[Czuwaj] W sprawie pozyczki dla Fundacji Jamboree

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Wto, 11 Gru 2007, 00:40:09 CET


11-12-07, Rafal Bednarczyk <rafal.bednarczyk w zhp.pl> napisał(a):


> Nie wiem co jeszcze mam napisac, żeby to było jednoznaczne
> i transparentne.
> Przykro mi, ze zarzuca mi się, ze chcielismy cos ukryc.
> Po prostu nie chcielismy się chwalic, ze pozyczylismy
> fundacji pieniadze. Pewnie moglismy od razu te pieniadze
> darowac, ale zalozenie mialo być takie, ze harcerze
> uzyskaja wsparcie, które pozniej odpracuja uczac się,
> ze trzeba się napracowac, aby cos zdobyc.
> Gdybym wiedzial, ze pozyczajac pieniadze dla mojej
> organizacji stane się grozniejszy niż ci, co beztrosko
> doprowadzili do pustki na koncie i niezaplaconych faktur
> pewnie bym się nad tym dwa razy zastanowil.

Rafał mi się wydaje że wy trochę odwracacie kota ogonem. Nie wiem
kiedy mogę o tym napisac, tak, aby nie być zarz posądzonym o "gorycz
przegranego", więc napisze już teraz.

Raz w życiu dołożyłem do harcerskiej imprezy. Oczywiście nie w takiej
kwocie, było to "nędzne" 300 złotych. Po prostu źle skalkulowałem rajd
i dołożyłem z własnej kasy. Nie był to dla mnie żaden powód do dumy,
wręcz przeciwnie, miałem świadomość, że "dałem ciała".

Tutaj mamy sytuację na niewyobrażalnie większą skalę. Popraw mnie
jeśli się mylę, ale czy to nei jest tak, że na skutek złego
zarządzania / planu finansowego, czy innych rzeczy wasze
przedsięwzięcie nie zbilansowało się i to bardzo. Jedynym ratunkiem
była pożyczka olbrzymiej kwoty z zewnątrz (na razie mniejsza o
źródło). Nie oceniam ciebie jako pożyczkodawcy, mógłby nim być nawet
Sułtan Brunei gdyby miał taki gest.

Chodzi mi o samo zarządzanie projektem Jamboree. Projektem, który jest
podobno takim wielkim sukcesem i tak był właśnie przedstawiany.

Jeśli natomiast projekt musi ratować się pożyczką która wynosi 1/10
(podobno niebotycznego) długu ZHP, to chyba coś tu porządnie nie gra??
Ja na początku musiałem porządnie ogarnąć kwotę, tu chodzi nie o 20,
tylko o 200 tysięcy?!?

I tylko o ten aspekt mi chodzi. Więc mydlenie oczu w stylu
"pożyczyłem, a wy mnie oskarżacie" jest trochę bez sensu. Bo wiesz
dobrze, że nie twój wielkoduszny gest tu chodzi.

Popraw mnie jeśli się mylę i jeśli zarządzanie finansami Jamboree było
w porządku i jeśli taki ruch był zaplanowany / był w normie. Może to
ja się nie znam. Ale dla mnie to jakaś gigantyczna dziura w budżecie
takiej imprezy. I jeśli rzeczywiście przyniosła ona taką stratę, to
nigdy nie nazwałbym tego sukcesem. Przynajmniej od strony zarządzania.
Ale może to znowu ja czegoś nie rozumiem.

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj