[Czuwaj] ustawa -przeczytałem i teraz już
greegors w icpnet.pl
greegors w icpnet.pl
Sob, 19 Kwi 2008, 17:21:36 CEST
> 2008/4/19 <greegors w icpnet.pl>:
> >
Generalnie zgadzam
> się z Tobą prawie całkowicie w kwestii tego co
napisałeś.> Mam jednak niewielkie uwagi do ostatnich dwóch
akapitów.>
Robisz błędne uogólnienie. zakładasz, że cały
ów> czesny ZHR to byli
ideowcy, którzy świadomie odeszli z
ZH> P, nie mogąc dokonać w nim
zmian. Wydaje mi się, że
jedna> k pewna część zmieniła organizację, bo
tak zrobili inni
(> w ich środowiskach). Nie chcę nikogo o nic
oskarżać,
ale> to chyba oczywiste, że propozycja przejścia była
atrakcy> jna - przecież ZHR miał w założeniu naprawić wszystkie
bł> ędy,
nie tylko te ideologiczne.
Po drugie nie podoba mi
> się, że sprowadzasz całe ZHP do "aparatczyków
ówczesnej
G> K". Gdyby w organizacji nie było nikogo innego, to w
1995>
WOSM i WAGGGS pewnie mógłby przyjąć w swoje szeregi
ZHR,> bo ZHP dawno
by się posypało. Krzyż był wtedy
własnością> ZHP, a nie aparatczyków
czy partii.
* * *
Może trochę uprościłem, ale też nie zamierzałem tu pisać hitsorii
harcerstwa przełomu lat 80-tych i 90-tych tylko wskazać na pewne
szczególne okoliczności towarzyszące rozłamowi w 1989.
Całkowicie się zgadzam z tym co napisałeś.
Sam przecież jestem w ZHP, w 1989 byłem szeregowym harcerzem w drużynie,
kadra mojego szczepu rozważała wtedy czy przejść do ZHR czy zostać w ZHP i
zdecydowanie postanowili pozostac. Czasem się zastanawiałem potem czy to
była dobra decyzja, ale myślę że jednak tak. Sam w ZHRze obecnym zapewne
nie mógłbym być i nie potrfaiłbym być instruktorem. Motywy przejścia lub
zostania były różne, często pozaideowe, np. zależało to od siły
srodowiska, od lokalnych relacji z hufcem lub szkołą itd
ZHP sprzed 1989 to bardzo złożona rzeczywistość, dla mnie wcale nie czarno-
biała. Była jednej strony aparat, z drugiej strony opozycja i
reformatorzy, był też cały środek, "szara masa" działająca przecież w
większości nie dla kariery czy profitów, i byli instruktorzy prowadzący
działalność może i niezgodną z metodyką harcerską i skautową, ale w sumie
społecznie pożyteczną itd.
Chodzi mi tylko o jedno - nie można jednocześnie opowiadać się za tym żeby
ZHP był organizacją skautową (a więc wychowawczą, demokratyczną,
apartyjną, niezależną od organizacji i partii politycznych, tolerancyjną
światopoglądowo i wychowującą w zgodzie z normami etycznymi wielkich
religii uniwersalistycznych w tym chrześcijaństwa itd.) i jednoczesnie w
czysto formalistyczny sposób udowadniać prawo ZHP do Krzyża Harcerskiego
powołując się na ciągłość ZHP od 1918. Bo się ignoruje w ten sposób fakt
że ZHP prezz kilkadziesiąt lat taką organizacją zasadniczo nie był.
GS
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj