[Czuwaj] Nowa instrukcja sanitarna

Seascout seascout w go2.pl
Czw, 28 Cze 2007, 08:24:23 CEST


Hania napisała:

::Witam,
::właśnie otrzymałam od Miłej Pani w SANEPIDzie nową "Instrukcję sanitarną
::dotyczącą organizowania stałych obozów pod namiotami..." i po prostu oczom
::nie wierzę! W tej instrukcji nie ma mowy o latrynach!! Jest natomiast
(...)
::
::I tyle jest na temat ustępów. Jakaś paranoja nam się szykuje. Zwłaszcza
::przy małych obozach drużyn. Przecież to kosztuje i to nie mało! Ale przede
::wszystkim gdzie ten folklor obozowy?
::Nie wiem jak Wy, ale ja sobie nie wyobrażam obozu z TOI-TOI w głuchym
::lesie. Po pierwsze jak ma dotrzeć tam serwis żeby je ascenizować, po
::drugie skąd wziąć pieniądze na to?

Ja wyraziłem swoje zdanie na ten temat w artykule publikowanym zarówno w Na
Tropie i w Czuwaj.

A poniżej kopiuję ten fragment o latrynach :)


::::::::::::::::::::::::
OBOZOWANIE


Podstawowy problem o jakim słyszę, to niemożność wykopania toalety w lesie i
defekacji uczestników obozu do dołu. Po obozie dół się zakopuje, oznacza i w
następnym roku kopie obok nowy. A ja zadam pytanie inne. Skoro harcerz,
który (ponoć) miłuje przyrodę, nie potrafi o nią zadbać, to może lepiej, że
lokalne inspekcje sanitarne, zabraniają takiej formy utylizacji odpadów
naturalnych? SANEPID domaga się wywożenia nieczystości do oczyszczalni
ścieków, czy innego punktu. Czy aby nie słusznie? Wiem, że zaraz podniosą
się głosy, że to nie szkodzi, że taka kupa kup nie szkodzi matce naturze, bo
to właśnie naturalne jest i nawet troszkę jej pomaga, bo nawozi i zakwasza
ziemię.

To czemu tak nam przeszkadzają nieszczelne szamba przydomowe? Że inna skala,
bo my przez trzy tygodnie tę ziemię nawozimy, a taka rodzina przez cały rok?
Tylko, że rodziny jest 5 osób, a nas 300. Dlaczego w parkach narodowych USA,
efekty defekacji należy wynosić poza park w specjalnych workach? Czy to
naprawdę nie szkodzi?

Szkodzi. Nie rozkłada się. Zawartości latryn z czasów prehistorycznych do
dziś są analizowane przez archeologów (polecam przy okazji książki
Diamnonta), a minęło nieraz po kilkanaście tysięcy lat od ich powstania.
Taka zakonserwowana kupa odchodów, to mała bomba ekologiczna. Nie pozostaje
bez wpływu na przyrodę. Więc jeśli harcerze sami nie potrafią poradzić sobie
ze wstydliwym problemem kupy, to może dobrze, że robi to za nas państwo.

Na bazach skautowych widziałem kilkanaście rozwiązań problemu nieczystości,
wszystkie maksymalnie przyjazne dla środowiska. I zawsze związane, z
wywożeniem nieczystości poza teren obozowania lub utylizowanniem specjalnymi
płynami, które również są wywożone. Niestety, jeśli chcemy chronić przyrodę,
to trzeba ponosić nakłady.
::::::::::::::::::::::::

Całość można przeczytać tutaj: http://natropie.zhp.pl/content/view/413/45/


Natomiast zgodzę się z jednym. Przy małej drużynie, i płytkim dole (moi
konsultanci mówili o takiej głębokości, żeby zarastające dół rośliny mogły
korzeniami dostać do zawartości latryny) nie jest to szkodliwe. Podobnie jak
tzw. latryna rozproszona.

Pozdrawiam

Seascout



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj