Re: [Czuwaj] o podziałach w ZHP (religia)

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Nie, 25 Mar 2007, 09:10:09 CEST


25-03-07, Paweł E. Weszpiński <pew8 w o2.pl> napisał(a):
>
> No to wywalajmy dobrych instruktorów ze Związku, bo nie wierzą mojego
> Boga, Twojego Boga, czyjegoś Boga... A może nie wywalajmy, "harcerz w każdym
> widzi bliźniego", więc nie róbmy tego własnymi rękami, niech odejdą sami. My
> tylko napiszemy w statucie, że nam z Nimi nie po drodze.
> Tylko jak sprawdzić czy wszyscy odeszli? Wiem!!! Może by wprowadzić
> narzędzie metodyczne dla instruktorów pod nazwą "lustracja"? Wypełnimy
> ankiety, np. przy spisie. Potem NSH to jakoś zweryfikuje, wyda
> zaświadczenia, że napisaliśmy prawdę. Ktoś zbłądzi - odpadnie z urzędu. Co z
> tego, że w kancelariach parafialnych są często niekopletne dane? Inni już
> ćwiczyli niekompletność innych danych, to i my możemy.
> Tylko co potem, gdy wywali się (przepraszam - wywalą się) Ci opisani
> wyżej? Może by zawęzić wyznanie? A może pochodzenie? A może sprawdzić, czy
> ktoś się przypadkiem nie urodził za totalitaryzmu?
> Jest jeszcze trochę sposobów, by wykazać się otwartością, braterstwem...
>
> Tak szukam kolejnych pomysłów i ogarnia mnie przerażenie, bo  to wszystko
> jest chyba możliwe.
>
> Jakże łatwo jest zasłaniać się zapisami międzynarodowych struktur, o ile
> łatwiej, niż zauważyć, że można "różnić się pięknie" i po prostu razem
> wychowywać w organizacji owartej bez względu na rasę, narodowość, wyznanie
> lub brak wyznania... A takiej organizacji, takiego ZHP nam tu trzeba.
>

Miałem nic nie pisać do Wielkanocy, ale czuję się zobowiązny, jako, że temat
zachaczył znowu o "struktury międzynarodowe". A o 10 punkcie rzeczywiście
nic nie będe pisał, przynajmniej do początku kwietnia :)

Strasznie mierzi mnie podejście (zaprezentowane zresztą z tego co wiem przez
niektórych instruktorów także na konferencji chorągwianej) które przejawia
się mówieniem o "strukturach międzynarodowych". I chyba wynika jednak ciągle
z niezrozumienia czym jest WOSM i WAGGGS.

Więc napiszę to jeszcze raz.

To nie są jakieś tam struktury i organizacje, tylko strażnicy skautingu
wyznaczeni na samym początku ruchu skautowego. Właśnie po to, by móc
określić która organizacja odeszła już zbyt daleko, aby nazywać się
skautową. Polska wśród tych strażników była i w połowie lat 90tych przecież
powróciła.

Pryncypia skautowe to nie brzmienie PRawa (którego tak wielu broni), ani
programu. Pryncypia skautowe to trzy założenia:

-Służba Bogu
-Służba sobie
-Służba innym

bez których ruchu skautowego być nie może.

Oprócz tego to także wartości, oraz metoda wychowawcza. Wszystko inne jest
zmienne.

My dyskutujemy o zmianie pewengo pryncypium. Ja wiem, sytuacja jest ciężka,
bo przez wiele lat pozwalano na przynależność do harcerstwa osobom
niewierzącym. I co teraz mają zrobić?

Teoretycznie tak, ale ja mówię nie TERAZ, tylko w 1996! Chyba wtedy
wprowadzono jedną rotę.
I zaznaczam wyraźnie, nie jest powiedziane przecież, że trzeba być
katolikiem. Chrześcijaninem. Ba, tak na prawdę nie chodzi nawet koniecznie o
religię sensu stricte, buddyzm jako taki też jest w ruchu skautowym obecny.

Ale chodzi o istnienie Siły Wyższej, jakkolwiek by ona się nie nazywała.

I jeszcze jedno - skauting, harcerstwo, jako ruch są OTWARTE NA WSZYSTKICH
MŁODYCH LUDZI. Bo oni poszukują.
Natomiast instruktorzy harcerscy, skautowi powinni w tą siłę wyższą,
uosabiającą świat ide - wierzyć. Czymkolwiek by ona nie była.

Ruch skautowy nie był nigdy otwarty na ateistów, na osób negujących siłę
wyższą.

Dlatego, nie oceniając, chcę powiedzieć że to nie my decydujemy czy idziemy
nadal w nurcie głównej rzeki, skautowej czy się od niej oderwaliśmy, tylko
demokratyczne stowarzyszenie któe reprezentuje cały skautowy świat. I jeśli
będzie wola wystąpienia z tej rzeki poprzez zmianę ZASAD PRYNCYPIALNYCH to
pewnie to się uczyni. Warto mieć jednak tego świadomość.

Pytanie tylko, czy rzeczywiście tego chcemy?

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj