[Czuwaj] Regulamin musztry AD 1997 - aktualny, czy nie?
Michał Górecki
g00rek64 w gmail.com
Sob, 9 Lut 2008, 10:06:48 CET
2008/2/8, Marcin Wojtczak <majcin w autograf.pl>:
>
> A ja to widzę mniej więcej tak:
>
> Harcerz całym życiem służy Polsce.
> Pomysły typu płaci podatki, przestrzega prawa, dba o dobre relacje z
> rodziną, segreguje śmieci, skrzyknie się z kolegami i pomaluje plac
> zabaw, zorganizuje imprezę dla osiedla, itp. są w porównaniu z tym
> wyzwaniem śmieszne.
> Harcerz całym życie służy Polsce, czyli jest gotowy swoje życie dla niej
> poświęcić.
> A w dziedzinie poświęcania życia mamy doskonałe wzorce z czasów Szarych
> Szeregów.
> Krotko mówiąc harcerz musi być gotów w każdej chwili stanąć do walki w
> obronie ojczyzny.
> Wprawdzie współczesna wojna do elektronika, czołgi, samoloty, rakiety,
> lasery oraz helikoptery, w ostateczności karabinki automatyczne i
> granatniki. Wprawdzie nawet na strzelanie z karabinu maszynowego nie
> mamy szans, nie mówiąc już o nowocześniejszej broni, ale przynajmniej
> stanąć w szyku i zameldować się jak żołnierze możemy.
> Czyli umiejętność stawania w szeregu, meldowania się, maszerowania na
> rozkaz i stania na baczność jest miarą naszego patriotyzmu.
> I dzięki temu jesteśmy lepsi do tych wszystkich bezideowców, którzy
> promują rozwój społeczeństwa obywatelskiego, wyrównywana szans grup
> dyskryminowanych, itp.
>
> albo tak:
> Mamy ustalony schemat postępowania, taki mniej więcej jakiego nauczyli
> nas nasi zastępowi i drużynowi, czasem może trochę wynieśliśmy z rożnych
> kursów. Wsparcie tego schematu zapewniają nam "duchy przodków"
> -powołanie się na tradycję uświęconą krwią harcerzy Szarych Szeregów i
> cytaty z kilku ważnych dla harcerstwa ludzi, też zwykle już nieżyjących.
> Jest to sytuacja niezwykle komfortowa.
> I gdy pada pytanie PO CO to robimy pojawia sie odruch obronny.. Ktoś
> chce nas wyrwać z naszego błogostanu. Ktoś chce na nasze barki złożyć
> odpowiedzialność nasze czyny i za efekty naszej pracy.
> Takie pytanie to oczywista prowokacja. A co będzie jak się okaże, że PO
> NIC? To z jednej strony trzeba będzie szukać innych metod i środków,
> takich które będą czemuś służyły. A z drugiej jeśli uznamy, że nie są
> nam potrzebne mundury, alfabet morse'a, musztra, albo nakaz abstynencji,
> to zbezcześcimy pamięć Małkowskiego i tysięcy harcerzy Szarych Szeregów.
> Dlatego pytanie o cel, lepiej wykreślić z harcerskiego języka, nie ma co
> ryzykować.
Bo ta zmiana podejście to trudna sprawa jest. Kamil, dla mnie w tym co przed
wojną najciekawsze są spory ideowe i pokazanie tego że harcerstwo nie było
monolitem. I właśnie przedwojenny nurt "prawicowo-romantyczny" nie był
jedynym, prawda? :)
Ciężko jest przestawić się z myślenia "oddawanie życia za Ojczyzną,
przelewanie krwi" i tak dalej, na normalne tory.
Na tory "służę Polsce przede wszystkim rozwijając siebie". Nie daję łapówek,
nie kombinuję, nie oszukuję pracodawcy, staram się być coraz lepszy.
Konkretna, organiczna praca, którą można zmierzyć. Może to jest problemem?
Symbol, obwołanie patrona, wystawienie warty, zapalenie znicza - tego nie
zmierzymy. Jesteśmy przed sobą w porządku - zrobiliśmy COŚ WIELKIEGO. A
konkretnie?
Co w życiu osiągamy? Co robimy? Czy dobrze gdyby Polska miała więcej osób
pracujących jak ja? Zachowujących się jak ja?
Tragiczne jest to, że przez tyle lat nie możemy zmyć z siebie tragedii
wojennej. To tylko pokazuje że na wojence wcale nie jest fajnie, wbrew
przygłupim piorącym mózg piosenkom zamieniającym tragedię wojenną w wesoły
marsz z gwizdem na ustach z rezolutnie terkoczącym się bidonem o chlebak. (a
przy okazji Szkopa w łeb sruu! Lalala!)
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj