[Czuwaj] Co KIHAM zrobil dla ZHP

Rafal Bednarczyk komendant w jamboree2007.zhp.pl
Pon, 30 Paź 2006, 14:49:07 CET


Witam wszystkich,

Rafal Klepacz napisal:

> Bo Sikor czy KIHAM naprawdę dokonał moralnej odnowy ZHP?
> 
> Powiedzcie mi, co z tego, że powstał moralnie kryształowy 
> ZHR, gdy obecnie 150 tys. młodych ludzi jest właśnie w ZHP! 
z calym szacunkiem Druhu Wiceprzewodniczacy, ale chyba
mylisz pojecia.
Twoj skrot myslowy, ktory wynika z powyzszych slow,
ze dzialalnosc KIHAM doprowadzila do powstania ZHR i wyglada
na to, ze do niczego innego jest nie do przyjecia!
No bo wystarczy zadac pytanie czy wszystkie srodowiska,
ktore tworzyly KIHAM przeszly z ZHP do ZHR. Otoz odpowiedz
brzmi: nie wszystkie, a nawet w niektorych miejscach Polski
wiekszosc zostala w ZHP. 

Natomiast powinienes pamietac jako wtedy mlody harcerz
jaka rewolucje wlasciwie we wszystkich aspektach zycia
wiekszosci druzyn ZHP przyniosl wtedy KIHAM, np.:
- powszechnie w ZHP "odkryte" wtedy zostalo przedwojenne prawo
i przyrzeczenie - "modne" stalo sie skladanie przyrzeczenia
na rote przedwojenna. Nie mowie tu o srodowiskach, ktore
od zawsze uzywaly tej roty, tylko o tych ktore przez dzialalnosc
KIHAM sie o niej dowiedzialy
- powszechne bylo nawolywanie KIHAM do przestrzegania CALEGO
prawa wlacznie z 10 pkt co wtedy bylo poteznym problemem.
Praktycznie to KIHAM wykreowal powszeche przeswiadczenie,
ze bez 10 pkt nie moze byc dobrego harcerstwa
- ksiazeczki stopni i sprawnosci - pamietasz Rafal paski
ogolnoZHPowskie z "probami" na stopien, jak siermieznie
wypadaly z ksiazeczkami na stopien KIHAMu? A jaka moda
zapanowala na zdobywanie stopni dzieki KIHAM
- wydawnictwa, ktore KIHAM stymulowal - ile wyszlo ksiazek
w drugim obiegu, ktorych od dawna nie bylo na rynku,
a ktore kazdy chcial miec 

Czy to nie sa powody moralnej odnowy ZHP?
Zdecydowanie tak i twierdze, ze bez KIHAMu nie byloby 
na pewno wszystkich przemian w ZHP w 1989 i 1990 roku.

> Czy możemy ich opuścić i powiedzieć "radźcie sobie sami"? Czy 
> nie mamy moralnego nakazu zająć się właśnie tymi 150 tys. 
> ludzi w ZHP, by z harcerstwa wynieśli to co najlepsze, a nie 
> to co najgorsze?
a co to Druhu Wiceprzewodniczacy znaczy "opuscic ich"?
Przeciez te 150 tys harcerzy jest skupionych w druzynach
i szczepach prowadzonych przez prawdziwych instruktorow ZHP 
w 100% spolecznie wg prawdziwej pracy instruktorskiej. 
Ba, jest potezna ilosc hufcow prowadzonych
calkowicie spolecznie, ktore sa strukturami tworzonymi
w 100% przez takich instruktorow.
Mysle wiec, ze to nie my powinnismy mowic o opuszczaniu
naszych harcerzy, z ktorymi na codzien pracujemy,
tylko aparat ZHP powinien sie bac, ze nagle jak tak dalej
pojdzie to zostanie bez harcerzy, ktorzy karnie zostana
wyprowadzeni z ZHP, ktorym ten aparat wlada.

> Ja jestem przeciwnikiem wszelkich rozłamów, RPM-ów, nowych 
> Związków. To są drogi do nikąd, które tak naprawdę nic nie zmieniają. 
nie stawiaj prosze znaku rownosci miedzy rozlamami, ruchami
programowo-metodycznymi i nowymi zwiazkami - to jest zupelnie
co innego. 
W ZHP RPM byly od zawsze i wiele z nich rewelacyjnie
wplynelo na obraz ZHP - przypomne chocby, ze to wlasnie
skonfederowane trzy ruchy programowo-metodyczne doprowadzily
do przelomu i wystawily alternatywna GK ZHP i opracowaly
program dla ZHP w 2001 roku co wplynelo na wiele wydarzen
w zwiazku, chocby reforme metodyczna i pozwolilo na normalna
kampanie wyborcza w ZHP przed ostatnim zjazdem, co bylo rowniez
Twoim udzialem i w koncu wynioslo Cie na funkcje Wiceprzewodniczacego
ZHP.

> Jedyne co może zmienić Związek, to nasza postawa w ZHP, nasza 
> praca, nasze reagowanie na patologię - a nie budowanie 
> "struktur zapasowych" czy tworzenie podziałów...
ZHP ciagle jest duza organizacja i w zwiazku z tym
ciagle jest tu miejsce dla tradycyjnych harcerzy i liberalow,
chocby w podejsciu do interpretacji prawa harcerskiego,
istnieje wiele sposobow realizowania harcerskiego programu.
Wiec w pewnym sensie "podzialy" i tak w ZHP istnieja jakbysmy
sie nie starali tego faktu zmienic.
Mysle, ze mozna jedynie probowac okreslic pewne minimum,
ktore powinno byc oczywiste dla wszystkich instruktorow ZHP
i temu ma wlasnie sluzyc miedzy innymi zjazd programowy,
ktory zwolalismy na czerwiec 2007 roku.

I zgadzam sie, ze trzeba aktywnie reagowac na patologie,
ale przyklad opisany przez Jurka Lukaszewicza, ktory zawsze
rewelacyjnie sobie radzil ze sprawami formalnymi pokazuje,
ze nasz aparat jest tak skonstruowany, ze chroni osoby, ktore
te patologie tworza i niszczy te, ktore z nimi walcza.

Czy tworzyc wiec jak piszesz "struktury zapasowe"?
Mysle, ze nadszedl czas, gdzie nalezy byc przede wszystkim
skutecznym, a przeciez jako osoba ktora kandydowala na ostatnim
zjezdzie na naczelnika wiesz, ze minimalne struktury do takiej
akcji sa niezbedne i Ty tez takie struktury miales, wyciagajac
zreszta rewelacyjnie wnioski z naszego zrywu w 2001 roku,
kiedy nasze 35% w glosowaniu delegatow osiagnelismy po 10 dniach
kampanii...

Jesli wiec "bycie skutecznym" w zmienianiu ZHP ma oznaczac
w sytuacji takich zajsc jak pokazuje przyklad lubelski tworzenie
"struktur zapasowych" to chyba wychodzi na to, ze nie mamy
wyjscia i powinnismy takie struktury tworzyc... Pytanie tylko
jakie, z jakim planem i kogo powinny skupiac.

pozdrawiam
R. Bednarczyk
-----------------------------------------------
hm Rafal Bednarczyk
komendant kontyngentu
www.jamboree2007.zhp.pl 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj