[Czuwaj] Idee, ideal, idealy itp.

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Pią, 9 Lut 2007, 12:18:28 CET


Aleksander Senk napisał(a):
> Michał Górecki napisał(a):
>
>> Ja spytałem czysto teoretycznie. Bo jak już nie raz pisałem - nie 
>> słyszałem jeszcze żeby zjazd miał zmienić jakiekolwiek ideały. Nikt 
>> chyba nie chce ich ruszać. Mówi się o zmianie sformułowania prawa, 
>> czy postaw wynikających z ideałów. Ideałów chyba nikt nie chce 
>> zmieniać... A o tym głównie toczą się dyskusje przedzjazdowe "kraa 
>> kraa chcą zmieniaać ideaaały"
>
>
> Pamietam, ze pisales to m.in. probujac udowodnic, ze kwesti 
> abstynencji jest juz nie tyle rownie wazna co inne zasady zawarte w 
> Prawie, ale mniej wazna...  :))))))
>
> Po tamtym liscie nabralem przekonania, w ktorym ten list mnie utwierdza:
> Utozsamiasz (blednie) ze soba pojecia:
> Idea
> Ideał
> "Harcerskie ideały" (zwane w skrocie "idealami", a oznaczające zbior 
> harcerskich zasad i wartosci, ktorych stopniowe i coraz glepsze 
> realizowanie prowadzi nas do mitycznego ideału).
>
> Niestety - idealy, czyli zasady, chcą nam zmieniac.
> A wprowadzenie zasady 'trzeźwości' zamiast abstynencji to nie tylko 
> oslabienie znaczenia tej wartosci jaka jest abstynencja, jak i kilku 
> innych (np. wychowanie przez przyklad, przeciwdzialaie alkoholizmowi 
> wsrod mlodziezy itp.)
>
Olek nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz że to JA błędnie 
utożsamiam, czy ty znowu tworzysz jakiś podział na potrzeby udowodnienia 
tego i owego.

Ideał to ideał. Jego definicja jest jasna i prosta.
Abstynencja nie jest ideałem i wpisana jako taka do naszych harcerskich 
ideałów wygląda tam na doczepkę. Ideałem jest WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ i jak to 
zaznaczył gdzie indziej Czesław, cały punkt 10 tego właśnie dotyczy.

Pytanie czy postawa, narzędzie abstynencji zbliża nas do tego ideału, 
czy jest to skuteczne narzędzie - jest ciągle otwarta. Nie wiem, nie 
znam odpowiedzi na to pytanie. Natomiast nie jestem w stanie zupełnie 
wyobrazić sobie abstynencji jako ideału. To znaczy gdyby każdy ideał był 
w zasięgu ręki jak abstynencja to byłbym już dawno świętym chodzącym po 
ziemi :]


>
> Pierwsze pytanie: co znaczy "kto moze zmieniac"? Ale przyjmijmy, ze 
> wiem o co Ci chodzi.
> Pierwsze - czy mozna je zmieniac? Oczywiscie - tak!
> Ale poprzez poglębianie, wzbogacanie, rozwijanie istniejacych zasada i 
> wartosci, a nie poprzez ich odrzucanie.
> No i kto to moze robic? Kto powinien je poglebiac? Rozwijac? Dawac 
> nowe, glebsze interpretacje?
> Oczywiscie - wszyscy harcerze, wszyscy instruktorzy.
> No, ale kto to ma zatwierdzac, zapytasz.
> Moja pierwsza odpowiedz - tego nie nalezy zatwierdzac. To powinno byc 
> w dorobku, powinno byc ciagle inspirujaca, zywą masą, a nie spisem w 
> kodeksie.
> Ale jezeli ma byc konkretniej, to odpowiem, ze nie wiem, czy ma to 
> robic RN czy Zjazd. Chwilowo jeszcze nie zszedlem na ten poziom 
> ogolnosci ;)))
> Wazne, zeby - parafrazujac kogos tam - to ludzie zamilowani w 
> harcerstwie (w jego idealach:stylu,zasadach,wartosciach) i swoim 
> zyciem potwierdzajacy autentyzm tego rozmilowania decydowali - i to 
> tez ostroznie - o tym, ktore nurty sa przyszlosciowe, a ktore nurty 
> raczej "heretyckie".
>
To jest o wiele głębszy temat, na inny wątek i na długie godziny. To co 
jest "prawdziwym" harcerstwem, kościołem, czy solidarnością  to temat 
nieskończony. Kto jest heretykiem, a kto szlachetnym zmieniaczem - tego 
oceni historia. Nie zawsze sprawiedliwie.

> Moim zdaniem nie moze byc zas tak - oczywiscie z punktu widzenia 
> ideowego, moralnego, wychowawczego, a nie prawnego, bo prawo polskie 
> to oczywiscie w naszym przypadku dopuszcza - zeby ludzie, ktorzy 
> przynajmniej niektore harcerskie idealy (czyt: zasady, wartosci) 
> traktuja 'z przymrozeniem oka' mieli prawo decydowac o ich usuwaniu.
Jeszcze raz - uparcie chcesz zastąpić słowo wartości słowem ideały - na 
razie używając tego ze słowem "harcerskie" :P Abstynencja może być 
WARTOŚCIĄ samą w sobie. Wartością dla niektórych może być także 
wegetarianizm, czy milczenie. Ale to nie są ideały.

***

Zresztą Olek - udowodniliśmy już nie raz, że w tej kwestii do 
porozumienia nie dojdziemy. Więc nie wiem czy ta dyskusja ma sens. 
Pojawiają się co prawda nowe wątki, ale ona jest do bólu przewidywalna...

Po prosty myślimy trochę innymi kategoriami u podstaw, a to trudno zmienić.
JAK pisałęm już nie raz - abstynencja będzie ZAWSZE traktowana inaczej, 
bo dla INSTRUKTORÓW ma charakter w pewnym sensie UMARTWIAJĄCY.

Raczej każdy instruktor stara się być prawdomówny dla prawdomówności (a 
nie tylko dla przykładu), stara się być oszczędny i ofiarny, bo to jego 
ideały, niezależnie od aktualnej funkcji i przynależności do ZHP.


Instruktor - abstynent robi to bardzo często z poświęcenia, z faktu 
bycia instruktorem. Słowem jeśli wystąpiłby z ZHP to pewnie nie zacząłby 
nagle kłamać i przestać być ofiarnym, ale może wypiłby to wino, które 
czeka na ten moment w jego barku (jak to opisywał Sikor).

Uważam, że bardzo wielu dobrych, świetnych wręcz instruktorów nie jest w 
stanie poświęcać w ten - powiedzmy szczerze dość umartwiający sposób - 
swojego życia. Poświęca je i tak w sposób bardzo szczególny, często 
zawalając więcej niż się powinno. Ale abstynencja ma w tym wypadku 
właśnie taki jumartwiający charakter. Robię to TYLKO dlatego, że jestem 
instruktorem.

Natomiast wszystko inne robię dlatego, że w to wierzę bezgranicznie.

Oczywiście istnieje całą masa instruktorów, którzy wierzą w abstynencję 
jako taką i po opuszczeniu ZHP też pozostaną 100% abstynentami. No 
właśnie, masa? Ciekawe ilu? Ciekawe ilu instruktorów nie pije tylko 
dlatego że jest w ZHP i chce być lojalnym, a ilu po prostu już nigdy w 
życiu nie będzie piło :]

g00rek

P.S. Wiem, wiem patrzę przez pryzmat organizacji. Paskudnej organizacji. 
Ale czasem trzeba pragmatycznego do bólu spojrzenia i zejścia na ziemię.


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj