Re: [Czuwaj] odznaki kadry kształcącej, było: stopnie instruktorskie

Krzysztof Ludwig krzysiekl w interia.pl
Śro, 24 Sty 2007, 20:23:30 CET


----- Original Message ----- 
From: "Seascout" <seascout w go2.pl>
To: "'Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.'" <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, January 24, 2007 7:42 PM
Subject: RE: [Czuwaj] odznaki kadry kształcącej, było: stopnie
instruktorskie


::- tony, tony papierów. Świadectwa jakości, dyplomy, certyfikaty,
::procedury, instrukcje, instytuty certyfikujące. Zdrowy rozsądek już dawno
::został zastąpiony przez certyfikat.

> Będzie gorzej. W chorągwi śląskiej program kursu drużynowych (prowadzony
> wg
> zasad obowiązujących w ZHP przez osobę z BOKK) MUSI być potwierdzony przez
> osobę z SOKK lub ZOKK. Po co? Nie wiem, ale pewnie zaraz pojawią się OKK z
> rozetą lub z mieczami, potwierdzające, że ktoś ma prawdziwszą OKK :)
>
> A że komendantka śląskiej CHSI jest teraz komendantką CSI, to ciekaw
> jestem
> czy tamto rozwiązanie zostanie przeniesione na grunt ogólnopolski.

Bez jaj! Mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie.
Nawiasem mówiąc taki obowiązek zatwierdzania planu kursu jest na razie 
nieuprawniony i posiadać BOKK może go teoretycznie zignorować. Wydane przez 
niego zaświadczenia będą ważne.

> Choć samego systemu odznak bym nie dyskwalifikował. Ma rację Czesio, że to
> proteza, bo po prostu nie ufamy instruktorom, którzy zdobyli stopnie w
> latach 70 czy 60 i nie aktualizowali swojej wiedzy. Co oni mogą zrobić
> szkoląc drużynowych to nie chcę myśleć, więc dobrze że jest zabezpieczenie
> w
> postaci OKK. Ale skoro to proteza, to przyznajmy szczerze, że nie ma
> pomysłu
> by zdrowa noga odrosła :( Choć chętnie bym poszukał jakichs rozwiązań...
> bo
> proteza, jak to proteza - trochę uwiera. I gdy tylko noga odrośnie - to
> protezę wyrzuciłbym do kosza...

Problem z zaufaniem do instruktorów, którzy zdobyli swoje stopnie w tamtych
latach odbija się też na samym podejściu do stopni instruktorskich.
Na zasadzie takiej: popatrzcie, jakich mamy harcmistrzów! Znaczy się, że 
system nie działa.
Otóż wydaje mi się, że większość prób po 2002 roku, z którymi miałem do 
czynienia realnie podnosiły poziom pracy instruktorskiej zdobywających.
Jednak tylko tam, gdzie poważnie potraktowano system stopni i zawarte tam 
wymagania, poprawnie opracowano plan samorozwoju i dodano zdrowy rozsądek.


[ciach!]
>W The Scout Associacion w Wielkiej (ponoć) Brytanii jest jedna strategia -
> nie rozwoju organizacji, nie strategia parcia naprzód, tylko strategia
> wzrostu liczebnego. Składa się na nią zarządzanie organizacją, majątek i
> finanse, wizerunek, kształcenie, program. Wyszli kilka lat temu z 
> założenia,
> że jeśli będzie dobry wizerunek - to do organizacji przyjdzie więcej 
> ludzi.
> Będzie lepiej zarządzana - pewnie instruktorzy (w sensie liderzy) będą
> chętniej w niej pracować a więcej liderów to więcej członków. Będzie 
> lepszy
> program = więcej dzieciaków. Będzie lepsze kształcenie = lepiej 
> przygotowana
> kadra = więcej dzieciaków. A więc jest jeden miernik tego czy strategia
> działa czy nie: wzrost (nie rozwój! WZROST) liczebny.
>
> Ale nie w Polsce :)

[ciach!]

Bo chyba tylko w Polsce można usłyszeć poważnie wygłoszone (przez komendanta 
hufca) stwierdzenie, że "Najważniejsze są pieniądze, bo harcerzy, to sobie 
mogę wynająć na umowę - zlecenie".

Pozdrawiam serdecznie!

Krzysiek


ps. nawiasem mówiąc nigdy nie mogłem zrozumieć, czemu się tworzy funkcje 
odpowiedzialnych za rozwój liczebny, skoro to komenda (GK) odpowiada za 
koordynację pracy majątku, programu, szkolenia, itp.




---------------------------------------------------------------------------
Piętnastoletni chłopiec znajduje tajemniczy, niebieski kamień...... >>>
http://link.interia.pl/f19fe



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj