[Czuwaj] Wybory samorzadowe i kandydaci harcerscy

Sławomir Waś slawek w wasie.pl
Czw, 2 Lis 2006, 20:15:02 CET


> Coraz dłużej już znam Rafała i w zasadzie powinienem przywyknąć.
oj Slawku - widze ze bazujesz tradycyjnie na tym,
ze Twoj adwersarz nie bedzie rownie bezczelny jak Ty.
Rzeczywiscie czasami trudno Ci w tym dorownac...

SW - oto przykład jak można ubrać w słowa własną, nazwijmy to pospolitą, by
nie mówić "chamską" odzywkę. Co oczywiście prowokuje do zajęcia stanowiska
także do pozostałych treści.

> Ale chyba podobnie jak Grzesiu Całek nie wytrzymam i sypnę tu
> tekstem jeszcze celniejszym niż ten o Kubusiu Puchatku...
no to rzeczywiscie ambitna lektura - tak w sam raz jak
na dyskusje samorzadowca o samorzadzie...

SW - zdecydowanie lepiej znoszę lekturę tekstów GC niż Twoich prawd
objawionych. Choć bowiem słów mistrzem to jednak wolę GC bo znam go z
czynów, a nie słów.

> Ty Rafale sam czasem sprawiasz wrażenie jakbyś był chodzącą patologią!
dziekuje - taka wypowiedz w Twoich ustach brzmi
jak komplement

> Tobie ta Warszawa tak w głowie namieszała, że już wogóle nie
> pojmujesz jak wyglądają realia funkcjonowania naszego związku
> w poszczególnych gminach i powiatach.
ja widzisz Slawku w odroznieniu od Ciebie 20 lat mojego zycia
i to lata ksztaltowania wartosci i pogladow spedzilem
w miescie wojewodzkim Kielcach z czego nieustannie bylem
i jestem dumny. I bez kompleksow wobec "warszawki" robilem
tam z moimi harcerzami rzeczy, ktore pozniej bez problemu
moglem zaadaptowac na Mokotowie. Nie musialem miec nigdy
kompleksow...

SW - 13 DH "Wilczęta" im. Cichociemnych, w której przeszedłem przez
najważniejsze szczeble w organizacji (zastępowy, przyboczny, drużynowy) była
na pewno nie gorszym środowiskiem niż Twoje.
A uczono w niej m.in słowności i tego, że kiedy się czegoś podejmujemy -
wykonujemy to :-) Pokazywała też, że własną wykonana pracą można osiągnąc
więcej niz tylko mówieniem o niej.

> Proszę Cie przestań juz tymi grantami i ich jakością bo w
> gminie X czy Y nie ma to najmniejszego znaczenia. Tam sie
> wszyscy znaja jak łyse konie a konkursy układane są przez
> urzedników albo tak, żeby kogos wykosić, albo żeby wszystkich
> zadowolić i nie było szumu. nie ma tu miejsca na innowacje,
> na przebicie się pomysłem.
i wlasnie takiej rzeczywistosci gminno-powiatowej my jako
harcerze powinnismy sie jak najmocniej przeciwstawiac.
A jesli tak ma wygladac dzialalnosc samorzadowa do ktorej
Ty chcesz naszych instruktorow namawiac to zaiste szkoda
ich do tego i niech robia ambitne rzeczy na poziomie
w harcerstwie - wlasnie te tak znienawidzone przez Ciebie
pomyslowe i innowacyjne rzeczy.

SW - Przeciwstawiac się będę i owszem ale Twojemu pustosłowiu.
Bo gdybyś Ty umiał się przeciwstawiać i pokazał to swoją pracą, to może dzis
ZHP byłoby w innym miejscu. Ale niektórym odpowiada całe życie być w
opozycji i za nic nie odpowiadać tylko krytykowac zastaną rzeczywistość bez
wpływu na nią.
A znienawidzone przeze mnie nie są pomysły i innowacje. Zniesmaczają mnie
ludzie, którzy więcej mówia niż robią. Bo nie sztka jest mieć pomysł, bez
umiejętności zastosowania go w realnej rzeczywistości.

> Więcej już nie chce mi się pisać. Podkreślę tylko, że ja ani
> startowania, ani niestartowania komendanta do samorządu nie
> uznaję za patologię.
w odroznieniu od Ciebie ja potrafie szanowac czyjes zdanie
i mimo, ze nie zgadzam sie z Twoim zdaniem, napisze tylko
ze to angazowanie sie w polityke oderwalo Cie od harcerskiej
rzeczywistosci na tyle, ze oczywiste wartosci nie sa
juz dla Ciebie oczywiste. Szkoda, bo pamietam Cie kiedy
popularna sciezka RCZ wchodziles na salony harcerskiej
polityki - wtedy bylo inaczej...

Chyba dawno tak się uczestnicy listy nie ubawili jak po Twoim stwierdzeniu o
szanowaniu czyjegoś zdania.
Mi akurat polityka zupełnie nie zaszkodziła dokonać paru rzeczy w
harcerstwie bo to naturalna konsekwencja społecznego zaangażowania. Ja nie
osiadam na laurach i tym czego to niegdys nie dokonałem. W te wakacje byłem
na Kursie KKK. A Ty kiedy byłeś ostatnio na jakims kursie jako uczestnik?
Kiedy ostatnio byłeś w jakims małym hufcu, lub w choragwi, która juz dawno
przestała być choragwia?
Mój związek z RCŻ był głęboko ideowy. Dlatego nie zareaguje na ten przytyk.
Wiedz tylko, że jestem w dobrym kontakcie z Robertem i konsultowałem z nim
wiele rzeczy zanim się za nie zabrałem. Mimo że mnie już nie ma w RCŻ a jego
w ZHP...

> Chcę wierzyć, że dany hufiec sam wie co
> jest dla niego lepsze (akurat dla mojego lepszy był mój
> start, a następnie brak startowania moich następców).
no coz - to ponownie Twoje zdanie. Masz do niego prawo

SW- nie ma to jak wiara w demokrację :-)

> Warto czasem wsłuchiwać się w głosy prowincji... To też jest ZHP!
prowincja Slawku to stan umyslu, a nie lokalizacja geograficzna.
Mozna mieszkac na koncu najmniejszej wsi i robic rzeczy
o jakich sie nie sni stolicy. Ja nigdy nie mialem problemu
w pojmowaniu mozliwosci i ograniczen roznych miejscowosci
w Polsce, ale moje kieleckie harcerstwo nauczylo mnie,
ze mozliwosci tworzymy sobie sami nie baczac na to,
co nas otacza i probuje ograniczyc.
I takiego podejscia do prowincji zycze Tobie

SW - no to czekam na te Twoje ponadprowincjonalne dokonania. A po drodze
przypomnij sobie o tak prozaicznych sprawach jak aktualizowanie strony
naszej Komisji...

pozdrawiam
Rafal

Ja też pozdrawiam i przepraszam za osobistą dyskusje na liście, ale nie
zdzierżyłem...
SW



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj