[Czuwaj] O zmienianiu rzeczywistosci...

Marcin Bednarski parasol w harcerstwo.net
Wto, 3 Paź 2006, 21:35:27 CEST


Dnia wtorek 03 października 2006 16:53, Aleksander Senk napisał:

> Kilka dni temu podsylalem artykul, w którym podobne tendencje byly
> opisywane juz jako powszechne, a Ty nic pozytwnego w tym artykule nie
> zauwazyles.

Świdy - Zięby Olek nie pamiętam (jak można gdzieś przeczytać to daj link), 
natomiast to co jest opisane w tym artykule z Cogito, wydaje mi się naiwne i 
nieprawdziwe. Znaczy może i prawdziwe, ale w oczach licealisty. Ja jednak 
(podobnie jak ty) jestem już w pokoleniu 30 latków i nie czerpię wiedzy o 
świecie z czasopism dla licealistów.

Dla przykłądu fragment o tym, że młodzież woli prawdziwe rozmowy od sms-ów, to 
jest zupełny kosmos. W zeszłym roku miałem zajęcia z kobietą, która na 
pedagogice robi doktorat opisując nowe formy wyrażania uczuć. Materiału ma 
mnóstwo, bo właśnie to jest powszechna forma. Zresztą wystarczy popatrzeć na 
listę w gg, żeby zadać kłam twierdzeniom pani Aldony Kaszubskiej. Ileż to 
ludzi ogłasza tu całemu światu: Kocham moje słoneczko, Mój Rafałek jest 
najlepszy, Rzucił mnie chłopak, kto mi pomoże itp...ekshibicjonizm 
emocjonalny w czystej postaci. Zerknij u siebie...

> W tym kraju postepuje coraz większa polaryzacja światopoglądu - także
> wśród młodzieży.
> Po dominacji liberalnego i "postępowego" nastepuje stosunkowo silne
> zachwianie w druga stronę i coraz szersze zainteresowanie historia,
> tradycją czy też innymi wartościami znanymi bardziej z konserwatywnego
> systemu wartości.

To co piszesz przypomina mi, artykuły, opisujące nowe odkrycia dotyczące życia 
na odległych planetach (ostatnio był taki w Dzienniku). Wrzaskliwe tytuły 
ogłaszają, że oto nie jesteśmy sami bo na meteorycie BRSD-23546987 odkryto 
związki węgla podobne do tych, które są produktem metabolizmu ziemskich 
bakterii, a za 3 miesiące się okazuje, że nie, że to była pomyłka laboranta, 
albo te badania tak naprawdę nie były dokończone, albo się nie potwierdziły, 
albo....i tak od 100 lat mimo wielkiej kasy i programu SETI w Home.

Ty podobnie zaklinasz rzeczywistość, żeby pasowała do Twojego pomysłu.

> To jest szansa harcerstwa - powinniśmy się na takich ludziach skupić.
> Swiadomie rezygnując z tworzenia organizacji dla tych, ktorych taki styl
> zycia i taki system wartosci nie pociaga.

Ale, których Olek? Bo jeżeli masz na myśli tych opisanych w artykule, którzy 
mają takie poglądy:

"Większość powiedziała, że nie ma autorytetów albo, że chce być autorytetem 
sama dla siebie. To jest ich świadomy wybór, nie chcą się na nikim wzorować i 
wolą uczyć się na własnych błędach."

"Nie lubię nakazów, ograniczeń. Wierzę na swój sposób, ale do kościoła nie 
chodzę, bo drażnią mnie księża, którym wydaje się, że mogą nam wskazywać, co 
mamy robić, kiedy sami nie świecą przykładem – wyznaje Szymon"

"Dobra zabawa, taniec do rana to z pewnością coś, co łączy młode pokolenie. 
Weekend bez imprezy jest stracony. – To świetny sposób na odreagowanie 
stresów związanych z nauką i innych życiowych problemów. Poza tym w tańcu 
można się wyrazić, w tańcu jest dozwolone dużo więcej niż podczas rozmowy."

To gratuluję. Na pewno doskonale wpasują się w harcerstwo. Szczególnie mocno 
podziała na nich "osobisty przykład drużynowego", myślę także, że z zapałem 
będą czytali Mirowskiego jako uznany autorytet, a potem chętnie wyjadą na 
weekendowy biwak, żeby w ciszy gór pomyśleć o samorozwoju. Generalnie artykuł 
ten moim zdaniem przedstawia właśnie najgorsze z możliwych postawy, których 
nie trawię. Dużo wyżej cenię ludzi nawet kontestujących negatywnie, ale 
dynamicznie, prawdziwie i do końca niż takie mimozy jakie są opisane w 
tekście.

> Ale z tego tez - Ty i Parasol - kpiliscie, az przykro bylo sluchac. W
> powietrzu lataly hasla, ze "harcerstwo ma byc dla wszystkich".
> Dziecinnie wrecz mylac koniecznoc "otwartości na wszystkich" z
> "atrakcyjnością dla wszystkich" (uzyte tu pojecie atrakcyjnośc zawiera
> takze, a moze przede wszystkim, kwestie atrakcyjności promowanych
> wartosci i stylu bycia).

Ja zupełnie inaczej pamiętam dyskusje sprzed 5-ciu lat. Ja byłem pełen zapału 
do wymiany poglądów, o coś mi chodziło, a ty zdecydowanie wprawniejszy w 
słowie ciąłeś teksty, wyolbrzymiałeś nieścisłości logiczne i bezlitośnie 
wyśmiewałeś dziury w rozumowaniu. Dokładnie pamiętam jak się zastanawiałem 
czy odczucia, które to we mnie wywołuje jest warte mądrości jaka ma szansę 
się w takim dialogu narodzić.

Jeżeli mój pogląd na temat tego do kogo powinniśmy kierować naszą ofertę 
zapamiętałeś w haśle "harcerstwo ma być dla wszystkich" i do tego uważasz, że 
moim pomysłem na jego realizację jest obniżanie wymagań zawartych w Prawie i 
Przyrzeczeniu, to tkwisz w ciemnościach. Zaproponuję Ci kilka zwrotów, które 
przystoją ludziom o pewnej elementarnej wiedzy na temat procesów pamięci:

"O ile dobrze pamiętam", "Wydaje mi się, że", "Popraw mnie jeżeli się 
mylę", "Zdaje się, że uważasz", "Czy dobrze pamiętam, że"

-- 
Czuwaj!

parasol
-----------------------------------------------------
Marcin Bednarski  parasol(at)harcerstwo.net
Namiestnik harcerski Hufica ZHP Warszawa-Żoliborz
http://arkadia.wawrzyszew.net
-----------------------------------------------------
Nie wolno kaniać się okolicznościom,
A prawdom kazać by za drzwiami stały (Cyprian Norwid)
-----------------------------------------------------


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj