Re: Re[2]: [Czuwaj] chorągiew zachodniopomorska

Anna Miszczak ania.poziomka w wp.pl
Wto, 17 Kwi 2007, 21:03:55 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Sławomir Waś" <slawek w wasie.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Saturday, April 14, 2007 11:02 PM
Subject: Re: Re[2]: [Czuwaj] chorągiew zachodniopomorska


> Załuje, że druh ze Świnoujścia przeforsował przerwe w Zjeździe, bo już
> dziś
> mógł się zacząć proces uzdrawiania Chorągwi. Zwłaszcza, że gruntownie
> uswiadomiliśy delegatów, że moga dzis liczyc tylko na siebie...

    Zawsze mogliśmy i bedziemy pewnie dalej mogli liczyć tylko na siebie.
Naiwne wydawało mi się oczekiwanie na pomoc zwłaszcza finansową władz
wyższych.
Myślę, że byliśmy i jesteśmy tego świadomi.
Gdyby tajemniczy Ktoś (Ktoś - bo ciągle- i w cudzysłowiu, poprzez ironię,
sarkazm i inne zabiegi słowne traktuje się temat rozliczenia osób
odpowiedzialnych za wszystko, co teraz ma swoje apogeum) kiedyś reagował tak
jak powinien na błędne posunięcia, czy raczej brak działania naszych władz
chorągwianych, gdyby ktoś sprawował realną kontrolę, rewidował, analizował
bilanse, pociągał do odpowiedzialności, a moze właśnie pomógł, kiedy nasza
choragiew nie zabrnęła jeszcze za daleko - nie zostalibyśmy dziś sami z tym
wszystkim. Ale przeciez nie kala sie własnego gniazda...
No to dziś mamy już wieeelką ... I lepiej dla wielu jej nie ruszać.
Gdyby wszystko było jasne już dawno - i zła sytuacja finansowa
Zachodniopomorskiej i jakie próby jej polepszenia były dotychczas
wykonywane - też może byłoby inaczej. A teraz?
Teraz zacznie się nie proces uzdrawiania, ale napierw etap politykierstwa w
imię własnych ambicji, sympatii, ambicji swego środowiska, ratowania dobrego
imienia środowiska,  tradycji i ratowania Matki Naszej Chorągwi. Padnie
dużo wielkich słów. Zjazd wybierze nowe władze. Niekoniecznie lepsze. Może
kolejny raz te same osoby będą nam przewodzić, albo wytyczać niby nowe 
szlaki w
Radzie Chorągwi. Już tak było na ostatnim zjeździe - październikowym. Twarze
się nie zmieniły. Zmieniła się tylko część zajmowanych miejsc. Drobne
przetasowania. Dlaczego nie miałoby byc tak po raz kolejny?
Bo skoro jesteśmy już nauczeni liczyć na siebie- to może część z nas
wybierze to, co jest wygodniejsze w kontaktach międzyludzkich  - "dobre dla
mnie i mojego środowiska"? Może nie kompetencje będą sie liczyły, lecz
lekkośc rozmowy na przyszłej odprawie i to, że nowy komendant nie "czepia
się" pewnych kwestii? Sama zaczynam sie juz nad tym zastanawiać... :(
Próbowało się nam do niedawna wmawiać, że wysokie zadłużenie jeszcze z lat 
90-tych
to nasz wspólny nie tylko problem, ale i wspólna wina. I że my musimy wziąć 
za długi odpowiedzialność.  I - jak wyszło na przedzjazdowych spotkaniach - 
najlepiej podać dokładne wytyczne jak problem
rozwiązać. Bo wtedy odpowiedzialność sie rozłoży?
A to nie jest tak.  To tak nie działa. I komendanci hufców oraz część 
bardziej doświadczonych delegatów wie to z własnego doświadczenia.
Członkowie zjazdu sie zmieniają. Postanowienia również. Ale problemy 
niekoniecznie. Ileż uchwał zjazdowych jest nierealizowanych.I znów do nich 
wracamy.
I teraz też nic sie może nie zmienić- choć Zjazd Choragwi pobawi sie, 
wybierze nowe władze, podejmie decyzję, że to czy tamto sprzedajemy, aby 
mieć czyste konto na przyszłość. A znów przyjdzie ktoś z poprzedniej linii 
myślowej- i wszystko zostanie jak było. Bo wygodniej, bo ktoś "nie umie", bo 
ktoś nie pomyślał, bo ktoś głosował - jak miał wypisane na kartce przez 
kogoś mądrzejszego...
A my dalej będziemy mogli liczyć tylko na siebie.W bardziej optymistycznej 
wersji - bedziemy mogli czasem liczyc na siebie jako hufce nawzajem.
Dla części z nas- jak myślę- nic nowego. Może tylko znów ktoś nas uświadomi, 
jaką szansę możemy lub mogliśmy mieć. Dobre i to. Ale dziękuję za 
uświadomienie...

Pozdrawiam
Anka Miszczak
komendantka Hufca Szczecin



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj