[Czuwaj] ustawa o harcerstwie - czemu: NIE

admiral admiral w pomaranczarnia.org
Śro, 9 Kwi 2008, 10:41:34 CEST


<cytat kto="garbol Gazeta.pl">
> 08-04-08, Tomasz Kazubski <dalkow w poczta.onet.pl> napisał(a):
>
> Tomek, zaproponuję Ci artykuł o ustawie i ewentualnym jej kształcie
zaproponowanym przez  Witka Pietrusiewicza i mnie w czerwcu 2007 roku.
Artykuł ukazała się na łamach Pobudki :
> http://www.pobudka.org.pl/pl/index.php?option=com_content&task=view&id=411&Itemid=96
Jeżeli masz ochotę zapoznać się z nim to zapraszam :)

Wydaje mi sie, ze juz o tym pisalismy, ale moze od tamtego czasu jakies
nowe zdania sie wyklarowaly. Przypomne swoje a jako ilustracji uzyje
propozycji Garbola i Smyrwy.

Generalnie sadze, ze wszelkie ustawy majace na celu zroznicowanie prawa ze
wzgledu na pewne okreslone podmioty spoleczne sa antyobywatelskie i nie
sluza spoleczenstwu.

1. "Harcerstwo powinno być wymieniane jako zasłużony dla kształtowania
wielu pokoleń Polaków, unikatowy w polskiej historii ruch
społeczno-wychowawczy".
Sama deklaracja i uznanie dokonuje juz sie w patronacie prezydenta. Szkoda
pieniedzy podatnikow, zeby kancelaria sejmu i poslowie zajmowali sie
pracami typu: "bla bla bla...". W prawie potrzebne sa konkrety a nie
preambuly. Zreszta stosowne uchawly sejmowe o roku malkowskich etc, sa
podejmowane i to mi wystarcza, nie trzeba ustawy.
2. Ochrona symboli - o tym juz mowilismy w kontekscie sporu o krzyz. To
nie panstwo powinno zajmowac sie symbolami organizacji, szkoda pieniedzy.
Niech same organizacje sobie o to dbaja, przy poszanowaniu interesow
wszystkich zainteresowanych.
3. "Zalecenie współdziałania szkół z najbliższymi jednostkami harcerskimi.
Kwestia udostępniania harcerzom pomieszczeń w szkołach . "
To oczywiscie jest bardzo potrzebne, by ta wspolpraca sie ukladala. Ale
znowu, to nie panstwo powinno o tym decydowac, komu szkola ma co
udostepniac. Szkola (i samorzad) powinna wspierac wszelkie organizacje
ktora "robia dobrze" uczniom. Szkola powinna moc udostpeniac nieodplatnie
swoje pomieszczeniana na dzialanosc oswiatowo-wychowawcza, przy czym
ocena, co jest a co nie takim typem dzialalnosci powinna dokonywac sie w
samorzadzie(tak jest w tej chwili), a nie w ustawie. Dyrektor powienien
moc wyrzucic ze szkoly glupiego druzynowego/komendanta szczepu, a
utrzymywac w szkole kolko rozancowe. To jest kwestia miedzy uczniami,
rodzicami, nauczycielami i samorzadem, to oni musza sie dogadac, kto i co
robi w szkole, co wspierac, co nie, a nie poslowie.
Zapominamy ze naszym celem nie jest dzialanie tej, czy innej organizacji
("...a harcerstwo winno trwac wiecznie..." ;)), a wychowywanie ludzi
metoda harcerska. Wszystkie organizacje dzialajace na terenie danej gminy
powinny byc traktowane w ten sam sposob, co do prawa. Rozdzielanie dobr
publicznych pomiedzy rozne podmioty powinno byc oparte na tych samych
zasadach, a jakiekolwiek zroznicowanie tych zasad powinno miec charakter
jasnych, obiektywnych, sprawidliwych kreteriow mozliwych do spelnienia
przez wszystkie podmioty (konkursy, granty etc).


4. Obozy. Tu nie potrzbea "specjalnych"  ulatwien dla harcerzy. Te
ulatwienia powinny byc dla wszystkich. Skoro moge oddac swoje dziecko na
wakacje pod opieke moim dziadkom, wojkom, ciotkom, znajomym etc. bez
badania wody, zglaszania tego faktu w kuratorium i strazy pozarnej i
niezaleznie czy mam tych dzieci 1, czy 5 i moze to zrobic ze swoimi
dziecmi jednoczesnie  moja siostra, brat, kumple etc., to czemu nie moge
oddac tch dzieci profesjonaliscie w ten sma sposob? To rodzic powienien
decydowac komu i na ile ufa, zeby oddac dziecko, a nie kurator.
Jesli ide z moim dzieckiem do lasu, to nikogo nie obchodzi na czym spie,
bylebym nie spalil i nie zanieczyscil lasu. Trzeba jasno rozgraniczyc, czy
to szkola w ramach obowiazku szkolnego zabiera dzieci na wycieczke (a
skoro jest mus panstwowy, to musi byc skuteczna kontrola panstwowa), czy
rodzic (i dziecko) z wlasnej woli decyduja sie na jedzenie dzdzownic z
kociolka nad ogniskiem. Panstwo w tym drugim wypadku nie powinno
ingereowac "z gory". Tylko bezposrednie poznanie i zaufanie do konkretnej
osoby daje dobra gwarancje tego, ze dziecku nie stanie sie krzywda, a nie
panie z sanepidu. Wewnetrzne certyfikaty, certyfikaty miedzy organizacyjne
tak!, ale nie kontrola panstwowa. Panstwo nie moze i nie powinno
gwarantowac jakosci opieki nad dzieckiem tam, gdzie tej opieki nie
sprawuje (poza szkola). Niech kazdy sam decyduje, czy jedzie do
osrodka-wczasowo-konferencyjnego, czy do agroturystyki.

Na koniec, to nie sztuka byc harcerzem, gdy sie jest umocowanym w
strukturze panstwa za pomoca stosownych ustaw (czyj to idol powiedzial?:
"nie czyncie harcerstwa zbyt latwym..." ;)). A my, poza byciem
funkcjonariuszami organizacji pownnismy byc przede wszystkim obywatelami i
postrzegac nawet najbardziej chwalebne dzialania harcerskie jako jedna z
mozliwych drog dzialania na rzecz lokalnych spoleczenosci, a nie jako
specjalnie wyrozniona. A z monopolami ustawowymi takimi, jak PTTK, WOPR,
PZŻ.., powinnismy raczej walczyc, niz dolaczac do ich grona.



pozdr.,
admiral







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj