[Czuwaj] Re: Konferencja śląskiej - długie

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Śro, 4 Kwi 2007, 07:59:35 CEST


> Pierwsze parę cytatów:

> Może na początek coś takiego:

>> Kodeks opiekuna próby instruktorskiej w ZHP

>> Związek Harcerstwa Polskiego jest organizacją wychowawczą. Wśród innych  
>> organizacji i instytucji, których jedną z funkcji jest funkcja  
>> >wychowawcza, ZHP wyróżnia m.in. to, że ma on w swych szeregach  
>> najmłodszych wychowawców. Metody i formy pracy w harcerstwie powodują,  
>> >że już zastępowy lub młody przyboczny staje się wychowawcą. Może  
>> jeszcze nie dojrzałym, nie sprawdzonym, ale jednak wychowawcą. Nie  
>> >przestaje przy tym być wychowankiem. Jego wychowawcami są instruktorzy,  
>> drużynowi, starsi koledzy i rówieśnicy.

> No tak ale ten kodeks to głupi jest, no to może...

>> Skrypt Kursu Zastępowych hm. Hm Małgorzata Ruprecht HR.
>> ... Jesteś samarytanką...Młodsza zastępowa to tylko narzędzie w rękach  
>> drużynowej, a ty nie masz być narzędziem tylko wychowawcą.

> eeee to tylko taki kit który wciskamy na kursach coby się ważniejsi  
> poczuli...
> no to może:

>> Aleksander Kamiński
>> Być wychowawcą znaczy: dawać, służyć, pomagać, inspirować (...)

[ciach]

> Janusz Sikorski


Zdecydowanie zgadzam się z Januszem. Dlatego napisałem już raz na listę, że w moim odczuciu i z mojej wiedzy jasno wynika, że zastępowy jest wychowawcą. W innym pojęciu niż zwykło się przyjmować w szkolnictwie, ale jednak. Stanowczo przy tym stanowisku pozostaję. Pomimo, że Goorek obszernie mi udowadniał na privie (nie wiem czy jego post poszedł też na listę, że się mylę.
Cytaty wyszukane przez Janusza dowodzą tylko jednego: że jest wiele teorii, a w ogóle, to w tej dyspucie dochodzi do zjadania własnego ogona. BP nie bez przyczyny uznał funkcję zastępowego za najważniejszą, o czym w ZHP, a i w ZHR, zdaje się zapominać. :-( Jej deprecjacja to także takie wypowiedzi - "nie jest świadomym wychowawcą, a wychowywać można tylko świadomie". Ble, ble, ble... Nauczycielskie ględzenie.
Ciekawy jestem w takim razie co dzieje się, jaki proces odbywa się w wielodzietnych rodzinach, gdy starszy brat, choć wcale nieświadomy, ba, nawet niepełnoletni, przekazuje określony zespół cech młodszemu rodzeństwu. (O ile wiem, to BP miał kilku starszych braci, którzy zabierali go tu i ówdzie i wychowali na przyszłego, pierwszego skautmistrza.)
Kiedyś z wielką uwagą i zainteresowaniem przeczytałem artykuł Goorka o ukradzeniu harcerstwa przez dorosłych. A dziś zastanawiam się razem z Januszem czy Goorek nie dołącza do tych, odmawiających zastępowym, a więc w zdecydowanej większości dzieciom, prawa do miana wychowawcy, prawa do nazwania po imieniu tego, co robią, czy może - co powinni robić na zbiórkach. Czy to nie forma "kradzieży harcerstwa"?

-- 
Pozdrowienia,
 Piotr Giczela


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj