[Czuwaj] Zmiany sformulowan w PH, a gra o przyszlosc harcerstwa.
Aleksander Senk
senk w post.pl
Pon, 12 Mar 2007, 17:45:44 CET
Michał Górecki napisał(a):
> A całą gadka o "upadku wartości" powtarzana jest przez stetryczałych
> starców
> od tysiącleci... Kiedyś Soo napisał, że to pierwszy tekst znaleziony na
> glinianej tabliczce. "Wartości upadają, kryzys młodych, my musimy to
> naprawić, wiemy co dla nich lepsze".
> Jeden wielki MIT :)
Nie mit, a anegdotka lansowana przez osoby, ktore uwazaja, ze gadka o
upadku wartosci powtarzana jest przez stetryczalych starcow.
Widze, ze Twoje stereotypy sa tak silne, ze nie tyle nie udalo mi sie
ich zachwiac, co spowodowac, bys zauwazyl, ze na tej konferencji tego
typu poglady wypowiadaly osoby mlode.
A o mozliwosciach znajdowania takich tabliczek juz rozmawialismy. Widac
nie pamietasz...
Bo niewatpliwie takie obawy mozna znaleźć w historii. Najczesciej
odkopujac ruiny upadlych cywilizacji.
Kazda z nich powiem ma okres lepszy i gorszy. Szczyt i kryzys. Jezeli ma
szczescie, to kryzys nie jest zbyt gleboki i wahadlo wraca... Ale czasem
szczescia nie ma: kryzys jest zbyt gleboki, ludzie zbyt pewni siebie,
albo zbyt agresywna cywilizacja w okolicy... I nagle bajania
stetryczalych starcow staja sie rzeczywistoscia.
Z Marksa tez niektorzy sie smieja. Ale rozsadniejsi twierdza, ze gdyby
nie to, z jego przepowiadania ktos wział powaznie i kapitalizm obudowal
socjalem, to jego przepowiednie by sie spelnily.
Tak wiec np. w Niemczech znalazl sie ktos rozsadny, kto na przepowiednie
o nadchodzacej rewolucji zareagowal.
Tego szczescia nie miala Rzeczpospolita, w ktorej pewna siebie i
rozmilowana w zabawie szlachecka brac wszem i wobec glosili, ze
"Serenissima nierzadem stoi", a wieszczenia mądrych glow uwazali zapewne
za krakania stetryczalych starcow.
> Ja na prawdę nie boję się rzeczywistości. I nie chcę, by harcerstwo
> tworzyło jakąś alternatywę dla niej, by było tak OFFowe jak tobie się to chyba
> marzy... Nie widzę tej idei w założeniach ruchu. I nie wiem czemu akurat w
> tym kierunku mamy dryfować?
G00rek.. niestety nie widzisz zagrozen. A nie sa one takie, jak byly
zawsze. A przede wszystkim inna jest nasza postawa wobec nich. Bo
zamiast starac sie stawic im czolo, przygotowac na nie - aby potom moc w
przyszlosc patrzyc z optymizmem i wiara w powodzenie - wiekszosc neguje
zagrozenie i koniecznosc przygotowania sie.
W zalozeniach ruchu jest nie tyle offtopowosc, co wartosci i postawy,
ktore staja sie i stana coraz bardziej offtopowe.
I jedni chca utrzymac te wartosci, a widzac, do jakiego zderzenia
niedlugo moze dojsc chca wiekszej swiadomosci i zwartosci, a inni -
radosnie i bez obaw podchodzacy do przyszlosci - chca lekkiego i
swobodnego zycia masowej organizacji, nie widzac tego, ze na tej drodze,
bez przygotowania, zostaniemy zmieleni przez zarna zmian spolecznych i
przestaniemy istniec jako autonomiczny ruch, jako osrodek mysli, idei,
kuznia obywateli i wartosciowych ludzi.
> Może dlatego że moja wizja ruchu jest o wiele mniej elitarna od twojej?
A moze dlatego, ze skupiasz sie na wizji organizacji, a nie ruchu?
I pragniesz dla niej rozwiju zewnetrznego, a nie wewnetrznego?
:)
Moze dlatego, ze jestes w tlumie ludzie, ktorzy nie widzia zmian, ktore
nadchodza? A tym samym nie sa w stanie sie na nie przygotowac? :)
pozdrawiam
olek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj