[Czuwaj] Re: służba sobie?

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Pon, 26 Lut 2007, 18:05:12 CET


> ::ja po lekturze naszej wersji Przyrzeczenia jestem przekonany, harcerz ma
> całym
> ::życiem poświęcić się Bogu, ojczyźnie i bliźnim, a o sobie nie powinien
> nawet myśleć.
> ::Chyba, że przyrzeczenie jest kolejnym tekstem natchnionym, który tak na
> prawdę
> ::znaczy coś innego, niż można z niego literalnie wywnioskować.
> ::należy też zwrócić uwagę, że zdecydowana większość skautów, po wypełnieniu
> swoich
> ::obowiązków w stosunku do Boga, ojczyzny i bliźnich może się zając sobą.
> Ale my
> ::przecież  jesteśmy lepsi od tych degeneratów


> Służba sobie jest rozumiana jako rozwój własny: fizyczny, psychiczny,
> intelektualny i społeczny. Nie widzę nic złego w dbaniu o swój rozwój. A
> wręcz przeciwnie.

> Seascout


Jak rozumieć służbę Bobu? O tym rozmawiam wielokroć z harcerzami. I na
początku oczywiście pojawiają się banały o chodzeniu do kościoła i
modlitwach. Ale po głębszym namyśle zaczynają moi druhowie bardzo
dobrze kombinować. No bo skoro Bóg stworzył świat i ludzi, to dobre
życie jest boską służbą. A skoro Bóg stworzył też nas, to musimy o
siebie dbać, bośmy są częścią jego istoty. Musimy ćwiczyć tężyznę, by
być silnymi, gotowymi do pomocy. Musimy ćwiczyć umysł, by być mądrymi
i potrafiącymi zachować boską twórczość dla kolejnych pokoleń. Musimy
dbać o wąsne zdrowie, by nie unicestwiać boskich planów co do własnych
osób...
Tak mi się przypomniało teraz, gdy czytam wypowiedzi, że w
Przyrzeczeniu jest tylko służba Bobu, Ojczyźnie i Bliźnim. Druhowie,
otwórzcie swe głowy i nie myślcie tak jak młodzi hacerze. Służba Bogu
to z pewnością nie jest latanie z nabożeństwa na nabożeństwo...

-- 
Pozdrowienia,
 Piotr Giczela



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj