RE: [Czuwaj] uchwała GK

seascout w o2.pl seascout w o2.pl
Wto, 4 Lis 2008, 23:50:56 CET


Nie da się zaprzeczyc, że jednak praca z kadrą to mocna strona tej GK. Rajd komend, to rzeczywiście chyba tylko broszka do całego kostiumu (choć dobrze wykonana i ładna) jakim jest tworzenie systemu pracy z kadrą.

Można się nie zgadzać z wizja Joli, można mieć inna wizję - ale jedno trzeba przyznać - jest z kim rozmawiać o tej wizji.

A ponieważ miałem okazje wyrazić swoje wątpliwości i spostrzeżenia do tego obszaru w rozmowie realnej - to nie będę o tym pisał. Dodam tylko, że o pracy z kadrą można rozmawiać.

Niepokoi mnie za to podejście tej GK to programu. Idea jest taka, że "program robi się w drużynach". Idea szczytna, tylko ze nikt nie panuje nad tym co za program robi się w drużynach. Nie ma propozycji tego programu dla drużyn, przykładów dobrego programu dla drużyn. I nikt w tej GK nie wie jaki ten program ma być w drużynach. Dla mnie to czysta spychologia i uciekanie od odpowiedzialności. Znalazł się prosty sposób na wytłumaczenie swojej niemocy programowej. Mozna powiedzieć, że "program robi się w drużynach" i już nikt nie musi nas z niego rozliczać. Bo nie robi się go w GK tylko w drużynach.

Tymczasem, biorąc pod uwagę jaką mamy kadrę (nie pamiętam już dokładnie, ale chyba połowa drużynowych nie ma stopnia instruktorskiego) i moje doświadczenia, to właśnie wsparcia programowego potrzebuje drużynowy. To prawda, że program robi się w drużynach, ale GK powinna wiedzieć jaki chce mieć program w tych drużynach. A tymczasem nie wie. I o ile jest z kim w GK rozmawiać o pracy z kadrą czy sprawach zagranicznych.... to o programie nie ma z kim. Pod tym względem, ocena Górka jest jak najbardziej słuszna. Nie ma wizji, nie ma pomysłów.

Przypomnę jeszcze, ze od 2005 roku, program to nie tylko to co sie robi ale jeszcze to jak się robi. Systemu stopni nie robi się w drużynach. Nowych instrumentów metodycznych (na skalę Związku) nie tworzy sie w drużynach. Wymagań na stopnie nie zmienia sie w drużynach. Zmian w metodyce nie przeprowadza się w drużynach. To się (nie) robi w GK. 

Druga kwestia, która mnie zastanawia, to pytanie jaki będzie związek w 2009 roku. W grudniu. Po zakończeniu kadencji obecnej GK. Czym ten Związek z grudnia 2009 roku będzie się różnił od Związku z września 2007? Trochę jednak liczyłem na to, ze czekaja nas gruntowne reformy. Że obecna ekipa, poukłada sprawy właściwie. To znaczy wprowadzi realnie zasadę pomocniczości w Związku, poukłada relacje w taki sposób, że druzynowy rzeczywiście stanie się najważniejszą osobą w Związku, podejmie dyskusje o osobowości prawnej hufców, zacznie pisać nową, dynamiczną, jeszcze lepszą strategię - wszak doświadczenie w zarządzaniu było wielokrotnie podnoszone jako atut tej GK. 

Nic takiego póki co sie nie wydarzyło. Najważniejszą osoba w ZHP jest nadal komendant chorągwi, zasada pomocniczości jest tylko na papierze (i Jolu nie oburzaj sie, że w Twoim obszarze regionalni wspierają ch zkk, bo mówię generalnie o całości organizacji a nie o jednym jej wycinku), strategia... gdzieś umykają kolejne założenia, przez palce przepływają plany operacyjne, o nowej nie ma ani słychu, praca nad statutem niby jest, ale jak w trenie Kochanowskiego - jakby jej nie było. 

Nie dziwmy się wiec, że reakcje są takie jak w postach Jędrzeja, Parasola czy Górka. Bo mam wrażenie, ze okaże się, ze mieliście złoty róg, mieliście władzę i narzędzia do realnej zmiany tej organizacji. A zostanie nam tylko sznur.

Do końca kadencji rok. Można ten czas już sobie podzielić na dni. Ja oczywiście wierzę ciągle, ze ta ekipa nadrobi stracony czas, ale mam tej wiary z każdym dniem jakby mniej.

Seascout


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj