwo wrócilo do swoich korzeni i to jest niezaprzeczalny fakt. I też nie chodzi o to, aby tych instruktorów wyrzucać z organizacji. Szanuję ludzi, którzy spędzili wiele lat swego życia w harcerskiej służbie. Jak potoczą się ich dalsze losy - któż to wie ? Jeżeli ktoś jest zdeterminowany, aby nie służyc Bogu - ani calym zyciem ani nawet od swięta - to moim zdaniem kiedyś odejdzie. Albo z harcerstwa w ogóle, albo przejdzie do organizacji harcerskiej, ktora deklarację ideowa ma spójna z ich przekonaniami - że harcerstwo jest dla wierzących i niewierzących i że mozna sobie wybrać rotę przyrzeczenia zgodnie z własnymi przekonaniami. Jednak bedzie to ich decyzja, ich wybór, ich - słuszny - krok. Nikt ich do tego nie zmusi, ani nie wyrzuci. A może zostaną - mimo rozbieżności miedzy deklaracją a wyznawanym systemem wartości. Zostawmy decyzję zainteresowanym.
Andrzej.



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj