Re: [Czuwaj] O brzydkich rzeczach na liscie i o tym, czemu 10 pPH jest zgodny z metodą

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Sob, 7 Kwi 2007, 20:17:23 CEST


Olek.

Pozwolisz, że nie napisze już nic w temacie moich rzekomych akrobacji.
Ostatnim razem rzeczywiście nie mogłem się powstrzymać.

Musze to napisać, ale ty chyba rzeczywiście nie zrozumiałeś tego co
napisałem. Być może to moja wina, spróbuję jeszcze raz.


_O harceriaństwie_

Ale najpierw odniose się krótko do "harcerian". I mówienia głośno o
pewnych sprawach.
Tak - mówię głośno o tym jaki ruch chciałbym widzieć. Przez wiele lat
głośno się o tym nie mówiło. Pod różnymi hasłami. A to, że przecież
"braterstwo", więc możemy pozwalać na wszystko, albo, że
"pozytywność", więc nie można krytykować.

Ale ja będe. Będe krytykował zabawę w wojnę nazywaną harcerskim
wychowaniem patriotycznym, będe krytykował płytkość ideową i
traktowanie harcerstrwa jako organizacji wypoczynkowej, ale będę też
krytykował traktowanie harcerstwa jako religię, filozofię. To nazywam
harcerianizmem.

Bo harcerstwo to RUCH WYCHOWAWCZY DLA MŁODYCH LUDZI. I wiem, że choć
łatwo jest krytykować płytkośc ideową i brak głębszych idei, to trudno
bardzo krytykowac jest sytuację przeciwną. No bo jak to, obniżamy
poprzeczki? Zabieramy idee?

Temat jest na tyle skomplikowany, że go tu nie opiszę. Opisze w
artykule, który się niedługo pojawi.

Krótko - ja wcale nie krytykuję głębi ideowej, ani wykorzystywania
tychże ideałów w dorosłym życiu. Krytykuję zamienianie ruchu
harcerskiego w coś czym nie jest. I tak, BĘDE O TYM GłOŚNO KRZYCZAŁ!
Będe krzyczał o tym, że nie powinno być tu miejsca dla ludzi
(zazwyczaj dorosłych) którzy stworzyli sobie z harcerstwa własną
religię.

_O metodzie_

I teraz jeszcze raz o mojej myśli przewodniej wypowiedzi.
Olek, usilnie chcesz zamienić zakaz picia w nakaz niepicia, albo w
jakiś ciągły ideał. Ale to niestety jest nieskuteczne.

Zakaz picia, to zakaz picia. Szczególnie jeśli jest on kontrolowany i
karany zewnętrznie. I to jest własnie niewychowawcze, przynajmniej
według naszej metody. Prawo harcerskie - powtórze - jest prawem
moralnym. A "prawo moralne we mnie".

Dałem chyba dość jasny przykład na nieczytaniu książek.

ZMIANA POSTAWY ZMIENIA ZACHOWANIE
ZMIANA ZACHOWANIA NIE ZMIENIA POSTAWY.

To, że zakazujesz komuś pić powoduje może i szybki efekt (hurra, nie
pije!) natomiast ma się nijak do postawy niepicia, czy umiarkowania.
Może jedynie rodzić frustracje. Nie wiem czemu upierasz się, że ma to
cokolwiek wspólnego z nasza metodą.

Prościej nie mogę. "Różne mądre głowy próbowały ulepszyć prawo
skautowe wprowadzając zakazy". To JEST ZAKAZ.

Ja nie wchodzę w dywagacje, czy trzeba pić czy nie (pewnie nie
trzeba), ani czy winko u babci jest dobre czy nie (ja nie uważam, że
babci będzie lepiej po tym jak napiję się u niej winka).

Ja po prostu mówię, że to nie jest nasza metoda. Metoda Skautowa,
nasza metoda wychowawcza to uczenie w działaniu. Nie "XIX wieczny
system represji".

Metoda uczenia w działaniu to nie jest metoda "zepnę się i nie będe
tego robił". To być może jakaś inna metoda, może wartościowa - nie
wiem. Ruch którego chce być członkiem nie uznaje TEJ metody jako
podstawy swego działania.

W NASZEJ metodzie nie stosujemy twardych zakazów i nakazów (oprócz
tych, które sa konieczne ze względów np vezpieczeństwa i innych) tylko
staramy się tak wpłynąć na wychowanka, żeby zrozumiał, że dana rzecz
jest dobra, czy też zła.

I ja dobrze wiem, że ty to rozumiesz... Ale jeszcze na deser, chcesz
dowalić zakazik. A to nie tak działa. Bo to zupełnie ruinuje geniusz
"rewolucji wychowawczej" Baden Powella.

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj