[Czuwaj] Re: zjazd programowy

Aleksander Senk senk w post.pl
Pią, 29 Wrz 2006, 13:46:05 CEST


Michał Górecki napisał(a):
> Aleksander Senk napisał(a):


>> A Ty? Jak wiele srodowisk pracujacych porządnie z kwestia abstynencji 
>> poznales? :))
> Powiedzmy sobie szczerze - za mało ich znamy, żeby osądzać ich w 
> jakikolwiek sposób. Nie ta próba :)

Czemu "znamy"?
Ja ich znam wystarczajaco duzo, aby wiedziec, ze moje nie jest 
wyjatkiem. I zrozumiec mechanizm, ktory powoduje, ze stajemy sie atrakcyjni:
Jest tym wiara w to, co sie robi i glosi.

Wiec gloszenie czegokolwiek - w tym abstynencji - bez wiary w to nie ma 
sensu.

A co z tymi skautami nie będącymi przykladem na umiarkowanie? Tez duzo 
takich znasz? :)



> Abstynencja jako taka mi zupełnie nie przeszkadza. Sęk w tym ;) że moje 
> prywatne zdanie nie ma tu nic do rzeczy. Staram się myśleć w skali MAKRO.

Ok - to w czym wg Ciebie przeszkadza naszej... wspanialej organizacji? :)


>> Kierujesz sie, Michał, zapisami organizacji. Nie celami i ambicjami 
>> ruchu, ktory kiedys powstal i ktory ładnie zaimplementowany stworzyl 
>> niezwyklych ludzi i na trwale wpisal sie w nasza historie.
>> Bo to tak jest - ZHP nie jest harcerstwem z definicji. To nie ZHP 
>> ustala, czym jest harcerstwo.
>> Harcertwo to pewien byt, pewien zbior idei, ktore organizacje moga 
>> lepiej lub gorzej realizować.
>> A nasza organizacja złabo idealy harcerskie realizuje, stad sie, moim 
>> zdaniem, coraz mniej harcerska.
>> Ja zawsze bede sie opowiadal za dobrem ruchu. Dla Ciebie priorytetem 
>> jest dobro organizacji. :)
>> Tylko tyle i az tyle :)
> Ech w chwili wysyłania doszło do mnie, że zaraz napiszesz o tych 
> priorytetach, ale było już za późno.

:)

> Dla mnie to trochę inaczej,
> Po pierwsze RUCH tej wielkości wymaga ORGANIZACJI. Jedno wymaga 
> drugiego, drugie pierwszego.

Alez to oczywiste i z tym nie mam zamiaru polemizowac.

Tylko - jak to napisalem w tym albo w nastepnym liscie - organizacja 
powinna sluzyc pomocą w realizowaniu idei i celow ruchu, a nie tworzyc 
wlasne.
Tworząc wlasne cele i zasady czyni rozdzwięk miedzy sobą a ruchem.

Ten rozdzwięk moze sie na tyle poglębiac, ze w pewnym momencie drogi 
ruchu i organizacji sie rozejdą.

Moim zdaniem - drogi ZHP i harcerstwa rozeszly sie juz nieco i nadal 
dążą do rozejścia sie.
Problem najwiekszy w tym, ze wladze w tej organizacji sprawują Ci, 
ktorym nie zalezy na niczym. Ale w moim odczuciu jest takze problemem 
to, ze Ci, ktorzy sa najpowazniejszymi kandydatami do kolejnych wladz 
stawiaja bardziej na umacnianie organizacji:
jej liczbenosci, majatku, zwartosci, sprawnosci, wplywu na otoczenie
niz na zblizenie z harcerstwem.


> Po drugie  to instruktorzy harcerscy w swej mądrości tworzą zapisy 
> definiujące harcerstwo AD 19XX czy 2XXX. To nie jest tak, że ruch 
> harcerski jest gdzieś zapisany i taki właśni ejest, a organizacja 
> próbuje jakoś go okiełznać. Instruktorzy harcerscy stanowiący RUCH 
> zapisują go tak a nie inaczej i opisując co jest RUCHEM.

Jakis tam ruch stanowia, ale czy fakt, ze nosza mundur czyni ich 
harcerzami? Członkami ruchu harcerskiego?

Członkiem ruchu harcerskiego jest ktos rozmiłowany w harcerskich 
idealach i ktos, kto chce je wprowadzac w zycie, kto chce realizowac 
misje harcerstwa.

Tak wiec mysle, ze to jest zasadniczy i mszzczacy sie na nas bardzo 
silnie bład:
Przekonanie, ze struktury Organizacji zwanej ZHP, ktora powstała po to, 
by wspomagac realizowanie idealow harcerskich, same definiuja, co jest 
tym ideałem.


> Instruktorzy ZHP opisali harcerstwo w taki sposób. I to jest nasza - 
> ZHPowska wizja harcerstwa... 

:)
Dokladnie tak!
To jest dokladnie tak samo jak z demokracją ludową.
Byli tacy panowie, ktorzy coś tam stworzyli i nazwali to demokracją 
ludową. Miało sie to tak do demokracji, jak ma sie szansę stac ZHPowska 
wizja harcerstwa do harcerstwa :) (bo jeszcze bym nie powiedzial, ze 
drogi ZHP i ruchu rezeszly sie zupelnie...)


> Jeśli instruktorzy na zjezdzie programowym 
> zdecydują inaczej oznacza to że rzeka - ruch harcerski popłynęła właśnie 
> takim korytem.

To znaczy tylko tyle, ze organizacja popłyneła takim korytem.
Harcerstwo pozostanie sobie gdzies tam.. jako starorzecze, ktore ktos 
kiedys moze znowu odkryje i zacznie nim zyc. Tak jak to sie zdarzylo (o 
ile dobrze znam historie) np. dh. Czopowiczowi, ktory nie wychowal sie w 
srodowisku z tradycjami, a harcerstwo odkryl dopiero poźniej i tak 
zaczął zmieniac swój szczep.. a potem wspoltowrzyc ruch odnowy 
harcerstwa nie zgadzajac sie zupelnie z wizja, ze harcerstwo to jest to, 
co ustalili delegaci na ostatnim zjeździe jego organizacji.

Mysle, Michal, ze to naprawde wazne odnaleźc relacje i roznice miedzy 
ruchem a organizacją. miedzy tym, co jest specyficzne dla ruchu, a tym, 
co jest specyficzne dla organizacji jako struktury socjologicznej.
Wtedy duzo latwiej zrozumiec pewne procesy, a juz na pewno latwiej 
zrozumiec sprzeciw pewnych ludzi.

pozdrawiam
olek






Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj