Re: [Czuwaj] Re: bardzo dobra chorągiew

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Śro, 20 Cze 2007, 09:00:41 CEST


20-06-07, Janusz Sikorski <jsikorski w wp.pl> napisał(a):

> Patrzę raczej przez pryzmat całej naszej organizacji która ni w ząb nie
> potrafi z tym nic zrobić. I dalej będzie buksować w tym piachu bo zarządy
> wojewódzkie a praca harcerska to dwa różne światy.

Widzisz Janusz, bo dla mnie to jest tak:

Przychodzi do lekarza pacjent chory na raka. Da się coś jeszcze z tym zrobić.
A lekarz patrzy, patrzy i mówi: Noo tu z boku baczki trochę
przystrzyżemy, spodnie to jakieś lepsze trzeba kupić no i ten trądzik
- koniecznie! Potem zajmiemy się brzuchem bo trochę pan się spasł.

Sam jestem przeciwnikiem skupiania się jednej rzeczy, podczas gdy
można robić inne, ale skupianie organizacji na choragwiach to jakaś
masakra. W ogóle ostatnio władze różnych szczebli skupiają się
zupełnie nie na tym co trzeba. Dodam MOIM ZDANIEM bo zaraz będzie, że
g00rek znowu się mądrzy.

Wije się w agonii system zastępowy i trzeba mu pomóc, mamy problemy z
modelem drużyny (przez niski wiek drużynowych) - odchodza oni na
studia do dużych miast.

Mamy kryzys chętnych na komendantów hufców - gdyby ich było dużo,
myślę że nie potrzebna byłaby nawet kadencyjność.

Nie mamy pomysłu na wizerunek ZHP. Nie mamy żadnych konkretnych
propozycji programowych dla drużyn, które potrzebowałyby z nich
skorzystać.

I wreszcie mamy spory kryzys wartości, kryzys postrzegania władzy.
Mamy tragiczne przepisy wewnętrzne które blokują działanie drużyn.

***

Tego wszystkiego nie rozwiążą chorągwie. Wogóle to jest jakaś taka
dziwna wizja Tomku. Małe, biedne hufce nic nie umieją i teraz przyjada
specjaliści chorągwiani i ich nauczą. Dla mnie tak jak hufiec jest (a
może powinien być) wspólnotą drużynowych, tak chorągiew powinna być po
prostu ciałem międzyhufcowym.

To na dole musi powstać energia (ewentualnie wspomagana ułatwieniami i
innymi bodźcami z samej góry) aby utworzyła się wspólnota choragwiana.
Chorągiew to nie powinna być żadna oddzielna jednostka wszystkowiedząca.

W przeciwnym przypadku nastąpi syndrom księcia, barona. Taki że "to
moje stadko". Widać to na niektórych komendantach hufców, którzy lubią
patrzeć jak to ich dziarska jednostka maszeruje w te i we wte.

A potem następuje - "to może zrobimy u nas tak i tak? A może tak?" I
zaczynają się działania separatystyczne.

Tomek - taka wizja to wizja federacji chorągwi. Ona mi ZUPEŁNIE NIE ODPOWIADA.

CHORĄGWIE TO WSPÓLNOTY HUFCÓW. A nie lokalne baronie, które uczą
chłopów jak żyć.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj