Re: [Czuwaj] Re: zastrzeżenie Krzyża Harcerskiego

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Wto, 3 Kwi 2007, 12:08:31 CEST


03-04-07, admiral <admiral w pomaranczarnia.org> napisał(a):
>
>
> 1. To, ze ktos zrobi z KH uzytek, z ktorym nie moge sie pogodzic, mnie nie
> przeraza. Bardziej przeraza mnie pijany harcerz niz wodka harcerska. Moze
> jestem zbyt konserwatywny w tej kwestii, ale ja wogole nie rozumiem tej
> filozofii zawlaszczania symboli. Dla mnie piekne jest to, ze jak Playboy
> wypusci zdjecia modelek w stringach z fotografia papieza, to bedzie taki
> rwetes, ze nikt o zdrowym umysle sie na to nie powazy. I bedzie taka
> naturalna spoleczna blokada przed glupota. I nie potrzeba patentowac
> takiego zdjecia przez kogos i udzielanie licencji tym, ktorzy sa godni.
> Zatem droga do naszego celu jest storzenie tak silnego i dobrze
> kojarzacego sie symbolu, zeby to spoleczenstwo bylo gwarantem jego
> "nietykalnosci" a nie uzurpatorzy w ktorejkolwiek organizacji.
> Nie mam tylko jasnosc, czy oprocz samego wniosku, to urzad, czy sad
> decyduje czy mozna dany symbol zastrzec, czy nie...?


I znowu platoński świat idei. A ty Admirał taki mocno stojący na ziemi mi
się wydajesz.

Ludzie, pobudka! (sic!).

Nie ma już żadnego społeczeństwa  broniącego idei harcerstwa. Mamy zwykły,
brutalny kapitalizm z ZHP i ZHR jako STOWARZYSZENIAMI. Podmiotami jak każdy
inny. I na prawdę społeczeństwo (choć w to wątpię) będzie mogło najwyżej się
oflagować, albo ewentualnie jakieś samopodpalenie zorganizować.

Myślmy proszę jak dorośli ludzie w XXI wieku, jasno, klarownie,
rozwiązaniami realnymi, a nie pięknymi ideowymi ą ę.

***

Przypomina się się ostatni zjazd ZHP. Nie będę wchodził w szczegóły, ale
chodziło o wycofanie wniosku o list do dh Hrabowskiej. List miałbyć pisany
niemalże na kolanie, więc część delegatów powiedziała do wnioskodawców:
słuchajcie, wycofajcie ten wniosek to nie będziesz takiej głupiej sytuacji,
że wniosek przepadnie.

Na to wnioskodawcy: niee, nie możemy go wycofać, bo to będzie przeciwko nam.
Niech zjazd głosowaniem każe nam go wycofać!

Wtedy jakiś trzeźwy pozytywista (zapewne) powiedział: ekhem, nie ma czegoś
takiego jak przegłosowanie wycofania przez wnioskodawcę.

No to wnioskodawcy dalej brnęli w świat idei: ale my go nie
wycofaaamy(muzyka!). Zjazd musi zagłosować, tak aby to on skłonił nad do
wycofania.

I tak dalej, racje przeciw emocjom.

Ja rozumiem, że harcerstwo było zawsze ruchem bardziej "emocjonalnym" niż
inne organizacje. Ale momentami to jest jakaś straszna masakra. Nie ma
organizacji, jest RUCH, nie ma realnych rozwiązań, są IDEE, nie ma racji są
EMOCJE.

I co poniektórzy się dziwią, że my harc-pozytywiści, taki podział
uwtorzyliśmy i chcemy od tej całej emocjonalnej papki się odciąć.
Bo to jakaś masakra jest.

Pytamy dorosłych ludzi o konkretne rozwiązania legislacyjne a słyszymy
ciągle Piękne i Wzruszające opowieści o szafarzach, dysponentach, ciągłości
Ruchu, i tak dalej, i tak, dalej. I moja ulubiona o Społeczeństwie broniącym
Ruchu Harcerskiego.

Tia. Na ziemię!

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj