[Czuwaj] Czy 10 pPH jest zgodny z metodą?

Program KChWlkp. program w zhp.wlkp.pl
Wto, 10 Kwi 2007, 11:43:18 CEST


Rzadko mam okazję pisać na naszą listę dyskusyjną. Czytam ją regularnie, ale
na pisanie niestety nie starcza czasu. Jednak po lekturze listu G00rka
postanowiłem znaleźć czas i napisać.  

G00rek napisał: 
> _O metodzie_
> 
> I teraz jeszcze raz o mojej myśli przewodniej wypowiedzi.
> Olek, usilnie chcesz zamienić zakaz picia w nakaz niepicia, albo w
> jakiś ciągły ideał. Ale to niestety jest nieskuteczne.

Nie  do końca rozumiem dlaczego nie jest skuteczne. Mam wrażenie ze od wielu
miesięcy grupa instruktorów podnosi problem odmiennego od pozostałych
punktów sformułowania punktu 10. Czyli rozumiem, ze jeżeli sformułujemy
inaczej to będzie OK. Zamiast nie pije, nie pali zapiszemy że jest
abstynentem i zrobi się fajnie, bo tak bardzo pozytywnie. 

> Zakaz picia, to zakaz picia. Szczególnie jeśli jest on kontrolowany i
> karany zewnętrznie. I to jest właśnie niewychowawcze, przynajmniej
> według naszej metody. Prawo harcerskie - powtórze - jest prawem
> moralnym. A "prawo moralne we mnie".

Znaczy się, jak harcerz ukradnie to nie ponosi żadnych konsekwencji.
Podobnie, gdy skłamie albo kogoś obrazi. Albo jak będzie miał w nosie czyjąś
pracę i coś zniszczy. I tak dalej i tak dalej. 
Mam wrażenie g00rek że koncentrujesz się właśnie na 10 punkcie nie widząc ze
wszystkie działają tak samo, a 10 jest jedynie inaczej zapisany, poza tym
jaskrawie widoczne jest jego nieprzestrzeganie. 
Nie tolerujemy bardzo wielu zachowań u harcerzy. I harcerze ponoszą
konsekwencje swojego zachowania. Bardzo różne konsekwencje. Prowadzą one
oczywiście do tego by zrozumiał swój błąd i zmienił swoją postawę. 

   
> ZMIANA POSTAWY ZMIENIA ZACHOWANIE
> ZMIANA ZACHOWANIA NIE ZMIENIA POSTAWY.
> To, że zakazujesz komuś pić powoduje może i szybki efekt (hurra, nie
> pije!) natomiast ma się nijak do postawy niepicia, czy umiarkowania.
> Może jedynie rodzić frustracje. Nie wiem czemu upierasz się, że ma to
> cokolwiek wspólnego z nasza metodą.
Nie wiem jakie masz traumatyczne przeżycia z własnego środowiska
harcerskiego, ale my właśnie w harcerstwie zmieniamy postawę. Pokazujemy
własny przykładem, pogłębiamy wiedzę, uczymy działać w grupie i stosować się
do norm w niej obowiązujących. W dobrych drużynach, które pracują zgodnie z
metodą harcerze nie palą i nie piją (w większości) bo sami tak zdecydowali,
pod wpływem bardzo różnych czynników. W złych "pseudoharcerskich" drużynach,
piją i palą tak by kadra ich nie widziała. W tych najgorszych popijają razem
z kadrą. 

Natomiast z metodą skautowa nic wspólnego nie ma pani nauczycielka
zakazująca palić uczniom papierosów, bo to bardzo szkodliwe, a sama idąca na
dymka w przerwie. Nic z metodą skautową niestety nie mają instruktorzy,
którzy zakazują harcerzowi pić alkohol, bo prawo państwowe mu nie powala, a
sami podsumowujący obóz na zakrapianej imprezce.  

> Prościej nie mogę. "Różne mądre głowy próbowały ulepszyć prawo
> skautowe wprowadzając zakazy". To JEST ZAKAZ.
> 
> Ja nie wchodzę w dywagacje, czy trzeba pić czy nie (pewnie nie
> trzeba), ani czy winko u babci jest dobre czy nie (ja nie uważam, że
> babci będzie lepiej po tym jak napiję się u niej winka).
>
> Ja po prostu mówię, że to nie jest nasza metoda. Metoda Skautowa,
> nasza metoda wychowawcza to uczenie w działaniu. Nie "XIX wieczny
> system represji".

Jaki system represji, gdzie on funkcjonuje? 

> Metoda uczenia w działaniu to nie jest metoda "zepnę się i nie będe
> tego robił". To być może jakaś inna metoda, może wartościowa - nie
> wiem. Ruch którego chce być członkiem nie uznaje TEJ metody jako
> podstawy swego działania.
Hmmm... Czyli postanowienie "zepnę się i nie bedę" spóźniał się na spotkania
jest niezgodne z metodą harcerską. A z jakiego powodu? 

> W NASZEJ metodzie nie stosujemy twardych zakazów i nakazów (oprócz
> tych, które sa konieczne ze względów np vezpieczeństwa i innych) tylko
> staramy się tak wpłynąć na wychowanka, żeby zrozumiał, że dana rzecz
> jest dobra, czy też zła.
Kiedy nakaz jest twardy a kiedy miękki. 
Czy chodzi o sposób zapisu - z twoich słów wynika ze nie.
A więc chodzi ci o sposób wprowadzania pewnych wartości. Staramy się tak
wpłynąć na harcerza, żeby zrozumiał, że dana rzecz jest dla niego dobra, czy
też zła. No i tak dokładnie robimy dzisiaj bazując na obowiązującym prawie
90 lat Prawie Harcerskim. 

> I ja dobrze wiem, że ty to rozumiesz... Ale jeszcze na deser, chcesz
> dowalić zakazik. A to nie tak działa. Bo to zupełnie ruinuje geniusz
> "rewolucji wychowawczej" Baden Powella.
Olek chyba nic nie chce dowalić. On po prostu chce nadal działać zgodnie z
systemem wychowawczym, który sprawdza się już prawie do wieku. 


Kilka refleksji na koniec

1. G00rek - mam wrażenie ze naczytałeś się książek o brytyjskiej marynarce
wojennej z końca XVIII wieku, w której co miesiąc dla przypomnienia
marynarzy odczytywano Regulamin Wojenny, przy czym za większość uchybień
groziła śmierć.  
My tak w ZHP nie wychowujemy. Nie wyrzucamy z drużyn ludzi, który
przekraczają normy zawarte w Prawie Harcerskim - wynikające ze wszystkich 10
punktów PH. My instruktorzy staramy się wspierać ich rozwój, proponując
pewien "styl życia". 

2. Jeżeli masz rację, to jest to odkrycie stawiające pod znakiem zapytania
dorobek wychowawczy naszej organizacji. Od 1912 roku (wprowadzono wtedy 10
punkty prawa) jesteśmy ruchem nie działającym w zgodzie z metodą skautową.
Czyżby rzeczywiście tak było? Dlaczego więc przyjęto nas dziesięć lat temu
do organizacji skautowych? Czy nikt z przyjmujących nie wiedział ze nasz
system metodyczny jest niezgodny ze skautowym?

Pozdrawiam

Ryszard Polaszewski





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj