Re: [Czuwaj] Prawo -długie

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Nie, 11 Mar 2007, 20:42:17 CET


07-03-11, czesiek w harcerstwo.net <czesiek w harcerstwo.net> napisał(a):
>
> ----Original Message-----
> From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net
> [mailto:czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net]On Behalf Of Marcin Wojtczak
> Sent: Sunday, March 11, 2007 8:06 PM
> To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
> Subject: [Czuwaj] Prawo -długie
>
> ===========================================================
> Język, język.
> To kolejny przykład nieprzygotowanej dyskusji na temat Prawa.
> Nie, żadna redakcja, ani angielska, ani polska nie była pisana
> językiem ....codziennym - "dzisiejszym" dla swych czasów.
> Dla Anglików byłoby to wogóle niemożliwe, ze względu na rozwarstwienia
> klasowe i różnice wynikajace z wykształcenia .
> BiPi musiał tworzyć w pewnym sensie "uniwersalne" zapisy.
> I to się udało. W Polsce raczej tylko naleciałości dzielnicowe
> mogłyby wpływać na powstające redakcje. Jednak podobnie do Anglii,
> usilnie szukano uniwersalnych sformułowań.
> Najlepszym punktem odniesienia była literatura - stąd zwroty
> oparte na tych źródłach. Pytanie, czy uniwersalizm języka przekazu
> oznacza dziś "codzienność" ?
> I czy literatura nie jest dobrym kontekstem najważniejszego dla ZHP
> przekazu
> ?
> Czy komunikatywność przekazu oznaczać ma uproszczenie ?
> Moim zdaniem nie ! Jeśli harcerz ma się doskonalić,
> ma wpływać na swój rozwój i zmieniać na lepsze swe otoczenie,
> to powinien poznawać i rozumieć język korespondujący z osiąganym
> wykształceniem.
> I jeszcze jedno, jestem filologiem, tekst to mój "chleb powszedni".
> Redakcja wokół której najwięcej dyskusji się toczy,
> niewiele straciła na uniwersaliźmie przekazu.
> O ile wogóle.


***

"Bliźni", "czystość mowy", czy "miłowanie" to nie są sformułowania
dzisiejszych czasów, tylko mojej babci. Odwoływanie się do mitów i postaci
legendarnych też dla mnie jest niekoniecznie potrzebne. Zresztą reszta
sformułowań też budzi moje zastrzeżenia, ale może niekoniecznie leksykalne,
co interpretacyjne (co z rycerskością u dziewczyn, co z karnością, itp).

Chciałbym prawo które można zrozumieć za pierwszym razem, bez pisania
komentarza do niego.

Sam go nie stworzę, za "cienki w uszach" jestem. Językowo i wogóle.
Wierzę za to w mądrość zbiorową.

Myślę, że gdyby przygotować różne sformułowania punktów - wspólnie, mądrze,
z rozsądkiem to można by je spokojnie zaproponować zjazdowi zamiast pisanych
na kolanie "papek".

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj