RE: RE: [Czuwaj] uchwała GK
Jolanta Kreczmańska
jolanta.kreczmanska w kalmar.waw.pl
Wto, 4 Lis 2008, 21:55:31 CET
Witam
Przyznam, że żadko piszę (nigdy tego nie lubiłam), ale zaglądam okazjonalnie
i wybiórczo na wszystkie listy by szukać inspiracji, poznawać opinie.
Przeczytałam list Michała. Zapewne powinnam go czytać jako obiektywny,
konstruktywny, pisany w trosce o organizację. Tak czytam i odnoszę do swoich
działań.
>A teraz NIC - null, nada, zero. Rajd komend >hufców w którym wzięła udział
jakaś żenująca ilość patroli, kolejne konferencje (płoną lasy a my o różach
>jak to napisał Kuba Sieczko). Brak ludzi, brak >działań, brak wizji. Dokąd
to prowadzi?
Michale
Chęnie słucham uwag, propozycji. Współpracuję jek sądzę, całkiem miło i
efektywnie, z osobami o różnych poglądach, patrzeniu na harcesrstwo. Mam
wiele pokory i krytycyzmu wobec siebie. Wymagam - najwięcej od siebie. I
czytam Twoje słowa dotyczące mojej instruktorskiej służby. Słowa nie
prawdziwe - bo zarzucasz mi brak wizji, brak działań, "zero". To już burzy
moje poczucie uczciwości. Problemy w kształceniu chętnie omawiam w zespole,
na zbiórkach kształceniowców, w komisji Rady Naczelnej, koresponduję z tymi
co indywidualnie ślą swoje uwagi, propozycje. Zawsze mówię z czym są
kłopoty, gdzie jest problem, realizuję swoją koncepcję ale i bacznie słucham
ludzi. W kształceniu jest mnóstwo do zrobienia, kilka rzeczy mi nie wyszło.
Mamy ogromne zaległosci. Ale wiele przez ten rok się też zadziało. Wiecej
osób wzięło udział w szkoleniach, więcej angażuje się w prowadzenie
kształcenia na poziomie Związku, wysoko ocenione zostały wszystkie
przeprowadzone przez Wydział formy, coraz więcej ludzi się otwiera,
angażuje. Zawsze będą różnice, zawsze będą krytykujący. I dobrze. Byle
mądrze, uczciwie, konstruktywnie. Wciąż spotykam się z oceną moich działań-
na zbiórkach, na Radzie Naczelnej, w rozmowach z instruktorami.
Zapraszam Cię do lektury pisanych anonimowo kart ocen zadania. Wspomniany
Rajd oceniony bardzo wysoko i z zapewnieniem od uczestników, że sami będą go
promować, bo nie mieli dotąd tak pozytywnej motywacji. Konferencja,
szkolenia - też bardzo dobre oceny.
Mimo tego, że są rzeczy z którymi sobie jeszcze nie poradziłam, bo jako
pozytywista wiem, że na wszystko trzeba czasu :-) , cieszę się że coraz
więcej się dzieje. Nie jest łatwo przekonać ludzi do wspólpracy, którzy się
kiedyś zrazili- a jednak jest to możliwe. Wierzę w siłę własnej pracy, w
pozytywne nastawienie do ludzi.
Walisz na oślep kamieniami. Na to też trzeba być przygotowanym - w pracy,
życiu, nawet w harcesrtwie.
Kiedyś były pojedynki. Dziś zostały pojedynki słowne -jak na tej liście.
Mnie na pojedynki słowne trochę szkoda czasu. Skupiam się na działaniu i nie
mogę podjąć takiego wyzwania, bo mam zbyt wiele zadań do zrobienia,
przedyskutowania, opracowania, ale zawsze chętnie możemy się spotkać w realu
i omówić wzajemne sukcesy i porażki. Jak chcesz nawet publicznie :-)
Pozdrawiam
Jola kreczmańska
-----Original Message-----
From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net
[mailto:czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Michal Gorecki
Sent: Tuesday, November 04, 2008 9:12 PM
To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
Subject: Re: RE: [Czuwaj] uchwała GK
W dniu 4 listopada 2008 15:17 użytkownik Jedrula <jkuny w interia.pl> napisał:
> Jednak sasol mówi tu o pewnych nieformalnych rozmowach, ustaleniach,
> wymianie informacji, czyli po prostu współpracy pomiędzy GK ZHP - WPI,
> a chorągwiami gdzie były osoby od promocji, rzecznicy.
> Kujawsko-pomorska zawsze była bliska i z nią się bardzo dobrze
współpracowało w tym względzie.
To prawda - co jak co, ale GK współpracowała z chorągwiami. Ja nie raz
krytykowałem GK i ówczesny wydział promocji, pewnie dlatego że spodziewałem
się drastycznej zmiany linii. Czy to należało do WP?
Pewnie nie... Bo zmiany które należało wprowadzić sięgały o wiele wyżej i
pewnie WP był "za cienki w uszach" żeby to ruszyć. To powinna zrobić GK, czy
nawet RN... To jak to powiedział kiedyś Witek W.
operacja na pacjencie z rakiem z mega przerzutami - gdzie zacząć?
Tak czy inaczej mierziło mnie to, że robione są różne rzeczy, podstawowe
działania promocyjne, bez drastycznej zmiany linii, czy pomysłu na promocję.
Wydawało mi się, że jest źle.
Ale okazuje się, że być może o wiele, wiele gorzej. Otóż wtedy, choć nie
było wielkich "szarpnięć", promocja działała. Byli ludzie w chorągwiach,
były wydarzenia, wg ówczesnych wytycznych coś tam się działo (choć założenia
strategiczne zostawały jednak w tyle, nie wiem czy winić WP, czy cały obszar
wizerunku i jego szefową). Działał na pewno pręznie wydział informacji i
Agnieszka - rzeczniczka prasowa.
Jednak mogło być gorzej. Ja wiem, że cokolwiek zrobiłaby obecna GK, to
będzie dobrze ("dajmy im szansę"), a cokolwiek powiem ja to będzie
"wypominanie tego co nie wygrał", ale może wreszcie czas zauważyć, że król
jest nagi. Że nie wydarzyło się nic. Że jest gorzej - nie ma żanej pracy na
poziomie rzemieślniczym. Że choć możemy wypominać GK Teresy i poprzedniej,
że nie robiła znaczących kroków naprzód i nie miała wielkich wizji, to
jednak rzemieślniczno (nie tylko w tym
obszarze) posuwała się naprzód - po prostu żyła z dnia na dzień i wypełniała
obowiązki - w swoich obszarach. A teraz NIC - null, nada, zero. Rajd komend
hufców w którym wzięła udział jakaś żenująca ilość patroli, kolejne
konferencje (płoną lasy a my o różach jak to napisał Kuba Sieczko). Brak
ludzi, brak działań, brak wizji. Dokąd to prowadzi?
Z coraz wiekszej perspektywy patrzę sobie na to wszystkio z dala i żal mnie
ogarnia. Spory żal.
"Zwieść Cię może ciągnący ulicami tłum,
Wódka w parku wypita
Albo zachód słońca
Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje sie nic I nie stanie się nic aż do końca"
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj