[Czuwaj] Re[2]:Gierki kancelarii Przezydenta RP

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Nie, 24 Lut 2008, 13:49:22 CET


> Przecież taki jest koszt otwarcia na innych... Na naszych
> braci. To dzięki nim i temu otwarciu naszych władz dziś przychodzi nam
> przełykać tę gorzką pigułkę. Drodzy uczestnicy spotkania obecni na
> liście mam do Was pytanie. Miło się słuchało? Warto było usłyszeć że
> poprzednie protektoraty były takie nie do końca prawdziwe? Może skoro
> pan Honorowy Protektor wypinał się na nas dwa lata nie trzeba się było
> pchać gdzie nas tak naprawdę nie chcą.

> Kowlak

>> >>>> który w sensie formalnym jest jedynym następcą przedwojennego ZHP.
>> ========================

>> No, cóż ...... formalnie ..... nie zdzierżyłem.
>> Choć może litościwie powinienem pozostawić to bez komentarza.

>> Czesław

Druhowie! Czytam Wasze wypowiedzi i tak sobie myślę, bardzo obiektywnie, nie przywiązując wagi wcale do tego, że teraz jestem w ZHR, ani do etego, że prezydentem RP jest Lech Kaczyński, a wcześniej byli nimi: Aleksandr Kwaśniewski i Lech Włęsa, że przesadzacie w emocjach.
Drodzu Druhowie, mówicie o tym przedsięwzięciu zwanym Honorowym Patronatem czy Honorowym Protektoratem, jakby ten stan rzeczy w ostatnich latach powodował dla Was tak wielkie zmiany i poprawę bytu i działania tej jednej spośród OPP, że utrata Protektoratu, albo podzielenie się nim z innymi, miał doprowadzić co najmniej do jakiegoś materialnego uszczerbku. Np. w kasie albo innym majątku Waszej organizacji.
To fakt, że Prezydent Kaczor niekoniecznie musiał mówić na ważnym, "integracyjnym", i bodajrze pierwszym od lat dziewięćdziesiątych, spotkaniu wszystkich ważnych organizacji harcerskich, rzeczy niewygodne dla którejkolwiek z nich. No ale przecież nie urodziliście się wczoraj drodzy moi i wiecie jak jest z dyplomacją u naszego Prezydenta. Dajcie spokój więc darciu szat, bo Lech Kaczyński "coś powiedział". Nie mówcie, że ta pigułka była tak okropnie gorzka, bo nie była. Mówi to Wam były podharcmistrz ZHP, jeśli to cokolwiek ma za znaczenie.
A prawdą jest, że jeśli będziemy dążyli do kompromisu i współpracy, co osobiście uważam za porzyteczny kierunek działań harcerskich w Polsce, to trzeba przygotować się do zmiany pola widzenia. Nie może już wówczas żadne z nas mówić: "nie damy ani jednego guzika od munduru!".
Banałem jest powtarzanie, że kompromis wymaga zrezygnowania z czegoś, nagięcia czegoś innego... Jednak to co powstanie powinno być na tyle wzniosłe i dobre, by zrekompensowało dysonans poznawczy występujący na etapie "kompromisowania". Nie warto go pogłębiać wyszukiwaniem błędów, potknięć i wzajemnych niechęci. Bo tak właśnie postępowało ZHR i ZHP do tej pory. I co z tego mamy? Odpowiedxcie sobie samemu.

-- 
Pozdrowienia,
 phm. Piotr Giczela HR
Łuków


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj