[Czuwaj] czy starczy nam odwagi
Dominik Jan Domin
djdomin w biol.uni.torun.pl
Śro, 14 Mar 2007, 16:30:27 CET
----- Original Message -----
From: "Pawel Dobosz" <pawel.dobosz w interia.pl>
To: <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, 14 March 2007 16:09
Subject: [Czuwaj] czy starczy nam odwagi
Ale prędzej, czy później będziemy musieli sobie w końcu odpowiedzieć na
pytanie "co dalej"? Kto powinien odejść z organizacji? Tacy, jak ja? Czy
tacy, jak Ty? Z własnej woli oczywiście, bo przecież nikt nikogo nie
będzie wyrzucał. Ale może jest jakieś inne rozwiązanie? Zjazd Programowy
ma dać nam jasną odpowiedź. Po to został wymyślony (przypomnę - już 2 lata
temu) i zwołany.
Niestety, rośnie prawdopodobieństwo, że nie starczy nam odwagi, żeby taką
decyzję podjąć. W obawie przed konsekwencjami JAKIEJKOLWIEK czytelnej
decyzji, delegaci po raz kolejny odłożą sprawę na później. Bo przecież
trzeba przedyskutować, przemyśleć.. I (specjalnie dla fanów "koncepcji
trójkąta" :) to będzie właśnie zwycięstwo tzw. opcji zachowawczej. Nie
żadne tam powroty do socjalizmu, do popijaw na bazach i dymu papierosowego
w komendach). Po prostu zwykły brak odwagi.
A za 2 lata 75% zupełnie nowych delegatów uzna, że muszą jeszcze sprawę
przedyskutować i przemyśleć. I będzie, jak było..
-----------------------------
A z tym się najzupełniej zgadzam. Choć raczej spodziewam się, że opcja
"zachowawcza" będzie święcić wiekszy tryumf - odtąd nikt na żadnej podstawie
nie będzie im mógł zabronić wypic piwka przy ognisku czy palic petów na
zbiórce. No bo jak?
Przecież pora skończyć z "bezmyślnym posłuszeństwem"! Bo ci źli abstynenci
traktuja alkohol jako diabła najgorszego! A przeciez młodziez musi
wszystkiego spróbować: a te miernoty wychowawcze zabraniają młodzieży pic,
palić, ćpać i uprawiać seksu - a jak biedna młodzież odejdzie z harcerstwa,
to wpadnie w sidła nałogu, bo nie będzie wiedziała z doświadczenia własnego,
ile wódki można wypić na raz i po ilu piwach rzyga się przy ognisku!
Pawle - powyższy akapit jest tylko interpretacją owych akapitów, z którymi
Ty się zgadzasz, a ja nie.
Bo może Cię to przeraża, ale potrafię iść za znajomymi do lokalu, gdzie oni
piją piwo, a ja tonik - i nie uznaję ich za pozbawionych czci i wiary
(gorzej, gdyby chcieli chlać bełta). I nie uważam, ze wszystkie błędy każdy
musi popełnić w młodości, aby się nauczyć. Mądry harcerz umie się tez uczyć
na cudzych błędach. No i czy koniecznie przyjecie reguł organizacji, do
której wstepuję (tu: abstynencja) - to od razu "bezmyslne posłuszeństwo"? I
potrafię zauwazyc, że na nawiększych bankietach, na jakich miałem okazję
bywać, podają do toastu wino... i sok pomarańczowy, i nikt nikogo nie
krytykuje za to, co wybrał (a spróbowałby - mój ulubiony biskup też brał
sok), więc jakoś z ta polską Kulturą (nie mylić z zachowaniem środowisk
marginesu) nie jest tak źle...
Pozdrawiam bezmyslnie
DJD
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj