RE: [Czuwaj] Trzeźwość
Seascout
seascout w go2.pl
Wto, 3 Paź 2006, 18:17:02 CEST
::
::Dla mnie trzeźwy jest ten, kto nic nie wypił, czyli ten, kto zachował
::abstynencję.
::Wiem, że są specyficzne rozumienia trzeźwości - np. wg prawa trzeźwy
::jest ten, kto ma między nie więcej niż 0.05% alkoholu we krwi.
::Czyli ktoś, kto wypił umiarkowanie duzo.
::Ale napisałes, że "mowisz o trzeźwości, a nie o piciu umiarkowanie".
::Nie wiem zatem, czym jest trzeźwość, jeżeli jest czymś innym niż
::abstynencja i czymś innym niż picie umiarkowanie.
::
::Jeżeli uzywane przez Ciebie pojęcie jest zarazem abstynencją i piciem
::umiarkowanym - takim, aby nie przekroczyć 0.05% - to moze jednak warto
::mowic o umiarkowanym piciu, a nie przeciwstawiać sobie jedno z drugim,
::skoro jedno z pojęć zawiera sie w drugim?
::
No tak. Ale jeśli Ruch uzna, że jego celem jest wychowanie do trzeźwości, to
można to osiągnąć różnymi drogami. Jedną z tych dróg jest abstynencja.
Jednym słowem, niedopuszczenie do picia alkoholu przez dorosłych członków
ZHP, po ukończeniu zajęć w ZHP. Czy tak? Bo zakładam, że niepełnoletni i tak
pić nie mogą, a pełnoletni pod żadnym pozorem nie powinni spożywać alkoholu
w trakcie zajęć harcerskich.
W tej chwili, zakaz spożywania alkoholu przez członków ZHP jest określony w
Prawie Harcerskim. Jednocześnie, wielu z nas uważa, że Prawa nie powinno
przestrzegać się literalnie, nawet harcerzom tłumaczymy, że Prawo to taki
drogowskaz, który wskazuje nam kierunek do ideału. I wszyscy wielokrotnie
się zgodziliśmy, że wobec harcerzy, możemy stosować lekko ulgową taryfę w
kwestii jego przestrzegania. CO to powoduje? Dajemy harcerzom taki przekaz:
staraj się być ofiarny, staraj się być pogodny, staraj się nie pić alkoholu.
W domyśle harcerz MOŻE usłyszeć: czasem możesz się zdenerwować (ale pracuj
nad sobą), czasem możesz nie posłuchać nauczyciela (ale to nie dobrze),
czasem możesz się napić (choć jak to zrobisz jeszcze raz to wywalę cię z
drużyny).
Przekaz ten stoi jakby w sprzeczności z prawem państwowym, którego norma
jest zakaz picia alkoholu.
W dodatku mamy taką jakby podwójną moralność. Nakaz abstynencji - i
dopuszczenie (czasem) do picia.
Gdybyśmy uznali, że normą jest trzeźwość - bylibyśmy bardziej prawdziwi i
uczciwi wobec siebie. Bo wtedy zobowiązujemy się do zachowania trzeźwości -
i zabraniamy pić osobom do 18 roku (bo prawo tego zakazuje), instruktorom w
czasie imprez harcerskich i w trakcie wykonywania obowiązków służbowych (bo
to oczywiste). Natomiast po zajęciach, w życiu, każdy może pracować nad
sobą, wiedząc, że nie przekroczyło się pewnej normy. Dzisiaj wypicie
szampana w dniu ślubu w zasadzie może być podstawą do ukarania przez sąd
harcerski za nieprzestrzeganie PH. Czy z naszego wychowawczego punktu
widzenia to jest zasadne? Czy tego chcemy?
W sytuacji gdy wartością samą dla siebie będzie trzeźwość, jest miejsce na
pracę z człowiekiem, jest miejsce na wychowanie. Wychowanie do trzeźwości.
W sytuacji gdy wartością jest abstynencja - nie ma miejsce na nic. Wypiłeś?
Won za Don. Nie nadajesz się, masz za słaby charakter.
Dyskusja ta, jest bliska rozważaniom o tym, że w ZHP zależy nam na
dyscyplinie wewnętrznej czy zewnętrznej.
Abstynencja - to dyscyplinowanie zewnętrzna (nie pij, bo przecież jest taki
nakaz). Trzeźwość - to dyscyplinowanie wewnętrzne (nie pij - bo przecież
CHESZ być trzeźwy).
Sorki, że trochę przydługo...
Seascout
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj