[Czuwaj] Re: Masz babo placek

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Śro, 8 Lis 2006, 08:34:31 CET


Witaj Michale,

W Twoim liście datowanym 8 listopada 2006 (02:06:40) można przeczytać:

> Ja jestem jak nadalej od popierania naszego wybitnego ministra i
> wicepremiera, ALE ten fragment jest warty uwagi:

> "Kolejnym elementem projektu jest zwiększenie roli stowarzyszeń i innych
> organizacji, zwłaszcza harcerskich, w życiu szkoły. "Chodzi o to, aby przez
> wychowanie rówieśnicze zapobiegać przemocy, patologiom oraz wychowywać" -
> podkreślił wicepremier."

> Myślę, że to może być jakaś szansa dla ZHP. Co listowicze o tym sądzą?

> Michał Sztompke
> sztompel
> Hufiec Warszawa Praga Połnoc


Mam 40 lat i 24 lata służby instruktorskiej. Żyłem w "socjalizmie" i
żyję w "kapitaliźmie". Wojen co prawda nie przeżywałem, no chyba, że
zaliczyć do tego pojęcia można również wojny na górze, ale
doświadczenie mam. I ono mi bardzo głośno podpowiada, że to
pustosłowie.
Michale, czy uważasz, że w ogóle można cokolwiek zrobić w kraju,
w którym władza nie jest (Bogu dzięki!) sprawowana w sposób
zamordystyczny, z fotela ministra? Czy sądzisz, że centralne
sterowanie ma jakikolwiek sens?
Ja do tej grupy nie należę. Mam jak najgorsze doświadczenia z takim
załatwianiem sprawy.
Powiem Ci, że tego co opowiada minister Roman Giertych słucham jednym
uchem i większość rzeczy usłyszanych wkładam między bajki.
Ale do rzeczy! Otóż Michale, uważam, że żadne ministerialne ględzenie,
żadne cudowne (politycznie) plagia..., o przepraszam!, programy, żadne
nawet rozporządzenia czy ustawy nie zmienią sytuacji na lepszą. To,
żeby harcerstwo miało w szkołach szansę na rozwój zależy od:
1. naszego zaangażowania, ideowości, postaw, które inni chcą
naśladować,
2. naszej atrakcyjności (forma, program, sposób prowadzenia zajęć,
wielorakość bodźców),
3. naszej dostępności (koszty ponoszone przez uczestników - nie tylko
finansowe wbrew pozorom, ale np. konieczność rezygnacji z innego
zajęcia pozaszkolnego lub nałogu),
4. naszych umiejętności dyplomatycznych i pedagogicznych w stosunku do
dyrekcji i Rady Pedagogicznej placówki, w której chcemy działać
(przecież wychowujemy także dorosłych ;-) ),
5. naszych umiejętności przekonania do słuszności idei i celów
rodziców,
6. przychylności kadry pedagogicznej w szkole,
7. przychylności rodziców,
8. przychylności miejskich władz oświatowych i władz w ogóle.

Tak to widzę. Do robienia dobrego harcerstwa pan Giertych nie jest mi
potrzebny. Wolałbym by się raczej do mnie nie wtrącał. Obawiam się, że
może tylko popsuć...

-- 
Pozdrowienia,
phm. Piotr Giczela HR
Łuków



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj