Re: [Czuwaj] Re: zastrzeżenie Krzyża Harcerskiego

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Wto, 3 Kwi 2007, 13:33:23 CEST


03-04-07, admiral <admiral w pomaranczarnia.org> napisał(a):
>
>
> Trzeba madrze i w sposob wywazony laczyc emocje, idee, racjonalnosc, ruch
> i organizacje etc. Nie idz na skroty, nie staraj sie patrzec tylko
> skrajnosciami i nie wyrzucaj tej "emocjonalnej papki", bo ci jej kiedys
> zabraknie i gorzko zaszlochasz...;)


Admirał, to samo mówią mi ludzie kiedy mówię im o harcerstwie jako o
"fabryce" . Gdzie tu idee, jak ty tak możesz?
Otóż widzisz ten piękny barwny świat harcerstwa jest przede wszystkim dla
dzieciaków, a nie dla nas. I tak ciężko to zrozumieć. On się wpasowuje w ich
młodzieńczą naiwność, beztroskę, możliwość ucieczki do lasu.

Dorośli z jednej strony zabrali harcerstwo trochę do swojego dorosłego
świata, z drugiej strony jakby w manifeście przeciwko starzeniu się próbują
na siłę tam jeszcze siedzieć, jakby myśleli, że nie zdejmując krótkich
spodenek przez 10 lat nigdy z nich nie wyrosną. A szwy trzeszczą.

My, dorośli w ruchu harcerskim, musimy do wielu spraw podchodzić racjonalnie
i zdroworozsądkowo. Oczywiście, świetnie jeśli damy ponieść się harcerskiemu
klimatowi, ale nie dla nas on jest i nie to powinno być naszą myślą
przewodnią.

Mamy w organizacji określone cele i zadania i powinniśmy po prostu
skutecznie pełnić nasze funkcje. Jesteśmy tylko "instrumentami w rękach
ruchu".

Dlatego czuję w sobie harcerskiego ducha wędrując po Bieszczadach z moimi
ludźmi, ale z drugiej strony, kiedy rozmawiam o sprawach związanych z
zarządzaniem organizacją i o konkretnych rozwiązaniach to myślę rozsądnie,
konkretnymi rozwiązaniami, anie górnolotnymi ideami, szczególnie jeśli te są
bez pokrycia w świecie realnym.

Właśnie takie uporczywe trzymanie się harcerskiego świata ezoteryki (wcale
nie mówię o nie trzymaniu się wartości) powoduje, że niektórzy dorośli stają
się wręcz harcerianami. Stają się wyznawcami harceriaństwa. Podchodzą do
harcerstwa jak do religii. Stąd tyle porównań do walki, do wojny, do
romantycznych zrywów, czy wręcz do religii.

I całe to harcerstwo staje się tak ciężkie jak wołanie o niepodległość.

A to miałbyć wesoły ruch dla młodych ludzi. Nie wesoły w
siermiężno-jarmarczny sposób harcerskiej komuny, tylko wesoło przygodowy na
badepowellowski i tomko-sawyerowski sposób.

A my - dorośli w ruchu - powinniśmy znać swoje miejsce. I rozróżniać bycie
instruktorem harcerskim od bycia harcerskim wychowankiem.

Więc, tak samo jak na Radzie Naczelnej nie krzyczy się braaavo
braaavisssiiimooo, tak samo my rozmawiajmy o konkretnych rozwiązaniach.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj