Re: [Czuwaj] arsenał -Mokotów dziękuje

Michał Szyndel szyndel w gmail.com
Czw, 3 Kwi 2008, 16:22:00 CEST


witam,

to ja teraz wytłumaczę, dlaczego napisałem. Zasadnicze powody były dwa.

Po pierwsze, podobnie jak większość przybyłych (poza uczestnikami
rajdu jak sądzę) nastawiałem się na pokaz rekonstrukcyjny. Wiem z
pewnością, że to właśnie przyszli zobaczyć mieszkańcy Warszawy, bo
stałem między nimi i słyszałem dyskusje i komentarze. Widziałem też
jak wyglądało przygotowanie i organizacja imprezy - to jest chyba
kwestia obiektywna i nie da się z tym dyskutować. Może zawiodła
komunikacja, a może plany się zmieniły - nie wiem. Piszę co widziałem,
opisuję wrażenia swoje i innych ludzi.

Cel drugi był zupełnie niezwiązany z samym rajdem. Chciałem zobaczyć,
czy jest w ogóle sens brać aktywny udział w tej liście. Nie ma. Dziwię
się, że w dyskusji nie pojawił się jak dotąd głos Czesia (i to nie
jest osobisty przytyk, o czym zaraz). Od dawna wiadomo, że dyskutuje
tutaj takie swoiste kółko wzajemnej adoracji i jak widać nawet głos z
zewnątrz nie jest w stanie wybić was z tego swoistego transu. Ja
napisałem o pokazie na zakończenie rajdu, ale większości w ogóle nie
przeszkadzało to, by zacząć z miejsca wyrażać swoje dawno wykrzyczane
racje. Po raz kolejny.

Wracając do Arsenału. Byłem na nim w 2005 roku i muszę przyznać, że
jest to jedna z imprez, na których nie wypada nie być. Nie wiem jak
tegoroczna impreza, bo przecież co roku komendantem jest kto inny
wobec czego sam rajd wygląda zupełnie inaczej. W edycjach, którym
miałem okazję się przypatrywać militaryzmu i odwołań do wojny było jak
na lekarstwo. Nie wiem ile mamy tak nowoczesnych i wychodzących do
przodu imprez w naszej organizacji. Chciałbym, żeby jak najwięcej
imprez było tak "militarnych" i "drugo-wojno-światowych" jak Arsenał.
Nie rozumiem głosów krytyki w tej kwestii.

I na koniec wracając do kwestii listy dyskusyjnej. Wiem, że jest to
niestety w naszym kraju zjawisko typowe. Uwielbiamy popadać w
niekończące się dyskusje, które zawsze prowadzą do sporu o to samo
tyle, że po latach nikt już nie wie o co. Szkoda, że miejsce, które
mogłoby być polem do wielu wartościowych dyskusji służy niektórym do
udowadniania kto jest bardziej harcerski od Małkowskiego, a kto
bardziej skautowy od Baden-Powella. A - i nie zapominajmy o bardziej
leśnych od Setona! :P

Jako podsumowanie mogę dokonać chyba tylko autocytatu.
Żałosne Druhny i Druhowie, żałosne...

pozdrawiam,
hajder


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj