[Czuwaj] Re: Prawo harcerskie
Marcin Wojtczak
majcin w autograf.pl
Pią, 16 Mar 2007, 08:14:26 CET
Piotr Giczela napisał(a):
>
> > Nie wyobrażam sobie, żebym nie powiedział harcerzom, że polecenie
>
> > komendanta jest głupie i bardzo ich przepraszam za to że musimy je
>
> > wykonać, chociaż raczej postarałbym się użyc wszelkicxh środków żeby je
>
> > zmienić, a gdyby rzeczywiście było głupie i niezmienne to odmówiłbym
>
> > wykonania. Na szczęcię zadaniem wladz wyższych szczebli jest wpierac
>
> > działanie pjo, a nie rokazywac im, więc takie sytuacje zachodzą rzadko.
>
> > Nie wyobrażam sobie, żebym nie przyał swojemu dziecku racji, gdy spotka
>
> > go przykrośc lub niesprawiedliwośc ze strony nauczyciela ( na razie moje
>
> > dzieci nie chodza jeszcze do szkoły, więc nie mam tego problemu).
>
>
> Z tego co napisałeś powyżej Marcinie to nasunęły mi się dwa wnioski:
> pierwszy - masz kłopot z podstawowymi prawidłami pedagogiki. Dlaczego?
> Bo z powodu jakiejś nieprzemyślanej decyzji swego przełożonego, a tym
> samym przełożonego harcerzy chcesz podrywać jego autorytet. Wybacz,
> ale poza wędrownikami (i to z pewnymi zastrzeżeniami), do żadnego
> innego pionu Twoja metoda się nie nadaje! Twoja metoda czyli stanięcie
> przed szeregiem, w kręgu czy jakkolwiek inaczej i powiedzenie
> harcerzom, że rozkaz hufcowego jest głupi i go nie wykonacie, a w
> ogóle to za niego przepraszasz.
>
Nie wiem coi masz na mysli mówiąc "podstawowe prawidła pedagogiki", ale
mam wrażenie, że mówisz o pedagogice z końca XIX wieku, tej przeciw
której buntował się swoją dzialanością B-P.
Uważasz, że powinienem wpajac harcerzom przekonanie o nieomylności
przełozonego?
Jesli przełozony pragnie zrobić z siebie głupa wydając idiotyczne
polecenia i nie liczy się ze zdaniem innych, to czemu ja mam jeszcze w
tym uczestniczyć i widząc gówno mówić, że to fiołki i jeszcze zachwycac
się zapachem?
>
>
> Przykro mi, ale mamy różne pojęcie karności. Być może miałeś za
> wychowawcę w harcerstwie pruskiego kaprala. Ja miałem mądrych
> instruktorów. Dla mnie to co piszesz na temat karności jest herezją.
> Niebezpieczna herezją w dodatku. "karnośc i posłuszeństwo polega
> właśnie na bezwględnym wykonywaniu poleceń, a przy tym przenosi
> odpowiedzialność z wykonawcy na wydającego polecenia" - No też coś!
>
akurat nie miasłem za wychowawcę "pruskiego kaprala" i może dlatego
potrafię bez lęku i nabożnej czci dyskutować z przełożonymi i bronić
swoich racji.
Rozumienie karnośc o jaki piszesz, obecnie nie funkjonuje nigdzie poza
harcerstwem, było natomiast przedmniotem wyraźnej dyskusji pedagicznej
na poczatku XX wieku, przeciwstawiano wówczas pojęcia karności -
tresura, albo karność wewnętrzna i karność zewnętrzna, ale wszystkie te
próby sprowadzały sie donegowania podstawowego znaczenia słowa karność.
>
>
>
>
> Być zawsze pogodnym to, mój Druhu, oznacza ni mniej, ni więcej - mieć
> pogodne usposobienie, otwarte na świat i ludzi, pozwalające przyjmować
> kolejne przeciwności losu jako harcerskie zadania do wykonania, a nie
> kłody pod nogi czy kolejne krzyże na barki.
>
>
> >> Będzie mu pomocne w tym pozytywne usposobienie zakodowane w haśle
> "Harcerz jest zawsze pogodny". Natomiast jeśli harcerz nie będzie
> musiał już być pogodnego usposobienia, to rzeczywiście może dochodzić
> do sytuacji, że jego emocje będą się uzewnętrzniały w formie bluzgów
> czy upicia się do nieprzytomności.
>
> > A jeśli będzie pogodnego usposobienia, to bedzie się usmiechał i tylko
>
> > po cichu z niewinną miną dowalał innym, robiąc to absolutnie trzeźwo i
>
> > uzywając wyszukanego słownictwa
>
>
> Powiem tak. Albo masz jakieś kompleksy, albo żadnych pozytywnych
> doświadczeń w życiu, albo bolą Cię zęby. Albo po prostu nie jesteś
> pogodnym. I szukasz na siłę dziury w całym.
>
nie szukam tylko wiem. Nie uwierzyłbym, gdybym nie zobaczył. MOje studia
socjoterapetyczne polegały na serii treningów dotyczących pracy w grupie
i procesów grupowych. I wiem, że agresja wyrażona wprost, jest najmniej
szkodliwa, a odreagowanie emocji natychmiast ułatwia rozwiązanie problemu.
Tylko w procesie socjalizacji zazwyczaj uczy się tłumienia lub ukrywania
uczuć (no nie płacz już, podajcie sobie ręce i bedzie w porzadku, itp.)
a efektem tego jest wyrażanie agresji nie wprost, drobnymi gestami, albo
przeniesienie agresji na inną osobę lub inne srodowisko, albo
niekontrolowane wybuchy agresji biorące się bez powodu w zupełnie
niespodziewanych okolicznosciach.
Dlatego aby zniwelować te niekozystne skutki uboczne socjalizacji,
nalezy starać się, aby harcerz złościł się kiedy jest zły i smucił kiedy
jest smutny, a jeśli nie jet to możliwe natychmiast, o powinien to robić
możliwie szybko w bezpiecznym otoczeniu. A my tym czasem fundujemy nakaz
ZAWSZE POGODNY.
I proszę jeszcze, nie tłumacz, żę w środ harcerzy ogólne zasady
psychologi nie funkcjonują, bo Prawo Harcerskie odpowiednio wytłumaczone
zawiesza ich działanie.
Marcin Wojtczak
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj