[Czuwaj] Re: Prawo harcerskie

Marcin Wojtczak majcin w autograf.pl
Czw, 15 Mar 2007, 22:02:54 CET


Piotr Giczela napisał(a):
>
> Chcę wyraźnie podkreślić, że w pierwszym punkcie, mówiącym o karności harcerskiej, krytyce mogą być poddane tylko PEWNE pierwiastki. I to w zasadzie nie w zapisie, tylko w komentarzach. Ja ten punkt rozumiem dokładnie tak: harcerz jest karny, a nie harcerz bezmyślnie wykonuje polecenia i rozkazy rodziców i wszystkich swoich przełożonych. Karność m.in. przejawia się w tym, że w odpowiedni sposób zachowuje się gdy otrzymuje polecenie, w sprawie którego może mieć inne zdanie. Nie wyobrażam sobie, bym w obecności swoich podwładnych powiedział: "Ależ ten nasz hufcowy to imbecyl, czego on ode mnie chce". Nawet gdyby hufcowy był rzeczywiście imbecylem. Nie wyobrażam sobie, by wobec wychowanków powiedzieć że ten czy tamten nauczyciel jest głupi, tak jak nie dopuszczam do sytuacji krytycznych rozmów z żoną o nauczycielach naszej córki w jej obecności. 
Nie wyobrażam sobie, żebym nie powiedział harcerzom, że polecenie 
komendanta jest głupie i bardzo ich przepraszam za to że musimy je 
wykonać, chociaż raczej postarałbym się użyc wszelkicxh środków żeby je 
zmienić, a gdyby rzeczywiście było głupie i niezmienne to odmówiłbym  
wykonania. Na szczęcię zadaniem wladz wyższych szczebli jest wpierac 
działanie pjo, a nie rokazywac im, więc takie sytuacje zachodzą rzadko.
Nie wyobrażam sobie, żebym nie przyał swojemu dziecku racji, gdy spotka 
go przykrośc lub niesprawiedliwośc ze strony nauczyciela ( na razie moje 
dzieci nie chodza jeszcze do szkoły, więc nie mam tego problemu).
> Dzieje się tak z powodu splotu wielorakich zasad, ale jedną z nich jest właśnie ta, że harcerz jest karny...
> A w ogóle to mnie nikt i nigdy nie mówił, że karność to bezmyślne wykonywanie rozkazów i chowanie się za plecy przełożonych czy rodziców. Z tego co wiem, to tak jak w wojsku, tak w harcerstwie i w korporacjach, gdzie jest hierarchiczny system zarządzania, są mechanizmy obronne przeciw bezmyślności przełożonych. Jeśli nie zgadzasz się z rozkazem (poleceniem) bezpośredniego przełożonego możesz się ze swymi wątpliwościami zwrócić do wyższego przełożonego.
>   
karnośc i posłuszeństwo polega właśnie na bezwględnym wykonywaniu 
poleceń, a przy tym przenosi odpowiedzialność z wykonawcy na wydającego 
polecenia.
każde inne podejscie to tłumaczenie z harcerskiego na polski (no może 
nie tylko harcerskiego, na początku zeszłego stulecia w podobna pułapkę 
zabrnęło wielu wybitnych pedagogów).
możliwośc złożenia skargi na przełozonoge w harserstwie, zwłaszcza w  
realacji harcerz - drużynowy zazwyczaj jest iluzją.

A tam na marginesie to polecam dyskusję o karnośc i ostatniej pobudki
> Teraz sprawa druga... Marcinie, zupełnie Cię nie rozumiem co Ci się nie podoba w punkcie mówiącym o tym, że harcerz jest zawsze pogodny. Piszesz w sposób zdradzający niezrozumienie tego punktu. Czy pogodny człowiek nie może wyrażać emocji? Nawet przeciwnych radości i pogodzie ducha? Może, nie musi niczego tłamsić w sobie! Przecież jedno nie ma nic wspólnego z drugim. 
A jak według ciebie będą _ZAWSZE_ pogodnym harcerz może wyrażac 
negatywne emocje?
> Tylko jest tak, że człowiek o pogodnym usposobieniu płacząc czy rozpaczając nawet, będzie widział wyjście z sytuacji, będzie w naturalny sposób dążył do powrotu do równowagi. 
nie ma czegoś takiego, nie można jednoczesnie rozpaczać i widziec 
wyjście z sytuacji, to musi byc po kolei, najpierw odreagowanie, potem 
szukanie wyjścia z sytuacji.
> Będzie mu pomocne w tym pozytywne usposobienie zakodowane w haśle "Harcerz jest zawsze pogodny". Natomiast jeśli harcerz nie będzie musiał już być pogodnego usposobienia, to rzeczywiście może dochodzić do sytuacji, że jego emocje będą się uzewnętrzniały w formie bluzgów czy upicia się do nieprzytomności. 
A jeśli będzie pogodnego usposobienia, to bedzie się usmiechał i tylko 
po cichu z niewinną miną dowalał innym, robiąc to absolutnie trzeźwo i 
uzywając wyszukanego słownictwa
> Według mnie w obecnej chwili nie może tego zrobić i wcale nie musi. Ale jak już zmienicie sobie prawo, to jak najbardziej harcerz będzie mógł swoją bezdenną chandrę zalać alkoholem bluzgając przy tym niemiłosiernie na wszystkich, którzy się nawiną pod rękę. Odreaguje sobie i będzie wszystko OK. Żadnych tortur, żadnych trudów, żadnych obowiązków. Miłe i przyjemne życie konsumpcjonalisty.
> A wiesz Marcinie co było kiedyś na krzyżu harcerskim w miejscu lilijki? Gwiazda. I mówiono "Per aspera ad astra".
> Ja się nawet ucieszę jak ZHP będzie już stowarzyszeniem kolonijno-wypoczynkowym.
>
>   
Stowarzyszeniem kolonijno-wypoczynkowym najłatwiej bedzie przy obecnym 
prawie, które jest tak nieczytelne, że rozciągliwe jak guma, którego nie 
da się stosowac bez sięgnięcia do komentarzy, które zresztą często sa 
nie mniej zagadkowe od samego tekstu Prawa.

Marcin Wojtczak


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj