RE: [Czuwaj] o Mokotowie, było: Harcerskie Ideały - o przygotowaniu do dyskusji

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Wto, 20 Lut 2007, 17:03:17 CET


> -----Original Message-----
> From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net [mailto:czuwaj-
> bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Aleksander Senk
> Sent: Tuesday, February 20, 2007 4:30 PM
> To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
> Subject: Re: [Czuwaj] Harcerskie Ideały - o przygotowaniu do dyskusji

> Zadziwiaja mnie tez pewne postawy wobec Mokotowa... To jakas mieszanka
> podziwu i niecheci, zazdrosci i lekcewazenia, chwalenia/wyrozniania i
> nieprzepartej chęci robienia dokladnie odwrotnie niz tu...

To odpowiem po twojemu - bo chyba tego nie rozumiesz. ;P 

Nie będę dyskutował, jak napisałem, o 10 punkcie prawa, ale chyba wytłumaczę
ci o co chodzi ludziom, którzy mówią "No tak, Mokotów".

Temat przewijał się nie raz.

Oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę, że "Olek nie równa się Mokotów" ;) 
Kiedyś, dawno temu tak myślałem, ale całe szczęście ktoś wyprowadził mnie z
błędu - bez złośliwości.

Widzisz, zarządzanie organizacją, tą paskudną organizacją (która choć jest
mniej ważna niż RUCH jako taki, to zarządzać nią trzeba) polega na tym, że
bierze się pod uwagę stan docelowy i stan faktyczny. I o takim stanie
faktycznym właśnie mowa. A tobie, jak i niektórym osobom z którymi
rozmawiałem, właśnie chyba takiego odniesienia do harcerstwa "w polu"
brakuje.

Nie, nie chodzi o równanie w dół. Ale jeśli każę osobom zupełnie bez
kondycji biegać 5 kilometrów bez przerwy to oni albo padną, albo zrezygnują
(przykład z dedykacją dla Vikinga :P )

Olek, wiele twoich teorii opiera się o to co nazywam "mokotowską wizją
harcerstwa". Bardzo pewnie uogólniam, ale tak to właśnie jest. Nam naprawdę
obce są "warunki na wejściu" o których nie raz pisałeś, czy rozmiłowane w
moralnych rozważaniach intelektualne osobniki. Mokotów, być może przez taką
a nie inną linię prowadzenia hufca, a może przez taki a nie inny teren
zamieszkiwany przez takie a nie inne osoby różni się bardzo od reszty
hufców.

Czy na dobre czy złe? Skłamałbym, gdybym powiedział że nie imponowało i nie
imponuje mi tam nic. Wręcz przeciwnie. Byłem często zafascynowany wieloma
informacjami które do mnie docierały.
Ale skłamałbym też, gdybym nie powiedział, że wiele spraw było dla nas -
chłopaków z Pragi - zupełnie abstrakcyjnych. I dla naszych ludzi, którzy
jeździli na wasze kursy, po prostu niedzisiejszych, oldskulowych wręcz.
Takie były odczucia, ja tylko je przekazuję. Nie krytykuję tego, bo nie wiem
co jest dobre. I od getrów na spodniach, przez dziewczęta nie używające w
ogóle makijażu do munduru i zachowujące się czasem w sposób trącący
myszką... Nie wiem. Może dlatego też wiele teorii do mnie zupełnie nie
trafiało. 

Nie dziw się więc, że czasami twoje wypowiedzi są po prostu egzotyczne dla
innych, wychowanych w zupełnie innych hufcach, w zupełnie innych realiach. I
ośmielam się powiedzieć - takich hufców jest znakomita większość.

I nawet jeśli ten kierunek rozwoju byłby szumnie okrzyknięty właściwym
kierunkiem (a chyba nie ma jakiegoś consensusu), to należy brać pod uwagę,
że ZHP "w terenie" jest inne.

Popraw mnie Dominik, jeśli chodzi ci o coś innego...

g00rek

P.S. I błagam, błagam niech co poniektórzy nie odczytują mojego maila jako
ataku na hufiec Mokotów, bo czytanie bez zrozumienia się szerzy i wiem jak
co poniektórzy skracają różne moje wypowiedzi :]

P.S.S. Nie chodzi oczywiście tu o ciebie, Olek ;)




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj