[Czuwaj] ratunku !!! zjazd programowy !!!
Aleksander Senk
senk w post.pl
Czw, 8 Lut 2007, 01:32:33 CET
Seascout napisał(a):
> Wiesz... Może nawet więcej. Nie o procenty idzie spór. Dla mnie to zbyt
> daleko posunięta generalizacja, że "delegaci są do niczego". Przecież oni
> reprezentują nas wszystkich!
:)))))
Rafał... :))) wiesz jak jest... :))
To, kogo reprezentuja nie ma nic do rzeczy w kwestii tego, czy są w
stanie zmierzyc sie z problemem zmian w Prawie.
I to zarowno od strony wizji Zwiazku jak od strony samej problematyki
etyki, tworzenia kodeksow etycznych (oraz konsekwencji, jakie ida za ich
tworzeniem).
Jezeli Zjazd ZHP mial byc probka tego, jak to wyglada, to ja jeszcze
chwilowo nie stane sie nawet umiarkowanym optymista :)
> ::No i ja jestem z tego drugiego bieguna :)
> ::Wychodze z zalozenia, ze organizacja nasza powstala po to, zeby pomoc
> ::wprowadzac w zycie pewne idee.
> ::I uwazam, ze organizacja nasza nie moze zmieniac tych idei wg wlasnej
> ::woli, bo nie po to zostala powolana.
> ::Wiec demokracja nie ma nic do rzeczy w kwestii pryncypiow, bo to
> ::zupelnie inny poziom.
> Teraz będzie żarcik. Nie przeszkodziło to jednak Mokotowowi zawalczyć o
> wszystkie trzy mandaty we wspólnym okręgu wyborczym z Żoliborzem, nie
> wpuszczając nikogo z Żoliborza (największego hufca Warszawy, ale z mniejszą
> niż na Mokotowie ilością kadry) na Zjazd. Koniec żarciku.
:)
Zarcik jest swietny, choc nie pasuje do tematu (chodzi o pryncypia
ruchu, takie jak PH)
Ale jezeli uslyszysz od kogos moje zdanie na temat demokracji na
Mokotowie oraz historie staran o nia, (albo bedziemy mieli kiedys okazje
o tym porozmawiac) to bedziesz wiedzial, jak wielki usmiech rozjasnil
teraz me oblicze :)
> Ja się nawet z Tobą zgadzam. I widzę wszystkie braki demokracji. Zgadzam
> się, że nie można demokratycznie ustalać ile jest 2 x 2. Tylko że nie widzę
> dzisiaj innej możliwości. Ale jeśli jest jakaś inna metoda dookreślenia
> wartości ruchu, niż głosowanie - to chętnie ją poznam.
Mialem o tym napisac dluzej przy okazji naszej poprzedniej rozmowy (tej
o odcinaniu narosli), bowiem tam mialem na mysli wlasnie idee, a nie ludzi.
Mysle, ze niestety trzeba by wrocic do korzeni i mozolnie sledzic
istotne nurty ideowe, za kazdym razem odnoszac sie do nich pozytywnie
lub negatywnie.
Choc moim zdaniem w duzej mierze zrobil to za nas KIHAM. Teraz tylko
warto pociagnac ich dzielo o 25 lat kolejnych wydarzen w zyciu kraju,
harcerstwa i skautingu.
> Jak były przyjmowane poprzednie Roty Prawa? Ktoś wie?
Ja pamietam - jak przez przez mgle - wypowiedzi na temat Zjazdu w
Bydgoszczy.
Wniosek z nich wyplywal taki, ze idealami handlowany. Zgadzano sie na
jedno, w zamian za drugie.
A jezeli chodzi o 10 PPH, to Malkowski go dopisal i wydrukowal w
Skaucie, a dopiero potem Naczelnictwo zatwierdzilo.. ;))))
> Obawiam się ciągle, że właśnie tę ideę również zdefiniowała organizacja.
> Organizacja Ruchu. Organizacja w której zawarł się Ruch. I Ruch - poprzez
> organizację - ideę zdefiniował. Demokratycznie. Głosowaniem.
To nie tak, Rafał.. nie o to chodzi.
Wprawdzie z jednej strony, ja sie jednak obawiam, ze Organizacja
potwierdzila tylko to, co stworzyl ruch. Co powstalo oddolnie. I tak
powstal fundament, na ktorym powinnismy budowac reszte, demokratycznie
wybierajac, w jaki to sposob te idee wprowadzac w zycie. Nie ruszajac
juz fundamentu. Bo fundament nie jest zmurszaly. Zmurszala i chylaca sie
ku upadkowi jest budowala, ktora w duzej mierze stoi poza obszarem
wyznaczonym przez fundament.
Ale ujmujac to inaczej...
Powstalo kiedys pewne Prawo. Droga ewolucji, sporow, demokratycznych
ustalen. Powstalo Prawo stworzone przez tych, ktorzy CZULI ideę i żyli
nią (polecam niedawne maile Kamila Waisa na temat swiadomosci idei u
instruktorow kiedys). To Prawo wychowalo pokolenie Szarych Szeregow,
ktorzy dla mnie są przykladem idealnych harcerzy - ludzi, ktorzy
zachowywali sie dokladnie tak jak powinni w zalezonosci od czasow, ktore
nastawaly. Nie musze wymieniac kto to, prawda?
Do tego Prawa odwolywaly sie KIHAMy, gdy probowaly odbudowac harcerstwo.
To Prawo - a mowiac szerzej: ta idea, to spojrzenie na sylwetke
instruktora, cele, zasady, styl - sprawdzily sie i uswiecily w
najglebszy sposob.
Jest to tradycja, ktora jest mi bliska. Tradycja osob jak najbardziej
autentycznych, bohaterow swoich czasow, wielkich instruktorow.
Chcialbym, aby Zwiazek szedl ta droga - droga harcestwa.
Jest tez inna tradycja (styl dzialania, system wartosci itp. - nie mowie
teraz o najprostszym rozumieniu tego slowa) tradycja instruktorow
przynoszonych w teczkach. Tradycja dzialaczy, tradycja hipokrytow.
Uwazasz, ze obie z nich maja rowne prawa?
Ze wiekszosc ma zdecydowac, ktora z nich wybieramy? W imie czego?
demokracji? Czy ona jest najwyzsza wartoscia?
Strasznie trudno jest mi sie na to zgodzic.
Dla mnie osoby, ktore nigdy nie staraly sie zmienic siebie, swoich
przyzwyczajen i wygod, ktore traktowaly PH instrumetalnie nie maja
zadnego moralnego prawa decydowac o ksztalcie Prawa Harcerskiego.
Bo oni nie sa tymi samymi instruktorami, ktorzy decydowali o ksztalcie
PH w latach 20 XXw. Bo oni nie zyja ideą, nie znają historii ruchu, bo
oni gardzą harcerskimi wartosciami, zasadami, idealizmem.
ZHP to dla mnie 'naczynie' dla harcerstwa. Miejsce dla tych, ktorzy chcą
życ wedlug Prawa Harcerskiego, czyli dla harcerzy. (tak, tak wiem - nowy
statut juz nie potwierdza tej zasady :))
Ten, kto nie chce zyc wg Prawa nie jest harcerzem, a wiec nie moze
decydowac jego ksztalcie.
Wy, Ty, walczysz z betonem, ktory zżera Zwiazek, organizacje. Walczysz o
ZHP. I dla niego jestes w stanie przystac na zmiany idei, na
zalegalizowanie odstepstw od tej Tradycji z przez wielkie T.
Ja staram sie na swoj sposob walczyc o ideę, o zachowanie linii widzenia
harcerstwa, ktora reprezentowali Ci, ktorych ja najbardziej szanuje,
ktorzy są dla mnie - znowu uzyje wielkich slow - Prawdziwymi Harcerzami.
I stad ta roznica, Rafale. Walka o Zwiazek i walka o pewna wizje
harcerstwa. Jedyną, ktora jest autentyczna i ktora zrodzila wielkich ludzi.
Sorry, ze tak dlugo...
:)
pozdrawiam
olek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj