Re: [Czuwaj] Re: System zastępowy
Krzysztof Ludwig
krzysiekl w interia.pl
Pon, 1 Wrz 2008, 21:56:45 CEST
----- Original Message -----
From: "Michał Górecki" <g00rek64 w gmail.com>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Monday, September 01, 2008 9:25 PM
Subject: Re: [Czuwaj] Re: System zastępowy
>W dniu 1 września 2008 21:23 użytkownik Iza Staszczyszyn <endrea w wp.pl>
>napisał:
>> Dnia 01-09-2008 Garbol napisał:
>>
>>> Co do edukowania drużynowych - czy u "wykładowcy" bardziej liczyć się ma
>>> odbyty kurs zastępowych czy raczej OKK ?? ;))))
>>>
>>>
>>> Garbol
>>
>> Hmm pomyślmy... Dziś zdecydowanie bardziej liczy się OKK. Pełny
>> profesjonalizm. Drużynowi po kursach działają aż.. świszczy. Oczywiście
>> działają metodą harcerską. Pewnie dlatego tak ładnie realizujemy rozwój
>> liczebny.
>>
>>
>> Izz
>
>
> No dobra, zjadliwość na OKK/hm/chorągwie w wykonaniu Izo/Sikorowym już
> słyszeliśmy.
>
> Teraz może jakaś konkretna dyskusja? :)
>
> g00rek
No cóż.
Mam pewnie przeczucie, że problem nie jest aż tak bardzo związany ze
szkoleniami i kursami, jak to się zazwyczaj myśli. Wydaje mi się też, że
większym problemem jest u nas dobór kadr.
Otóż nie wystarczy zrobić kurs zastępowych. Najpierw trzeba znaleźć lidera
(niekoniecznie tego najgrzeczniejszego), pokazać mu o co chodzi (najlepiej
podczas pracy zastępu, zmotywować i wtedy wysłać na szkolenie. W innym
wypadku szkoleniowcy powinni być cudotwórcami.
Najgorszym pomysłem jest znaleźć najmniej asertywnego, pokazać mu że można
być zastępowym na papierze (i nosić jakiś sznurek nic nie robiąc) i wysłać
na kurs mówiąc, że nauczy się tam jakichś głupot.
Jeśli mamy dobrego zastępowego, po kilku latach (może ze trzech) i
przynajmniej dwóch obozach (i w stopniu samarytanki/ćwika) można ewentualnie
wysłać na kurs. A jakich uczestników wysyła się na kursy?
Oczywiście czasami zdarzyć się może wyjątkowy talent, który po 8 miesiącach
w drużynie złapie bakcyla, ale nie uwierzę, że takich jest 95%.
I tak dalej, i tak dalej...
Oczywiście spośród najlepszych drużynowych wybieramy namiestnika (w końcu
jeśli doradza innym, to powinien wcześniej sam w praktyce wypróbować metodę
harcerską) i kształceniowców... :))) (Ile takich przypadków widzieliście?) A
najlepszego namiestnika robimy szefem referatu .
A jak jest w praktyce? Są sobie ze trzy namiestnictwa w chorągwi a szefem
referatu robimy z łapanki jakiegoś absolwenta kursu kk, który być może nawet
drużyny na oczy nie widział.
I są sobie hufce, w których nikt systemem małych grup nie pracuje!
Pozdrawiam serdecznie!
Krzysiek
----------------------------------------------------------------------
>> Sprawdz, czy do siebie pasujecie!
>> http://link.interia.pl/f1eea
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj