[Czuwaj] o wojnie

Seascout seascout w o2.pl
Czw, 3 Kwi 2008, 19:56:30 CEST



Ja bym bardzo jednak chciał, żebyśmy potrafili podchodzić do takich 
maili w sposób wyrozumiały. Starając się zrozumieć co spowodowało emocje 
które się za nim kryją... i kontynuować dyskusję w sposób merytoryczny - 
jak tu jest postulowane. Może krytykując ideę czy sposób organizacji 
Rajdu Arsenał, może krytykując mocno i dosadnie - ale jednak nie w 
sposób który tu jest praktykowany.
++++++++++++++

Dzięki Wiktor że to napisałeś. Proszę też o wyrozumiałość do mojej
wypowiedzi.

Ja przyznaję się do winy w jednym. Inscenizacja odbicia Rudego (pal sześć
czy fajna czy niefajna) dała mi do myślenia o sens pokazywania historii
przez pryzmat wojny. I to napisałem. Przytoczę jeszcze raz w całości:

(...)
Powiedzcie mi, co jest takiego pasjonującego w wojnie, że tak bardzo chcemy
być blisko niej?
Jaki był cel tego pokazu?
Pokazać jak fajnie się zabija niemców?
Gratuluję pomysłu...
Za rok będzie pokaz jak jacyś żołdacy (obojętne której armii) gwałcili
kobiety w Powstaniu?
(...)

I nie było moja intencją obrażanie jakiegoś hufca, a li i jedynie
dowiedzenie się, co Waszym zdaniem jest takiego pasjonującego w wojnie, że
chcemy być tak blisko niej?

Mimo, ze napisano tu dziś dzisiaj dziesiątki postów, nikt mi nie
odpowiedział.

Niepotrzebnie zbyt mocno połączyłem moją refleksję z Rajdem Arsenał i pewnie
dlatego Marcin poczuł się obrażony. I to jest ten błąd do którego się
przyznaję.

Nie byłem na rajdzie, wiem że w latach poprzednich dotyczył innych spraw niż
wojna (np. słowności) i ok. Dodam, że nigdzie nic nie napisałem złego o tym
rajdzie i o hufcu Mokotów.

A na odpowiedź ciągle czekam, bo mnie temat naprawdę interesuje.

I proszę, nie odpowiadajcie mi w stylu "zajrzyj se do Internetu słaby
detektywie", bo interesuje mnie wasze zdanie, a nie to co jest napisane w
Internecie.

Seascout

PS. I nie stawiajcie tezy, że jak nie pokażemy wojny, to młodzież zapomni o
historii. To jednak dwie rozłączne sprawy. Można mówić o historii, można
tworzyć rekonstrukcje, można dotknąć historii. I to jest w porządku. Sam
jestem niedoszłym historykiem, bo dopiero w IV klasie LO zdecydowałem, że
pójdę na socjologię a nie na historię. 

A ja pytam o pasję wojny. Zabijania, bawienia się w wojsko, hołubienia
czasów wojny...

PS2. Nigdy nie chciałem być detektywem i przyznaję, nie jestem nim też
teraz. 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj