[Czuwaj] z pustego nawet Salomon nie naleje

Tomasz Kazubski dalkow w poczta.onet.pl
Nie, 17 Lut 2008, 16:03:01 CET


>> Niech ktoś opisze koncepcję pracy ZHP, z pominięciem poziomu chorągwi, bo
>> na eksperymenty, nawet mające odzwierciedlenie w historii lub w innych
>> krajach, aby nagle wykasować chorągwie nie mają możliwości realizacji - są
>> utopijne. Sama koncepcja może jest i dobra, tak samo jak uchwała składkowa
>> niedawno opisywana, ale w momencie, gdy tworzy się nową organizację i nie
>> ma okresu przejściowego z jednego systemu do drugiego.
>Nie do końca rozumiem, co masz na myśli pisząc "opisać koncepcję pracy ZHP, z pominięciem poziomu chorągwi". Zwłaszcza w świetle tego, co piszesz dalej.

>> Chorągwie są i będą
>No nie wiem. Nie widzę tego. Moim zdaniem, nie wytrzymają konkurencji z innymi organizacjami.


znaczy to mniej więcej tyle, że jeżeli ktoś rzuca jakieś hasło, to niech zaproponuje całą koncepcję, łącznie ze sposobem wprowadzenia jej w życie - krok po kroku

wtedy można rozważać, czy jest to coś realnego, czy tylko rewolucją, coś na kształt np. wojny w Iraku (nie jest sztuką zburzyć, sztuką jest zbudować coś lepszego) - myślę, że pokazałem to trochę przy okazji pokazania mechanizmów wprowadzenia uchwały składkowej

to jest coś w rodzaju Twojej odpowiedzi na moje zdanie: "Chorągwie są i będą", która brzmi: "No nie wiem. Nie widzę tego. Moim zdaniem, nie wytrzymają konkurencji z innymi organizacjami." równie dobrze mogłeś odpowiedzieć: "Absolutnie, kategorycznie się z Tobą nie zgadzam. Większej głupoty nie słyszałem" - co ona wniosła do dyskusji?

dlatego zadaję pytanie:
- dlaczego mają konkurować z innymi organizacjami?
- na jakim polu miała by ona być prowadzona?
- czy konkurencję nie prowadzą głównie hufce i GK-a, a chorągiew nie jest "organem" pomocniczym dla hufców, na zasadzie subsydiarności?


 

 > >> Zachęcam do działań, można stworzyć forum dyskusyjne: Zmieniamy ZHP
 > >> Podzielić dyskusje na obszary działania, moderować dyskusje, wycinać
 > >> osobiste wycieczki, uczestnicy muszą być co najmniej instruktorami lub
 > >> minimum 3 rok studiów (lub inne kryterium doboru szczególnie do
 > >> tematów "gospodarczych"), aby dyskusja była maksymalnie merytoryczna. 
 > Dyskusje
 > >> na takim forum mogą śledzić wszyscy, ale pisać tylko instruktorzy i
 > >> "studenci". Innym i może nawet lepszym kryterium - przepustką do prawa
 > >>  dyskusji było by przedstawienie swojej koncepcji zmian w dowolnym
 > >> obszarze na min. 1 stronę A4 wraz z uzasadnieniem.
 > 
 > A dlaczego nie absolwenci albo doktorzy? To przecież podniesie poziom 
 > dyskusji, nieprawdaż? Wybór kryteriów dostępu zwykle determinuje późniejszą 
 > dyskusję. I tak np. student może mieć wiele miłych wizji, ale ilu z nich 
 > prowadziło stowarzyszenie? Albo firmę zatrudniającą więcej niż 5 osób? A 
 > tutaj dopiero ujawnia się znaczenie struktury i jej planu.

zgadzam się, ale trochę obawiam się, że spośród absolwentów lub doktorów nie za wielu jest wizjonerów i jednocześnie mających czas, aby włączyć się w dyskusję

jeżeli za bardzo wyśrubuje się kryteria i całość ma być za friko, to może się to ciągnąć długo, studenci wbrew pozorom mają czas i mają niejednokrotnie doświadczenie w terenie i mogą włączyć się przynajmniej na zasadzie wymienienia, co im w tej pracy najbardziej przeszkadza

z drugiej strony nie może być tak, że w dyskusji uczestniczyć będą tylko "a bo my w 39roku" i ktoś będzie sięgał do sprawdzonych rzeczy z przeszłości, zapominając, że w hufcu jest Internet (nie chciałem nikogo urazić tym '39', u nas tak się określa ludzi oderwanych od rzeczywistości)
 
 > >> Sztywne ramy poszczególnych wątków. Była by to praca nad konkretnym
 > >> dokumentem, projektem uchwały, projektem koncepcji.
 > >> ZHP nie ma pieniędzy na spotkania robocze, my nie mamy czasu jeżdżenie
 > >> po Polsce. Mamy wiek Internetu. Można pracować nad tym samym co GK-a.
 > >> Takie opracowania będą pracą nad przyszłością ZHP i co najważniejsze, w
 > >> przeciwieństwie do listy Czuwaja, nie mówiąc już o forum ZHP, powinien
 > >> po nich zostać projekt zmian - coś namacalnego.
 > 
 > Praca przez internet ma swoją specyficzną dynamikę procesu i generalnie nie 
 > jest najlepiej, jeśli dyskutanci omawiają coś jedynie via internet. To się 
 > nie sprawdza, przyczyn jest kilka, ale najistotniejsze to: szybki spadek 
 > motywacji, nadmierne brnięcie w nieistotne wątki, zaangażowanie w rozgrywki 
 > ambicjonalne (w internecie łatwiej i chętniej się kreujemy niż w 
 > rzeczywistości). Ponadto muszę przyznać po 3 edycjach ForPolu jestem zdania 
 > (a pozostali prowadzący je podzielają), że ostateczne opracowania wymagają 
 > spotkania na żywo i przedyskutowania wniosków przez uczestników procesu. 
 > Ogromny wpływ ma tutaj też osoba składająca końcową propozycję, co niemal 
 > zawsze prowadzi do wykrzywienia wyników w kierunku poglądów 
 > składającego/ej.
 > 
 > Dlatego uważam, że przede wszystkim należałoby określić jasne kryteria 
 > uczestnictwa (np. doświadczenie w temacie, ale najlepiej także 
 > pozaharcerskie jeśli ma dojść do zmiany) a potem nie żałować pieniędzy na 
 > takie spotkania. Nie ma sensu oszczędzać na tym, skoro cały projekt można 
 > sfinansować ze środków pozyskanych zewnętrznie, lub w ostateczności z 
 > jednego obozu dla dzieci nie związanych z ZHP. A może w końcu coś zacznie 
 > się zmieniać...
 > 

zgadzam się, jednak te fundusze należy zdobyć :)

tomek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj