[Czuwaj] Lewica i harcerstwo
Aleksander Senk
senk w post.pl
Pią, 4 Kwi 2008, 19:00:16 CEST
"Michał Górecki" <g00rek64 w gmail.com> napisał(a):
> No nie, to nie tak. Po prostu prawdziwej lewicy w Polsce nie było (po
> wojnie). Powstaje w bólach.
Ale jaka to jest lewica, Michale?
Bo ja mam wrażenie, że ta nowa lewica charakteryzuje sie (tudzież należą do
niech ruchy zwiazane z):
1. Antyklerykalizmem
2. "Szeroką otwartością światopoglądową", (feminizm spod znaku "Manify",
organizacje gejów i lesbijek, poparcie dla małżeństw jednopłciowych itp.)
3. Ekologizmem
4. Alterglobalizmem
5. Wizją świata w styli New Age - no, może nie wprost, ale myślę, że wiele
koncepcji z tego ruchi gdzieś tam się pojawia w punktach 1- (zwlaszcza np.
3)
(nawiązując do postów Marcina: jeżeli PiSu to lewica, to - jak rozumiem -
dlatego, że jest to partia, której ideologią jest silne państwo i wszystkie
swoje działania podporządkowuje temu celowi, tak? Ale mysle, ze to jest
anachronizm i nie ma przyszlosci. No i jest to wtedy lewica ze wzgledu na
stosowane narzędzia, a nie wyznawane wartosci).
Myślę, że to nie jest przedstawienie ekstremum. Taka własnie tworzy się
lewica - ta ideologiczna, nie gospodarcza.
Ta lewica nie musi byc skrajna, żeby już była niebezpieczna dla harcerstwa,
wartości chrześcijańskich i w ogóle spójności społeczeństwa.
Choćby dlatego, że zrównuje wszystkie światopoglądy ("kantowskie"), neguje
absolutyzm i hierarchie wartości, koncepcję celowości istnienia, koncepcję
cnót (z których wynika idea samodoskonalenia i walczenia ze swoimi wadami)
oraz odruca mechanizmy kontroli społecznej.
Piszesz, Michale:
"Z wartościami chrześcijańskimi też bądźmy ostrożni. W takim sensie, że
odróżniajmy je od wartości stricte chrześcijańskich. W końcu
organizacją stricte chrześcijańską nie jesteśmy."
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że masz na myśli "ostrożność" z normami
religii katolickiej, a nie z wartościami chrześcijańskimi?
Można się zgodzić - nie uznajemy instruktora, który ma inny niż Kościół
katolicki pogląd na zapłodnienie metoda in vitro czy stosowanie
antykoncepcji za osobę mijającą się z harcerskimi wartościami i nie
wyrzucamy jej z harcerstwa (ech, co ja w ogóle pisze... ale stworzmy na
chwile taką teoretyczną konstrukcję...).
Ale dałeś przykład:
"Chodzi mi o to, że szacunek do życia jako takiego mieści się chyba w
ogólnie rozumianych wartościach europejskich wynikających z
chrześcijańskich, ale ot choćby ochrona życia poczętego już raczej
nie, right? "
Problem w tym, że obecny "europejski" stosunek do aborcji czy eutanazji
połączony z teoretycznie głoszonym szacunkiem do życia nijak sie ma do
chrześcijańskiego. Pochodzi z korzeni racjonalistycznych i własnie
kantowskich. A ty jest w ogóle inny system etyczny, inny sposób myslenia o
moralnosci niż chrzescijański.
Jeżeli chcemy być "wierni wartosciom chrześcijańskim, ale nie stricte
chrześcijańskim" ;) to możemy się zgodzić na wpisanie do poglądów
akceptowanych w harcerstwie pogląd, że ciążę można usunąć np. w przypadku
choroby genetycznej płodu, zagrożenia życia matki, czy może nawet gwałtu,
ale nie możemy - jak to jest w większosci państw europejskich - zhodzić się
na usuwanie ciąży z powodów społecznych, na traktowanie płodu jako
integralnej części ciała kobiety ("moje ciało należy do mnie") itp. Takie
poglądy już nie są chrześcijańskie.
Uważam cały czas, że hierarchia wartości i norm w harcerstwie nie powinna
być z założenia taka sama jak w chrześcijaństwie.
U nas normy i wartosci wyznacza PH, a w nim np. abstynencja jest zapisana
tak samo jak np. uczciwość. W chrześcijaństwie tak nie jest. Ale to ono
powinno być pierwszym punktem odniesienia i ono powinno nakreślać wizję
człowieka oraz podstawę interpretacji (czyli - to co pisze Parasol -
sposobu realizacji) wartości harcerskich.
Napisałes jeszcze, Michale:
"Ok. Ale niech wyjdzie z nurtu endecji, epatowania narodem i tym co z
nim związane. Spostrzeże problemy społeczne XXI wieku i na nie
odpowie, a nie trzyma się tylko myśli Lutosławskiego i innych
nacjonalistów ;)"
Myślę, że harcerstwo w polsce, a na pewno ZHP, nie jest endeckie narodowe i
nie trzyma sie mysli nacjonalistów :)
Ale tego, żeby spostrzegło problemy społeczne XXI wieku i na nie
odpowiedziało - twórczo i mądrze bardzo sobie zawsze życzyłem.
I dlatego irytuje mnie przedstawianie takich dyskusji jako bicie piany oraz
przeciwstawianie ich "konkretom".
Gdy instruktorzy ZHP będa autentycznie chcieli rozważyć swoją rolę
wychowawczą i dogłębnie przemyśleć kogo chca wychować i dlaczego, to wtedy
Związek ma szansę przetrwać próbę czasu (=odpowiedzieć na wyzwania). Bo
truizmem jest, ze programu nie ma co pisać, jeżeli nie wiemy co chcemy
osiągnąć. Dotyczy to jednak każdego poziomu abstrakcji, o czym wiele osób
zapomina.
Obawiam się jednak, że ZHP na to nie stać. Ludzi poszukujących sensu i
głębi jest w nim niestety za mało...
pozdrawiam
olek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj