[Czuwaj] Re: zastrzeżenie Krzyża Harcerskiego

admiral admiral w pomaranczarnia.org
Wto, 3 Kwi 2007, 16:05:12 CEST





Rozmawialismy z g00rkiem o relacjach miedzy wartosciami, zabawa i
konkretnymi rozwiazaniami....
>>>
>>> Admirał, to samo mówią mi ludzie kiedy mówię im o harcerstwie jako o
>>> "fabryce" . Gdzie tu idee, jak ty tak możesz?
>>> Otóż widzisz ten piękny barwny świat harcerstwa jest przede wszystkim
>>> dla
>>> dzieciaków, a nie dla nas. I tak ciężko to zrozumieć. On się wpasowuje
>>> w
>>> ich
>>> młodzieńczą naiwność, beztroskę, możliwość ucieczki do lasu.
>>
>> Ale ja sie nie bawie w "piekny barwny swiat harcerstwa" - ty sie bawisz?

Co Dominik skomentowal tak:

<cytat kto="Dominik Jan Domin">>
> Nie? To czemu (wiem, nie ty prowadizłeś) u nas na Dyskusji Instruktorskiej
> wrzuca się PLOOOOOONNNSY jako przerywnik, i są niekórzy obrażeni, że taki
> Domin to jak zwykle daje nogę...

Ja rozumiem twoje frustracje Dominiku, ale sprobuj tak do "adremu" czasami...

Napisalem:
>
>> Ja staram sie zarowno w domu, w pracy, w tramwaju, w metrze... szanowac
>> innych, przyrode, nie klamac,   byc oszczednym, pogodnym etc. Nie
>> traktuje
>> tego jako zabawe, to jest moje zycie, mam szczera wole tak postepowac.
>> Czy
>> robie to w spodenkach, czy w garniturze, to nie ma znaczenia, dla ciebie
>> ma?

A Dominik tak:

> Dla mnie ma. Bo w pracy, to ja jestem w garniturze. Bo jak to mawiał jeden
> z
> naszych Profesorów na widok asystenta w krótkich portkach: "Pan własnie
> wychodzi w teren na badania, PRAWDA?"
>
> I do rzeczy powaznych podchodże na poważnie. Do tego, co trzeba uregulować
> prawnie - wg zasad prawnych. Do koscioła nie ide w slipkach kapielowych
> ani
> do opery w dresie.
>

Czyli ja: Niezaleznie od miescja i sytuacji spolecznej wyznaje te same
zasady i zapytalem  czy g00rek robi inaczej. Tymczasem Dominik robi
inaczej.   Czyli jak jest w krotkich spodenkach, to uwaza, jedna zasade za
sluszna, a jak jest w pracy w garniturze, to uwaza inna zasade za
sluszna...
I mowi o slipkach w kosciele... :/

Chyba sie nie rozumiemy :( i nie wiem za bardzo co moglbym zrobic, aby to
zmienic...


> A niekórzy chcą do końca zycia traktowac harcerstwo jako Ognisko
> Obrzedowe,
> krótkie spodenki, wesołe brykanie i marsowy wyraz twarzy na warcie pod
> Pomnikiem Ku Czci. Smutno mi to mówić, ale jeszcze jakiś czas temu
> mieliśmy
> w KSI taką druhnę... Dzieci idąc na otwarcie lub zamknięcie próby
> instruktorskiej (pwd czy phm) ubierali krótkie spodenki, bo była tym
> zachwycona i problemów nie było... Czy to aby jest takie harcerstwo, o
> jaie
> nam chodzi?

Ja tez znam instruktorow, z ktorymi sie nie zgadzam i nie akceptuje tego,
co robia. Teraz bedziemy sie licytowac, kto zna gorszych...? ;/

>
>>> Dorośli z jednej strony zabrali harcerstwo trochę do swojego dorosłego
>>> świata, z drugiej strony jakby w manifeście przeciwko starzeniu się
>>> próbują
>>> na siłę tam jeszcze siedzieć, jakby myśleli, że nie zdejmując krótkich
>>> spodenek przez 10 lat nigdy z nich nie wyrosną. A szwy trzeszczą.
>>
>> Owszem sa tacy dorosli i jestem przeciwko temu. Ale to nie znaczy, ze
>> mamy
>> teraz, pojsc do pubu, zakurzyc fajeczke, napic piwa i powiedziec
>> siedzacemu tam dzentelmenowi "spieprzaj dziadu", mu tu z kumplem
>> bedziemy
>> teraz robic konkretne harcerstwo, z konkretnym biznens-planem.
>> Sprobujmy to jakos sensownie polaczyc, idee i praktyke, a nie odrzucac
>> jedno z drugim.
>
> A czemu od razu fajeczka, piwo i spieprzaj dziadu (zresztą to tekst z
> opcji
> politycznje ZHR, nie nasz ZHPowiski)?

A jaka jest nasza ZHPowska opcja polityczna... bo ja chyba nie jestem na
czasie...?
>
> Czy w harcerstwie nie mozemy nazywac robien biznesplanu tego, ze własnie
> robimy biznesplan? Albo mamy nie korzystać z naszych talentów tylko
> dlatego,
> bo to harcerstwo i nie wolno wykorzystać wiedzy z ekonomii, psychologii
> czy
> innych dziedzin? Zakopywanie talentów to grzech cięzki, pomysl nad tym...

W tej wypowiedzi staralem sie podwazyc sens g00rkowego podzialu na
harcerstwo dla dzieci i dla doroslych. Sugerowalem, ze z faktu, ze sa tacy
zdziecinniali instruktorzy nie wynika, ze nalezy dywersyfikowac wartosci
obowiazujace dzieci i doroslych i tym samym popadac w druga skrajnosc.
Dalem kontrprzyklad (taki przerysowany oczywiscie) oplakanych skutkow
rozdzielania galwanicznego swiata instruktorow *robiacych powazny biznes*,
od dzieci *bawiacych sie w latanie po lesie*.
Czy teraz ta wypowiedz jest jasniejsza?


>
>> Dlatego pisalem, ze jesli juz musimy cos z tym robic, to zrobmy to
>> profesjonalnie i konkretnie: Poniewaz uznajemy (a odnosze sie tu do
>> GrzesiaC raczej, a nie do Dominika), ze inne organizcje np. ZHR(ale inne
>> tez oczywsicie)  tez maja prawo uzywac KH, to potraktujmy ich jako
>> partnera i razem stworzmy Stowarzyszenie w Celu Ochrony KH przed
>> Zeszmaceniem na Wodce ;). Ustalimy wspolne zasady. A nie wykorzystojmy
>> monopolistyczna  pozycje jednej organizacji, do trzymania w szachu
>> innych...
>
> Czekam na propozycję ZHR utworzenia SwCOKHpZnW. Z propozycja konkretnych
> zasad, aby było one KORZYSTNE i AKCEPTOWALNE dla WSZYSTKICH.

Propozycja powina pochodzic od tych, ktorym zalezy na uregulowaniu tych
kwestii. Uwazam, ze lepszym wyjsciem byloby, gdyby zamiast najpierw
skladac wniosek do UP, zaproponowano rodzaj stowarzyszenia w tym
okreslonym celu. Zaleta demokracji (i to wlasnie my harcerze powinnismy
uczyc politykow i pokazywac ze mozna) jest to, ze to wszystkim stronom
musi zalezec na kompromisie a nie jedenej. Bo to wlasnie polega na tym, ze
razem szukac powinnismy rozwiazania dla wszystkich, a nie prowadzic do
przechytrzenia przeciwnika. Tego najbardziej brakuje dzisejszym elitom
politycznym, niestety..


admiral




-- 
:)



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj