[Czuwaj] z pustego nawet Salomon nie naleje

Marcin Skocz skocz w post.pl
Sob, 16 Lut 2008, 12:45:00 CET


Witam,

staram się nie zabierać głosu, gdy w temacie dyskutują mądrzejsi ode mnie i 
dlatego nie podejmuję się rozstrzygania kto przed kim salutuje (ani tym 
bardziej po co), ani czy chorągwie są nam naprawdę konieczne (bo znam 
jedynie kilka organizacji skautowych, żadna z nich nie ma chorągwi i każda 
ma inną strukturę niż nasza - za to mają dużo chętnych do członkostwa, więc 
pewnie nie byliby za dobrym przykładem i wzorcem ;-).
Ale w kwestii dyskusji i ustalania czegokolwiek via internet mogę się 
podzielić drobnymi przemyśleniami z zakończonego właśnie projektu ForPol 
Online, realizowanego wspólnie przez 4 europejskie uniwersytety (projekt 
dotyczył analizy polityki zagranicznej przy użyciu niemieckiej platformy 
e-learningowej OPAL).

>> Zachęcam do działań, można stworzyć forum dyskusyjne: Zmieniamy ZHP
>> Podzielić dyskusje na obszary działania, moderować dyskusje, wycinać
>> osobiste wycieczki, uczestnicy muszą być co najmniej instruktorami lub
>> minimum 3 rok studiów (lub inne kryterium doboru szczególnie do
>> tematów "gospodarczych"), aby dyskusja była maksymalnie merytoryczna. 
Dyskusje
>> na takim forum mogą śledzić wszyscy, ale pisać tylko instruktorzy i
>> "studenci". Innym i może nawet lepszym kryterium - przepustką do prawa
>>  dyskusji było by przedstawienie swojej koncepcji zmian w dowolnym
>> obszarze na min. 1 stronę A4 wraz z uzasadnieniem.

A dlaczego nie absolwenci albo doktorzy? To przecież podniesie poziom 
dyskusji, nieprawdaż? Wybór kryteriów dostępu zwykle determinuje późniejszą 
dyskusję. I tak np. student może mieć wiele miłych wizji, ale ilu z nich 
prowadziło stowarzyszenie? Albo firmę zatrudniającą więcej niż 5 osób? A 
tutaj dopiero ujawnia się znaczenie struktury i jej planu.

>> Sztywne ramy poszczególnych wątków. Była by to praca nad konkretnym
>> dokumentem, projektem uchwały, projektem koncepcji.
>> ZHP nie ma pieniędzy na spotkania robocze, my nie mamy czasu jeżdżenie
>> po Polsce. Mamy wiek Internetu. Można pracować nad tym samym co GK-a.
>> Takie opracowania będą pracą nad przyszłością ZHP i co najważniejsze, w
>> przeciwieństwie do listy Czuwaja, nie mówiąc już o forum ZHP, powinien
>> po nich zostać projekt zmian - coś namacalnego.

Praca przez internet ma swoją specyficzną dynamikę procesu i generalnie nie 
jest najlepiej, jeśli dyskutanci omawiają coś jedynie via internet. To się 
nie sprawdza, przyczyn jest kilka, ale najistotniejsze to: szybki spadek 
motywacji, nadmierne brnięcie w nieistotne wątki, zaangażowanie w rozgrywki 
ambicjonalne (w internecie łatwiej i chętniej się kreujemy niż w 
rzeczywistości). Ponadto muszę przyznać po 3 edycjach ForPolu jestem zdania 
(a pozostali prowadzący je podzielają), że ostateczne opracowania wymagają 
spotkania na żywo i przedyskutowania wniosków przez uczestników procesu. 
Ogromny wpływ ma tutaj też osoba składająca końcową propozycję, co niemal 
zawsze prowadzi do wykrzywienia wyników w kierunku poglądów 
składającego/ej.

Dlatego uważam, że przede wszystkim należałoby określić jasne kryteria 
uczestnictwa (np. doświadczenie w temacie, ale najlepiej także 
pozaharcerskie jeśli ma dojść do zmiany) a potem nie żałować pieniędzy na 
takie spotkania. Nie ma sensu oszczędzać na tym, skoro cały projekt można 
sfinansować ze środków pozyskanych zewnętrznie, lub w ostateczności z 
jednego obozu dla dzieci nie związanych z ZHP. A może w końcu coś zacznie 
się zmieniać...

Pozdrawiam, korzystając z chorobowego,
Marcin Skocz



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj