[Czuwaj] Re: zjazd programowy
Michał Górecki
goo.listy.dyskusyjne w 4zywioly.pl
Pią, 29 Wrz 2006, 12:23:12 CEST
Aleksander Senk napisał(a):
> A poza tym - to niemetodyczne.
> POKAZ sposob na to, jak wychowywac bez abstynencji, a nie kpij z
> wychowywania przez abstynencje. Prosze...
No dobra Olek, "odgałęźmy" jedną z odnóg dyskusji na tory czysto
organizacyjne.
Wiadomo, że podoszenie wymagań ma taki wpływ na ilość członków
organizacji, jak podnoszenie ceny na popyt. To chyba bezdyskusyjne nie?
Oczywiście poprzeczek się nie obniża, stawia się trudne wymagania, równa
się w górę, itp.
OK. Jak myślisz, ilu instruktorów jest w stanie zaakceptować "twarde
reguły gry". Ale bez owijania w bawełnę. Zapisujemy zakaz picia i
palenia tak twardo jak tylko się da. Wymagamy, egzekwujemy, itp.
Ilu nas może być?
Mamy do wyboru dwa warianty (i nieskończenie wiele pomiędzy nimi):
- twarda organizacja abstynencka, zupełnie, totalnie i bezwarunkowo
(przede wszystkim instruktorzy). Oddziaływanie dość małe. Znaczny spadek
liczebny.
- organizacja wychowująca do trzeźwości / umiarkowania w piciu (i nie
tylko, umiarkowania we wszystkim). Oddziaływanie znacznie większe.
Byćmoże przyrost liczebny.
Oczywiście zaraz usłyszę, że jakość, nie ilośc, itp, itd.
Obserwujemy znaczny spadek członków.
Mamy ok 120 000 członków. I 38 189 000 mieszkańców.
(nie biorę pod uwagę instruktorów, dziczyzny i innych "pomocników")
Procent "uharcerzowienia" to 0,31% (nie mam ilości młodzieży w innych
krajach, więc odniosę się do całości populacji)
W Wielkiej Brytanii - dwa razy tyle - 0,60%
W Holandii i Danii - 0,69% i 1,41%
I USA ze swoimi prawie 6 milionowym ruchem skautowym - 1,87% społeczeństwa.
Warto dodać, że te liczby są u nich praktycznie niezmienne. My
tłumaczymy się tym, że czasu się zmieniają, a w Danii liczba skautów
utrzymuje się praktycznie niezmieniona od 1997 roku...
U nas - kilkanaście tysięcy osób odchodzi co roku.
Oczywiście nie chcę demonizować i upatrywać całego zła w abstynencji :)
Daleki jestem od tego.
Ale powiem tak - już niedługo dotknie nas kryzys instruktorski. Problem
nie jest tak spory jak w np w Irlandii, gdzie rodzice zapisują dzieci w
kolejkach do skautingu, już po urodzeniu (serio!), ale zaczyna być
dotkliwy.
Czy ten zapis nie spowoduje, że praktycznie nie mamy możliwości
pozyskiwania instruktorów - dorosłych?
Bo przecież mało co który dorosły człowiek o ukształtowanym charakterze
zdecyduje nagle że zostanie abstynentem (chyba, że właśnie wstąpił do AA ;)
I myślę że duża część instruktorów, także tych zgadzających się z
koniczenością opóźniania wieku inicjacji i krzewienia umiarkowania - nie
zdecyduje się zostać na kolejny rok właśnie dlatego.
Pytam w kontekscie liczebnościowym - czy skórka będzie nadal warta
wyprawki? I kiedy przestanie? Gdy będziemy liczyć 60 000? 40? 20?
Dlaczego liczebność ZHR utrzymuje się ciągle na takim a nie innym
poziomie? :)
pozdrawiam
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj